
Reklama.
Położona w Dębicy restauracja wcześniej nazywała się "Majaga", był to skrót od imion prowadzących ją sióstr. Magda Gessler uznała, iż rodzinny charakter przedsięwzięcia warto podkreślić w nazwie lokalu w sposób bardziej zrozumiały. Tak powstała "Gospoda u Sióstr". Logo nawiązywało delikatnie do znajdującego się w okolicy kościoła. Nowa nazwa nie przypadła jednak do gustu miejscowemu proboszczowi. Swojemu niezadowoleniu dał on wyraz 28 kwietnia na stronie internetowej swojej parafii.
Według niego nowa nazwa oraz sposób jej ekspozycji wymownie sugerują, że restauracja jest prowadzona przez siostry zakonne. Słowo „sióstr” rozpoczęto bowiem wielką literą, a znajdująca się w nim litera „ó” zamiast kreski ma aureolkę. Co więcej, po „Kuchennych rewolucjach” wnętrze lokalu zostało zdominowane przez kolor niebieski. Magda Gessler wprowadziło do niego dekoracje z chabrów i zmieniła kartę dań. W tej postawiła na placki ziemniaczane z różnymi sosami.
Ks. Piasecki skoncentrował się jednak na nazwie i formie szyldu. Zastrzegł wprawdzie, że właścicielki mogą chwytać się różnych zabiegów wizerunkowych, wszak Polska jest wolnym krajem. Dodał jednak, że pewnych rzeczy, nawet jeśli nie naruszają one prawa, robić po prostu nie wypada.
Ks. Piasecki skoncentrował się jednak na nazwie i formie szyldu. Zastrzegł wprawdzie, że właścicielki mogą chwytać się różnych zabiegów wizerunkowych, wszak Polska jest wolnym krajem. Dodał jednak, że pewnych rzeczy, nawet jeśli nie naruszają one prawa, robić po prostu nie wypada.
- Uważam, że jest to przekroczenie granicy szacunku wobec Sióstr Służebniczek, powszechnie kojarzonych w naszym małym środowisku ze słowem „siostra”. Użycie takiej nazwy jest niestosowne poprzez kojarzenie charyzmatu zakonnego instytucji zasłużonej dla naszego miasta z prowadzeniem gospody – oświadczył kapłan. Co ciekawe, przyznał on, że nazwa „Majaga” była kiepska, choć, jak zauważył, nikomu nie przeszkadzała.
Czytaj także:
Czytaj także: