Fiński reżyser przygotowując się do nakręcenia filmu swojego pomysłu, postanowił zasięgnąć nietypowej pomocy. O pieniądze na ten cel poprosił internautów. Ci, oprócz partycypacji w kosztach, doradzali w samym procesie twórczym.
"Iron Sky" to fińsko-niemiecko-australijska koprodukcja. Film ten kosztował 7,5 miliona euro. Oprócz bardzo małego budżetu, przyciąga on uwagę wszystkich ze względu na bardzo nietypowy sposób finansowania. Otóż część środków, za które sfinansowano film, została zebrana przez samych internautów. Oprócz wsparcia finansowego, twórcy, na Facebooku oraz na stronie produkcji, czekali na sugestie dotyczące samego filmu. Między innymi imiona bohaterów, scenografia oraz elementy scenariusza zależały w stu procentach od rad i zaleceń fanów w sieci.
"Iron sky" to czarna komedia science fiction. Film ma być pastiszem amerykańskiego przemysłu filmowego, naśmiewając się z przemysłu Hollywood. Reżyserem filmu jest Timo Vurensoli, lider fińskiego, blackmetalowego zespołu Älymystö. Stworzył film, w którym naświetlić chciał absurdy współczesnej polityki. Zrobił to, przedstawiając wizję przyszłości, w której perwersyjni naziści z księżyca atakują ziemię, aby bronić swojej niezależności w kosmosie.
Za tą wierzchnią warstwą fabuły kryje się próba inteligentnego szyderstwa z amerykańskiej polityki oraz pryncypialnej polityki międzynarodowej współczesnych państw. W trakcie oglądania produkcji zauważymy również wiele odniesień do historii (naziści to ocaleli z okresu II wojny światowej mieszkańcy dawnych Niemiec, którzy dzisiaj ukrywają się z drugiej strony księżyca) oraz nawiązań do klasyki kina.
Przed premierą filmu wszyscy zastanawiali się, czy film, który powstawał przy tak małych nakładach będzie prezentował jakikolwiek poziom. Po pierwszych ocenach wygląda na to, że film jest nie najgorszy, oczywiście mając wzgląd na konwencję, w ramach której powstawał.