Gombrowicz to przy nim pestka. Nie tylko pod względem twórczości, ale także i życiorysu. Nieślubny syn zubożałego szlachcica, as wywiadu, kokainista, przemytnik, więzień, pisarz, działacz podziemny skazany na śmierć za napad z bronią w ręku – to różne twarze Sergiusza Piaseckiego. A to tylko początek niesamowitej historii. Za rok będziemy obchodzić 50-tą rocznicę jego śmierci, dlatego może już teraz warto zastanowić się nad tym, jak godnie uczcić pamięć autora największego hitu II RP – „Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy”?
Kto wie, czy moglibyśmy czytać Piaseckiego, gdyby Melchior Wańkowicz nie postanowił napisać reportażu o polskim pograniczu? W odpowiedzi na swoje artykuły otrzymał dwa zapisane bruliony – ich autorem był właśnie Sergiusz Piasecki. Były to wspomnienia skazańca z więzienia na Świętym Krzyżu. Najgorszego więzienia w II RP....
Piasecki od najmłodszych lat trzymał się blisko świata przestępczego. Już jako młody chłopak trafił do więzienia za bójkę w szkole. Potem przez wiele lat, z przerwą na udział w wojnie Polsko-Bolszewickiej, trudnił się działalnością przestępczą. Kradł, napadał, brał udział w produkcjach pornograficznych, podrabiał czeki.
Ciekawy opis tych lat można przeczytać w książce „Żywot człowieka rozbrojonego”, który przedstawia losy weterana wojny polsko-bolszewickiej. Bohater powieści po rozbrojeniu stara się odnaleźć w ówczesnym świecie. Na podstawie tej książki w latach 90-tych nakręcono serial pod tym samym tytułem.
Działalność szpiegowska
W końcu Piasecki doszedł do wniosku, że odrodzone państwo polskie może skorzystać z jego doświadczenia. Postanowił zgłosić się z propozycją współpracy do II oddziału sztabu głównego WP, czyli wywiadu. „Dwójka” zleciła mu pracę na pograniczu.
Umiejętności Piaseckiego czyniły go znakomitym materiałem na szpiega. Biegle posługiwał się rosyjskim, włącznie z lokalnymi dialektami. Umiał podrabiać dokumenty, znał świat przestępczy. Był jednym z najlepszych wywiadowców, zajmując się między innymi przemytem pieniędzy dla placówek na Wschodzie. Natomiast za pomocą kokainy uzależniał od siebie oficerów sowieckich, którzy informowali go o planach Armii Czerwonej.
W końcu sam uzależnił się od narkotyków za co usunięto go z wojska. Skupił się wtedy na przemycie. W czasie działalności wywiadowczej dorabiał tym do pensji. Władze wiedziały o tym, ale przymykały na to oko ze względu na jego niskie zarobki. Jednak prócz przemytu, zaczął zajmować się także rozbojami. Napadał na kupców i pociągi. W końcu wydała go kochanka wspólnika, za co sąd skazał go na śmierć. Tylko ze względu na wcześniejsze zasługi zamieniono mu wyrok na 15 lat więzienia.
Pobyt w więzieniu na Świętym Krzyżu
Pierwsze lata za kratami należały do burzliwych. Wielokrotnie trafiał do izolatki za wszczynanie awantur. Ale w sumie dwa lata w izolatce wyszły mu na dobre. Wczytywał się w książki i poznał język polski od strony literackiej. Sam zaczął spisywać swoje wspomnienia. I właśnie wtedy natrafił na Melchiora Wańkowicza, który dojrzał jego talent.
Jego pierwsza powieść „Piąty Etap” nigdy nie została opublikowana – zabrała ją cenzura więzienna. Rękopis niestety zaginął. Sam Piasecki twierdził, że było to jego najlepsze dzieło. Powieść dotyczyła jego działalności wywiadowczej, przy okazji opisując nielegalne metody pracy, których dopuszczała się władza. Na szczęście w odpowiedzi na wspomniany w pierwszym zdaniu reportaż Wańkowicza, przesłał mu list.
Wańkowicz od razu zakochał się w twórczości Piaseckiego. Z czasem pomógł skazańcowi w opublikowaniu jego przygód. Na początku 1937 roku wydano „Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy”, którą napisał dwa lata wcześniej. Powieść z miejsca stała się bestsellerem, natomiast społeczeństwo zaczęło domagać się ułaskawienia autora. Choć miał wyjść na wolność dopiero w 1941 roku, prezydent wypuścił go cztery lata wcześniej.
Jeszcze zanim Piasecki zdążył opuścić więzienie, opublikowano książkę „Bogom Nocy Równi”, która była sequelem „Piątego Etapu”. Autor twierdzi, że powieść straciła swoją moc ze względu na ingerencję w rękopisy więziennej cenzury.
