Szanse Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego na przekroczenie progu wyborczego zdają się być coraz bardziej realne. Przy 5-6 proc. partia może liczyć na 2-3 mandaty. Kto poza samym Korwin-Mikkem pojedzie do Brukseli. Według sondaży wewnętrznych jednej z partii, do których dotarł naTemat, najwyższe poparcie korwiniści dostają na Śląsku, w Warszawie, na Pomorzu i w Małopolsce.
Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego jest na fali wznoszącej. – Tylko niech się pan nie da sprowokować, panie prezesie – mówił liderowi jeden z sympatyków, którzy przyszli na warszawską konwencję wyborczą. Zakładając, że ta niełatwa sztuka uda się Korwin-Mikkemu, jego partia może liczyć na przekroczenie progu wyborczego i wprowadzenie do Parlamentu Europejskiego 2-3 posłów. A w najbardziej optymistycznym wariancie nawet 4.
Janusz Korwin-Mikke
Ale w powszechnym przekonaniu Nowa Prawica to tylko Janusz Korwin-Mikke – założę się, że nawet dziennikarze polityczni mogą mieć problemy z wymienieniem nazwisk kandydatów tej partii w wyborach. A przecież to istotne, bo o ile po nieznanych poza regionem posłach PO czy PiS można spodziewać się, że nie będą rzucać się w oczy, korwiniści zrobią wiele, by było o nich głośno. Dlatego warto wiedzieć kto pojedzie do Brukseli razem z Januszem Korwin-Mikke.
Zakładając, że partia przekroczy próg wyborczy, na pewno dostanie się sam prezes. Startuje z trudnego okręgu śląskiego, ale jest popularny, a pięć lat temu na okręg katowicki przypadło sześć mandatów. Według ostatniego sondażu na Śląsku ten ostatni, szósty, przypadłby właśnie Korwin-Mikkemu.
Michał Marusik
Według badań, do których dotarliśmy, KNP ma też szansę na mandat w okręgu warszawskim. Do obsadzenia jest tutaj pięć mandatów (tylu posłów weszło z tego okręgu w 2009 roku), ale konkurencja jest znacznie ostrzejsza. Jednak Michał Marusik ma w niej szanse. Ten były opozycjonista z czasów PRL porwał salę na warszawskiej konwencji PiS. Wie też jak przyciągnąć uwagę mediów – zrobiło się o nim głośno, kiedy w TOK FM pochwalił się swoimi monarchistycznymi poglądami.
Do demokracji, a za tym i do partii politycznych, ma stosunek co najmniej niechętny. Zapewne dlatego na swojej stronie chwali się rozsadzeniem Unii Polityki Realnej. „Po rozbiciu tej partii od wewnątrz, trwając u boku p. Janusza Korwin-Mikke, założyliśmy Kongres Nowej Prawicy” – pisze. Dodaje, że PE (nazywany „biurokratycznym nowotworem”) nie jest ostatecznym celem partii, która chce „przeistoczyć Polskę”.
Wybiegając jeszcze dalej w dywagacjach należy założyć, że Nowa Prawica wystartuje do Sejmu. Reprezentacja w Brukseli na pewno będzie dużą pomocą w walce o polski parlament. Wtedy Marusik mógłby wrócić do Polski, a jego miejsce zająłby Jacek Wilk, wiceprezes Nowej Prawicy i nadworny prawnik partii. Ale obserwując go wczoraj podczas procesu przeciw Donaldowi Tuskowi mogę tylko życzyć korwinistom, by okazał się lepszym politykiem niż adwokatem.
Artur Dziambor
Wśród moich znajomych zwolenników KNP bardzo dobre oceny zbiera Artur Dziambor. To anglista z Trójmiasta, właściciel firmy edukacyjnej. Dobrze odnajduje się w medialnych starciach – zarówno w formule "jeden na jeden", jak i w większym gronie. Chociaż Dziambor jest żołnierzem Korwin-Mikkego, potrafi swoje poglądy przekazać w sposób znacznie mniej kontrowersyjny.
Stać go też na luz i żart, ale nie w stylu Korwin-Mikkego, który żartując z reguły obraża. Dobrze rozumie internet, co pokazał wrzucając do sieci filmik pokazujący jak tańczy "Happy" Pharella Williamsa. Nie jest tak popularny na Facebooku jak jego szef, ale zgromadził już wierną widownię.
Stanisław Żółtek
Od lat wierny prezesowi i od lat ze stosunkowo silną pozycją w Krakowie szansę na mandat ma Stanisław Żółtek. To jeden z najbardziej doświadczonych polityków KNP, bo pod koniec lat 90. był wiceprezydentem Krakowa. Później za ten okres postawiono mu zarzut przyjęcia łapówki. Żółtek trafił nawet do aresztu, gdzie spędził cztery miesiące.
Z zarzutów go oczyszczono, ale to nie pomogło w karierze politycznej. W kolejnych wyborach nie miał szczęścia, chociaż zdobywał po kilka tysięcy głosów. Ale za plecami ma młodą konkurencję. Konrad Berkowicz jest „dwójką” i w kampanii skupia się głównie na województwie świętokrzyskim. Sympatykom KNP jest doskonale znany z kultowego programu „Młodzież kontra”. Biorąc pod uwagę, że wielu wyborców Korwin-Mikkego i jego partii to młodzi ludzie, może dojść do zamiany miejsc.
Czas powoli oswajać się z myślą, że częścią naszej reprezentacji w Parlamencie Europejskim będą politycy Kongresu Nowej Prawicy. Za pewne nie raz będzie o nich głośno. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że z czasem uspokoją się, podobnie jak to było z politykami Ligi Polskich Rodzin w pierwszej kadencji.