Wizja włożenia kostiumu kąpielowego przyprawia cię o dreszcze? Co prawda od kilku dni pogoda kojarzy się ze wszystkim, lecz nie z plażowaniem, ale skoro mamy początek czerwca, warto pomyśleć o swojej figurze. Oto kilka prostych patentów na ten miesiąc, żeby na początek sezonu być w świetnej formie na plaży.
Oczywiście jeśli na urlop wyjeżdżasz za trzy tygodnie, nie rozpaczaj! Każdy ruch w kierunku zadbania o swoje ciało jest dobrym działaniem. I tak naprawdę najważniejsze w urodzie jest samo wchodzenie w proces dbania o nią. To, że pomyślisz o sobie od stóp do głowy, genialnie działa na to, jak sama siebie postrzegasz.
Najważniejsze, co powinnaś wiedzieć to to, że w przypadku kondycji ciała, nie jego rozmiar i kilogramy mają znaczenie, ale: jędrność i zadbanie. Bardziej apetyczna jest seksowna, zadbana, wysportowana sylwetka w rozmiarze 40, niż nadmiernie wychudzona, z obwisłą, zaniedbaną skórą w rozmiarze 34.
Przedstawiamy propozycję 10 przykazań na 30 dni, byś już niebawem stała się królową bikini.
1. Piling lub szczotka ryżowa
O pilingach już w styl.natemat.pl pisaliśmy. Przypominamy, że piling ciała robimy raz na tydzień - dwa tygodnie. I niekoniecznie musi być to cudo za setki złotych, z gabinetu profesjonalnego. Jesteśmy pod pełnym urokiem pilingu polskiej naturalnej marki Clochee. Pachnie cynamonem i wygląda tak apetycznie, że możnaby go zjeść! Podobnie jak ciało, po jego użyciu.
Ale jeśli jesteś: alergiczką, wrażliwcem, nie przepadasz za pachnącymi specyfikami, gorąco polecam technikę Marokanek, prosto z hammamu. Czyli szczotkę ryżową. Warto nią pocierać suchą skórę ciała, jeszcze przed kąpielą. I tak do kilku razy w tygodniu (znam jedną osobę, która robi to codziennie, ale musi mieć chyba bardzo dużo wolnego czasu). Szorowanie ciała szczotką poprawia mikrocyrkulację. Efekt: skóra nie dość, że gładsza, to jeszcze lepiej ukrwiona i w dużo lepszej kondycji.
2. Depilacja bikini, nóg, pach O depilacji również mogłyście u nas przeczytać. Jesteśmy absolutnie pro. I zachęcamy, aby depilować się przez cały rok. Szczególnie przed latem, kiedy najbardziej obnażamy ciała. Gładka, miła skóra, dodaje każdej z nas pewności siebie. Ostatnio przetestowałam depilację w gabinecie Ouch! (strasznie podoba mi się nazwa!) i jestem pod wrażeniem jakości obsługi. Pani Anita zrobiła bikini brazylijskie i całe nogi w godzinę! W dodatku dokładnie i bez żadnego zaczerwienienia. Cennik znajdziecie na stronie.
3. Zabiegi antycellulitowe
Najlepszym i sprawdzonym przez same kosmetyczki sposobem antycellulitowym jest bańka chińska. Zabieg znajdziesz w większośći dobrych gabinetów. Kosmetyczka robi go manualnie. Jedyne, co powinnaś wiedzieć, to to, że trzeba go przeprowadzić w serii (zapisz się już dziś!) i że po pierwszych kilku zabiegach nogi i pośladki są całe w siniakach. Ale patrząc na efekt gładkiej skóry, warto przez kilka tygodni pocierpieć. Cel uświęca w tym przypadku środki.
4. Regularny pedikiur
Po co zawracać sobie nim głowę cztery tygodnie przed wyjazdem? Bo jeśli wylądujesz na tak zwanych paznokciach tuż przed urlopem, być może pani pedikiurzystka nie poradzi sobie ze zrogowaciałą skórą na twoich piętach... O stopy dbajmy tak samo jak o dłonie. Polecamy świetne kremy do pielęgnacji stóp Lirene. Zawierają mocznik, który jednocześnie zmiękcza i złuszcza naskórek i odpowiadają na różne problemy skóry stóp, jak pękające pięty czy rogowacenie.