Idol przedwojennych salonów
Do wybuchu II Wojny Światowej stał się celebrytą. Sam Witkacy gościł go w Zakopanem, by u niego leczył gruźlicę, której się nabawił będąc jeszcze w więzieniu. Z tamtego okresu powstało mnóstwo portretów Piaseckiego spod pędzla Witkacego. Wszystko zaburzył wybuch wojny i wkroczenie armii czerwonej 1939 roku. Choć nikt tego oficjalnie nie stwierdził, niewykluczone, że to relacje Piaseckiego o Rosji sowieckiej, miały wpływ na to, że Witkacy postanowił popełnić samobójstwo.
Działalność konspiracyjna i antykomunistyczna
Podczas okupacji Piasecki działał w konspiracji, będąc jednym z najskuteczniejszych członków podziemia. Osobiście włamał się do siedziby gestapo w Wilnie, skąd wykradł wiele dokumentów m.in. świadczących o kolaboracji niektórych przedstawicieli konspiracji. To także on wykonywał wyroki śmierci na podstawie orzeczeń sądów podziemnych. W przypadku publicysty Józefa Mackiewicza odmówił wykonania wyroku, ponieważ uznał, że oskarżenia są bezpodstawne. Z czasem okazało się, że został on oskarżony w wyniku pomówienia.
Piasecki był znakomitym obserwatorem życia pod okupacją. Jednak jego najcenniejsze dzieło opisujące ten okres wcale nie dotyczy jego wojennych przygód, a żołnierzy Armii Czerwonej. Pomysł na powieść powstał po tym, jak po krótkiej rozmowie z jednym z krasnoarmiejców nie mógł się nadziwić ich zwyczajnej głupoty i ślepej wiary w Stalina. Książka przez całą wojnę śledzi oficera Michała Zubowa, ale by najlepiej oddać jego mentalność od razu skieruję do pierwszych słów książki.
Skazany na zapomnienie
Po wojnie Piasecki wystosował za granicę bardzo krytyczny list dotyczący działań sowietów w Polsce. Z tego powodu był poszukiwany przez Urząd Bezpieczeństwa, który chciał niewygodnego pisarza skazać. Jednak do tego nie doszło. Piaseckiemu udało się przedostać na Zachód w konwoju sił pokojowych. Tam ponownie pomógł mu Melchior Wańkowicz, który poprosił generała Andersa, by przyjął go do drugiego korpusu.
Na emigracji Piasecki ponownie skupił się na działalności literackiej. W 1948 roku napisał „7 Pigułek Lucyfera” w zabawny sposób opisujący życie na ziemiach odzyskanych. Oprócz tego wyjątkowo krytycznie wypowiadał się o komunistach i kolaborantach. Krytycznie wyrażał się między innymi o Czesławie Miłoszu w pamflecie „Były poputcznik Miłosz”. Tam wprost nazwał go oportunistą i współpracownikiem komunistów. Z powodu jego głębokiego antykomunizmu władze PRL-u w 1951 roku objęły całkowitą cenzurę wszystkie jego dzieła, a książki wycofali z bibliotek.
Władzom komunistycznym udało się skazać Piaseckiego na długie lata zapomnienia. Choć jest to jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy XX wieku, pozostaje nieznany w kraju. Ludzie często mylą bo z komunistycznym kolaborantem Bolesławem Piaseckim.
Może warto skorzystać z okazji i 2014 rok uczynić rokiem Sergiusza Piaseckiego? Przed wojną jego dzieła zachwycały wszystkich, potem słuch o nim zaginął. Niewiele osób o nim słyszało, więc może warto Piaseckiego przypomnieć. 50. rocznica śmierci to dobra okazja, by coś z tym zrobić. 2014 rokiem Sergiusza Piaseckiego. Jesteśmy mu to winni.
„Gdyby zrzucić wieczorem w głuchą jesienną noc z granicy welon mroku, zobaczylibyśmy na dłuższym odcinku, ciągnące ku granicy partje przemytników. Idą po trzech, po pięciu, a nawet po dziesięciu i kilkunastu. Większe partje prowadzą doskonale znający granicę i pogranicze „maszyniści”. Małe partje chodzą przeważnie na swoją rękę. Idą nawet kobiety, po kilka naraz, aby za złoto, srebro i dolary kupić w Polsce towary, które można sprzedać ze sporym zyskiem w Sowietach. Są i partje uzbrojone, lecz ich bardo mało.” CZYTAJ WIĘCEJ
Sergiusz Piasecki
fragment "Zapisków Oficera Armii Czerwonej"
„Noc była czarna jak sumienie faszysty, jak zamiary polskiego pana, jak polityka angielskiego ministra. Lecz nie ma siły na świecie, która by powstrzymała żołnierzy niezwyciężonej Armii Czerwonej, idących dumnie i radośnie wyzwalać z burżuazyjnego jarzma swych braci: chłopów i robotników całego świata.”