– Przemówienie Mariusza Kamińskiego zostało przygotowane przez dwóch braci prowadzących prawicowy tygodnik – stwierdził Ryszard Kalisz. Jak mówi w "Bez autoryzacji", jest to informacja którą podają sami posłowie PiS, którzy "rozpowiadają na lewo i prawo" kulisy powstawania głośnego wystąpienia broniącego się byłego szefa CBA. Ryszard Kalisz dodaje, że należałoby sprawdzić, czy faktycznie "bracia" pomagali w przygotowaniu wystąpienia.
Strasznie pan zmasakrował posła Wiplera we wczorajszej "Kropce nad i". Sprawiał wrażenie bardzo zagubionego.
Ryszard Kalisz: Nie było moim zamiarem masakrowanie pana posła Wiplera. Chciałem pokazać, że jego spontaniczne i bezrefleksyjne wyskoczenie z sali obrad we wtorek i wypowiadanie słów bez jakiejkolwiek znajomości rzeczy nie świadczy o dojrzałości politycznej. Przypomnę, że rozpatrywano sprawę uchylenia immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu, byłemu szefowi CBA, za fałszowanie dokumentów operacyjnych, nielegalne podsłuchy i wprowadzanie w błąd organów wydających zezwolenia na różne czynności operacyjno rozpoznawcze, czyli sądu.
Przemysław Wipler wyszedł jako jeden z pierwszych obok posła Girzyńskiego twierdząc, że jest to sprawa Kwaśniewskich. A sprawy Kwaśniewskich nigdy nie było i dlatego musiałem zwrócić Wiplerowi na to uwagę.
Ale uwaga mediów jest skupiona dziś właśnie na byłej parze prezydenckiej. Ma pan z nimi kontakt? Słusznie milczą? A może nie mają innego wyjścia?
Ta sprawa jest zupełnie poza nimi. To jest rozgrywka polityczna PiS-u o władzę. Kwaśniewscy zostali potraktowani bardzo instrumentalnie i z naruszeniem ich dóbr osobistych. Cóż oni mają więcej robić? Oczywiście mam z nimi kontakt, bo moje relacje z Kwaśniewskimi są relacjami bardzo przyjacielskimi. Ale sprawa nie dotyczy ich, tylko Mariusza Kamińskiego i jego obrony. On zaś zaczął krzyczeć o czymś zupełnie innym.
Niestety posłowie są w dużej mierze tylko od podnoszenia rąk. Nie mają skłonności do samodzielnej analizy i poddają się emocjom, tak jak w tym przypadku. A wie pan, dziś taka antyestablishmentowość jest modna, więc w ten sposób część posłów zagłosowała. Jak słyszę tłumaczenia, że nie znali sprawy i kompletnie nie wiedzieli za czym głosują, to cóż ja mam więcej skomentować. Sami się kompromitują.
Powiedział pan wczoraj, że przemówienie Mariusza Kamińskiego zostało przygotowane przez dwóch braci prowadzących prawicowy tygodnik. Nie trzeba być geniuszem, aby w głowie pojawili się bracia Karnowscy.
No... to pan tak to odczytuje. Natomiast oczywiście tego rodzaju informacje pochodzą od posłów PiS-u. To oni oczywiście rozpowiadają na lewo i prawo, że nad wystąpieniem Mariusza Kamińskiego trwała długa, długa praca i wykorzystano tam wszystkie osoby w zasięgu PiS-u, które potrafią tworzyć przemówienia. Wskazuje się na dziennikarzy związanych z PiS-em.
Jakie to rodzi konsekwencje Pańskim zdaniem?
Dziennikarze nie ukrywają, że są związani z PiS-em.
A czy nie doszło do złamania tajemnicy państwowej?
A i tu ma pan rację. Gdyby była im ujawniana tajemnica państwowa i oni na podstawie informacji zawierających klauzulę tajemnicy państwowej, to ten kto im to ujawnił złamałby tę tajemnicę.
Muszę powiedzieć, że ta informacja krąży... Ale na ile jest potwierdzona, to nie wiem. Ale stała się ona informacją powszechną, bo już i dziennikarze o tym wiedzą i w rozmowach towarzyskich to się podkreśla, to być może pod kątem naruszenia tajemnicy śledztwa powinno się to sprawdzić.