
Na początku maja do wrocławskiego MINI apartamentowca wprowadzili się pierwsi mieszkańcy. Czekają tam na nich mieszkania od 12 do 27 m2. Jak się okazuje na tak malutkiej przestrzeni można przyzwoicie się urządzić. MINI apartamenty w dawnym Domu Asystenta wyprzedały się w kilka miesięcy. Małe jest piękne.
REKLAMA
Małe jest funkcjonalne, małe jest tanie i małe jest małe. Po latach, w których M1 kojarzyło się z ciasnotą i teściami za meblościanką, nastał czas powrotu małych mieszkań. Bo małe wszędzie się z mieści, nawet w ścisłym centrum, bo małe kosztuje mało a przynajmniej mniej a poza tym mniej znaczy lepiej. W każdym tego słowa znaczeniu. Komfort nie musi wiązać się z metrażem, ale z pomysłem. Słynny Dom Kereta, który dwa lata temu powstał na warszawskie Woli w szczelinie między domami na rogu Żelaznej i Chłodnej, to idealny przykład na to, że na 14 m2 można stworzyć prawdziwe królestwo. Instalacja artystyczna zaprojektowana przez Jakuba Szczęsnego składa się z trzech kondygnacji i posiada absolutnie wszystkie niezbędne elementy do mieszkania. Jest więc tu mikro łazienka, mikro kuchnia i mikro sypialnia z miejscem do pracy. Dom pełni funkcję rezydencji artystycznej, więc na co dzień nikt nim nie mieszka, ale oczywiście mógłby, bo Dom Kereta jest w pełni wyposażony.
Mikro mieszkanie nowojorskiego architekta
14 m2 to jednak nie taka mała przestrzeń, jakby mogło się wydawać. Nowojorski architekt Luke Clark Tyler urządził się na 7m2. Co prawda nie posiada w swoim mieszkaniu łazienki (dzieli ją z innymi mieszkańcami kamienicy), ale poza tym ma wszystko co niezbędne do szczęścia. Kanapę, łóżko, kilka książek, lodówkę, mikrofalówkę a nawet biurko do pracy. Wszystko to wstawione w pomieszczeniu, które jest mniejsze od większości piwnic czy łazienek. Oczywiście bez sprytu nie udałoby się tego osiągnąć. No i bez małej ilości rzeczy. Ograniczenie własnych przedmiotów, to pierwszy krok do małego mieszkania. Coś za coś. Luke może ma tylko trzy swetry i jedną koszule, ale za to mieszka na Manhattanie i wszędzie ma blisko.
Podobna myśl przyświecała polskiemu architektowi Szymonowi Hanczarowi, który kilka lat temu zamieszkał we Wrocławiu w 13 metrowej kawalerce. - Taka kawalerka jest dobra na start. Poza tym to idealne rozwiązanie dla tych, którzy do domu wracają późnym wieczorem - mówi Hanczar i dodaje, że na małej przestrzeni łatwiej o porządek i zorganizowane życie. Łatwiej oddzielić strefę prywatną (mieszkanie) od strefy towarzyskiej (wszystko co dzieje się poza nim). Co prawda Hanczar już w swoim mikro mieszkaniu nie mieszka, teraz wynajmuje 100 metrową przestrzeń, ale swoim pomysłem zaraził innych Wrocławian. Po tym, jak pokazał swój projekt w mediach, zgłosił się do niego sąsiad, które zamarzył o mikro mieszkaniu. Jego jest o tyle lepsze, że poza łóżkiem na antresoli i małym stołem do pracy ma jeszcze strefę wypoczynkową, której najbardziej brakowało młodemu architektowi. Mimo że Hanczar się wyprowadził, to temat małych przestrzeni nadal żywo go interesuje. Pisze doktorat o małych powierzchniach mieszkalnych.
Zaspokojenie wszystkich potrzeb na 1 m2. Projekt artystyczny berlińskiego designera
Małe rzeczywiście jest inspirujące. Berliński artysta Van Bo Le-Mentzel w ramach projektu artystycznego postanowił stworzyć dom o powierzchni metra kwadratowego, który zaspokoi wszystkie jego potrzeby. Potrzebę posiadania miejsca do myślenia, potrzebę przestrzeni do spotkań z bliskimi, potrzebę snu i potrzebę bycia mobilnym. Jak na jeden metr kwadratowy to sukces, choć oczywiście na stałe w projekcie artysty nie dałoby się zamieszkać.
Nina Woroniecka i jej magiczna skrzynia
Mała przestrzeń i mobilny styl życia stał się również inspiracją dla Niny Woronieckiej, która w ramach swojego dyplomu na wydziale wzornictwa na ASP zaprojektowała zestaw mieszkaniowy dla miejskich nomadów. Zestaw to właściwie skrzynia, która mieści mieszkaniowe MINImum. Znajdziemy więc tu fotel, który od biedy może być łóżkiem, stół, dwa krzesła, regał, lampę i pudełka na rzeczy osobiste. Skrzynia po opróżnieniu zamienia się w regał a jej wieko to blat stołu. Wszystko więc może się tu do czegoś przydać. Jest na tyle duża, że pomieści najważniejsze przedmioty osobiste i na tyle mała, że łatwo można ją przetransportować. Pomysł Niny jest prosty i zainspirowany częstymi przeprowadzkami. Im mniej rzeczy tym łatwiej się przenieść i utrzymać porządek. Małe mieszkania uczą nas nie tylko przemyślanego gospodarowania przestrzenią, ale też mniej konsumpcyjnego podejście do życia. Każdy kolejny zakup to logistyczny problem w mieszkaniu. MINImalizm nie tylko w domu, ale też w życiu. Mniej, to nowe więcej.
MINI jest piękne - zapisz się na jazdy próbne i przetestuj