5. Dieta bezcukrowa
To nie takie oczywiste, ale jednak skuteczne. Wystarczy na kilka tygodni przed wyjazdem odstawić całkowicie cukier, a ciało i skóra nam się za to odwdzięczą. Cukier wiąże wodę, więc jest często sprawcą obrzęków na ciele, a także cellulitu. Ale mówimy o sacharozie. Naturalny cukier, który występuje w owocach (oczywiście jedzonych z umiarem, nie kilogramami) jest nieszkodliwy. Nie odkryję Ameryki, jeśli napiszę po raz kolejny, że wszystkie zrywy odchudzaniowe są bez sensu, zwlaszcza przed wakacjami, bo tak naprawdę najbardziej liczy się codzienny rytm i higiena odżywiania. Stałe posiłki, o stałych porach, zdrowe i świeże jedzenie.
6. Picie wody
Do picia wody będziemy namawiać również przez cały rok. Bo po pierwsze: oczyszcza, po drugie - gasi pragnienie, a po trzecie - nie zawiera kalorii (bo nie mamy oczywiście na myśli wody z sokiem czy syropem). I podajemy prosty patent, jaki radzą wcielić w życie dietetycy. Na każdą wypitą szklankę kawy czy herbaty, należy wypić co najmniej jedną szklankę wody. Używki takie jak kawa czy herbata - wysuszają, a woda wyrównuje niedobory płynów w organizmie. I jeśli wykazujesz słabość do soków czy napojów gazowanych, spróbuj w tym miesiącu wymienić je na wodę. Po tych kilku tygodniach poprawi się wygląd twojej skóry i ciała.
7. Surowizna, tzw. dieta raw
Akurat dobrze się składa, bo na brak świeżych owoców i warzyw narzekać się nie da. Do każdego posiłku staraj się dołączać sałatę lub pokrojone w słupki warzywa. Do porannej owsianki dodaj świeżych truskawek, na drugie śniadanie wypij koktajl ze świeżych owoców lub warzyw. Im więcej surowej zieleniny będzie w twojej diecie, tym ładniej i bardziej świeżo będzie wyglądać twoja skóra.
8. Spacer
Jeśli przyrosłaś do krzesła lub do kanapy, czas się z nimi rozstać. Postaraj się zrobić choćby jeden spacer w drodze do pracy, w przerwie lunchowej - można zaliczyć drugi, a po pracy przejść kilka przystanków - i mamy trzeci.
9. Sport
Tak, tak, znowu piszemy o tym, że bez ruchu nie ma mowy o pięknej figurze. Oczywiście najlepiej sport uprawiać regularnie, przez cały rok. Ale jeśli potrzebna jest nagła akcja, pt. ciało w świetnej formie przed urlopem - zadbaj o bardziej intensywny trening. Osobiście polecam, albo bieganie (w natemat.pl popieramy wszystkie biegi, maratony i miejskie inicjatywy z nimi związane), które po pierwsze, nie wymaga sprzętu, karnetu, wydawania pieniędzy. Jedyne czego potrzebujesz to samodyscypliny. Alternatywą jest rower, albo pływanie. To sporty, które "zmuszają" wszystkie mięśnie do pracy, dzięki czemu zyska cała twoja sylwetka.
Styl.natemat.pl poleca też gorąco astangę jogę. Czyli dynamiczną wersję jogi, dzięki której najszybciej spalisz niechciane boczki czy fałdki na brzuchu. Sprawdziłam na własnej skórze: astanga uprawiana trzy razy w tygodniu naprawdę działa (miesiąc treningu w moim przypadku równał się spadkowi o jeden rozmiar).
10. Nowy kostium
To patent mojej koleżanki z byłej pracy. Choćby to miało być najtańsze bikini z sieciówki, koniecznie wymień zeszłoroczny strój - na nowy. W nowym kostiumie kąpielowym poczujesz się i będziesz wyglądać lepiej!