
Lechowi Wałęsie nie podobają się spory wokół miejsca pochówku generała Wojciecha Jaruzelskiego. Jak powiedział były prezydent w „Faktach po faktach” TVN 24, „w majestacie śmierci powinniśmy się zachowywać po ludzku i pamiętać, że też będziemy odchodzić i niech Pan Bóg nas rozliczy".
REKLAMA
Wałęsa zapowiedział, że wybierze się do Warszawy na pogrzeb gen. Jaruzelskiego, ale weźmie udział tylko we mszy za zmarłego, która odbędzie się w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. „Poznaliśmy się z generałem w boju. Wiele bitew z nim przegrałem, ale wojnę ostatecznie wygrałem” – powiedział na antenie TVN 24.
Były prezydent nie ma jednoznacznej oceny postawy Jaruzelskiego. Zwrócił uwagę, że pokolenie generała jest „tym, które uczestniczyło w zdradzie”, ale specjalnego wyboru nie miało. „Jedni wchodzili do komuny, do instytucji po to, by od środka rozwalać system, inni wchodzili dla kariery lub ze strachu - różnie bywało. Jak to rozliczyć, kto z jakich powodów się tam znalazł i czego dokonał?” – pytał.
Skomentował też sprawę spotkania z prezydentem Stanów Zjednoczonych Barackiem Obamą, które ma mieć miejsce 4 czerwca. Przyznał, że chciałby przekazać Obamie, że jest bardzo zawiedziony tym, jak funkcjonuje "jedyne supermocarstwo".
"Wydawało się, że uporządkuje Europę i świat na XXI wiek, a nie wyszło to wszystko. Dlatego świat jest w bardzo niedobrym momencie, a Putin może robić to, co robi. Gdyby supermocarstwo wywiązało się z obowiązków, te rzeczy by się nie zdarzyły" – stwierdził.
Źródło: tvn24.pl
