Prokuratura przedstawiła Robertowi F., zarzut znieważenia prezydenta RP, a wcześniej marszałka Sejmu, Bronisława Komorowskiego. To konsekwencje prowadzenia przez niego satyrycznej strony o wymownej nazwie AntyKomor.pl.
Student przestraszył się nie na żarty i miesiąc później postanowił zamknąć swój portal. Na AntyKomorze można było znaleźć zdjęcia, spoty, gry i filmiki dotyczące Bronisława Komorowskiego. Często ironiczne, ale nierzadko po prostu wulgarne. Dawniej Marszałek Sejmu, a obecnie prezydent Polski przedstawiany był tam, jako prostytutka, pijak lub homoseksualista. "Furorę" robiła też gra, w której można było strzelać do wizerunku głowy państwa.
Jednak po namowie internautów, Robert F. zmienił zdanie i kilka tygodni później
powrócił ze swoją stroną w nowej odsłonie. Tym razem na amerykańskich serwerach i już z nieco ostrożniejszym doborem żartów.
Rosja ma coraz więcej szpiegów? Często "wpadają", ale nie wiadomo, ilu ich jest
Sam Bronisław Komorowski odniósł się wtedy do sprawy w
krótkiej rozmowie z Super Expressem. Zapewnił, że ma dystans do materiałów satyrycznych, nawet na swój temat, ale trzeba odróżnić żart od przejawu zwykłego chamstwa lub nienawiści.