Rozczarowani Bronisławem Komorowskim, antysystemowi i poszukujący zmian nowocześni mieszkańcy wielkich miast – to oni zagłosują na byłego lidera zespołu Piersi. Kukiz potwierdził, że wystartuje w wyborach prezydenckich. Z prawicowymi poglądami gospodarczymi oraz lewicową wrażliwością społeczną ma szansę zdobyć głosy wyborców wszystkich stron sceny politycznej.
Kandydat bezpartyjny
Kandydatura Pawła Kukiza budzi duże emocje. Na podjęcie ostatecznej decyzji i utworzenie sztabu polityk ma czas do 16 marca. 10 dni więcej – na zebranie 100 tys. podpisów. Póki co czeka i przekonuje, że Polska ma poważniejsze problemy niż wyborcze utarczki Kukiza i Ogórek.
Poza tym, jest świeżo upieczonym radnym sejmiku dolnośląskiego i reprezentantem oddolnej formacji Bezpartyjni Samorządowcy, z której – jak pisaliśmy już na łamach portalu naTemat – prawdopodobnie wystartuje.
Cel: Zmielić stary system
Dla statystycznego wyborcy Kukiz jest znany przede wszystkim z zaciekłej walki o Jednomandatowe Okręgi Wyborcze (JOW). To głównie ze względu na nie wystartuje w wyborach prezydenckich. Zmianę ordynacji wyborczej powtarza jak mantrę, zarówno w każdej publicznej wypowiedzi, jak i w założonym przez siebie serwisie zmieleni.pl.
Samymi JOW-ami wyścigu jednak nie wygra. Aby stanowić realną prezydencką kontrofertę musi zaproponować coś więcej.
Liberał o lewicowej wrażliwości
W wywiadach przekonuje, że choć wychował się w domu z konserwatywnymi tradycjami, ma lewicową wrażliwość społeczną. Podkreśla, że nie jest w stanie przejść obojętnie obok ludzkiej krzywdy, a za cel podstawowy (obok JOW-ów) stawia sobie budowę społeczeństwa obywatelskiego, zaangażowanego i świadomie podejmującego polityczne wybory. – Zawsze byłem tam gdzie działa się walka o dobro i elementarną sprawiedliwość – deklarował w jednym z wywiadów.
Jego poglądy gospodarcze to już inna orbita. – Zdecydowanie bliżej mi na przykład do Centrum im. Smitha niż do pisowskiego socjalizmu – przekonywał dawniej w rozmowie z naTemat.
Nie dziwi zatem pozytywna ocena znanych liberałów polskiej sceny politycznej. – Z wieloma jego poglądami się zgadzam. To poważny kandydat, który z powodzeniem zdobędzie 100 tys. podpisów – przekonywał w piątkowym Kontrwywiadzie RMF FM lider Polski Razem Jarosław Gowin. Sprzeciwia się finansowaniu partii politycznych z budżetu i wszelkim dotacjom.
Nowsza, lepsza wersja Palikota i Korwina?
Ze swoim antysystemowym podejściem podobny trochę do Janusza Korwin-Mikkego. Ma podobną charyzmę oraz równie silną konsekwencję w głoszeniu własnych poglądów. Podstawowa różnica polega jednak na tym, że JKM mało kiedy jest już traktowany poważnie, a Kukiz – wręcz przeciwnie.
Wyborców antysystemowi, którzy poszukują na scenie politycznej swojego reprezentanta to elektorat kapryśny, wymagający i często zmieniający swe sympatie, ale niewątpliwie – elektorat cenny, wart uwagi i... obecnie niezagospodarowany. Wystawieni do wiatru przez Janusza Palikota, z którym budzili duże nadzieję i któremu w 2011 roku zaufali. Coraz mniej chętni też wobec Janusza Korwin-Mikkego, gdyż zamiast zapowiadanej rewolucji w kraju, przeprowadza partyjne wojenki w swoim najbliższym otoczeniu. Kukiz to nowa, ciekawa i (póki co) wiarygodna alternatywa.
Były muzyk ma szansę zdobyć nie tylko elektorat protestu, ale także tych wyborców, którzy zwyczajnie rozczarowani są mało aktywną prezydenturą Bronisława Komorowskiego i zawiedzeni rządami Platformy Obywatelskiej.
Kandydat górników i rolników
Za Kukizem nie stoją struktury partyjne, które podczas wyborów niewątpliwie są istotne. Z drugiej jednak strony, opowiadają się za nim ci wyborcy, o których duże partie mogą tylko pomarzyć.
Głośny ostatnio konflikt premier Kopacz z górnikami samemu Kukizowi – biorąc pod uwagę ewentualny start – wyszedł na dobre. Jednoznacznie opowiedział się po stronie protestujących, więc miałby realne szanse na uzyskanie poparcia z ich strony. – Liczę na to, że górnicy i rolnicy zmienią Polskę (…) To walka o godność i podmiotowość – mówił w jednym z programów u Moniki Olejnik.
Koniec ze „ścierwojadami”
Jeśli Paweł Kukiz zdecyduje się na start w wyborach prezydenckich, będzie zmuszony oswoić się z wieloma sprawami, z którymi dziś ma poważny problem.Agata Komosa dokładnie analizowała w naTemat jego emocjonalną reakcję na zaglądanie do jego portfela. Polityk oburzył się sprawdzaniem jego majątkowych oświadczeń, a dociekliwych dziennikarzy bezpretensjonalnie nazwał „ścierwojadami”.
Jako kandydat musi zaakceptować bycie na świeczniku – czy mu się to podoba, czy nie. Prywatność w przypadku polityka – zwłaszcza ubiegającego się o tak poważne stanowisko, nie ma dziś niemal żadnej racji bytu.
Dobry moment na wejście do dużej polityki
Po drugie, Kukiz musi znaleźć pomysł na bardziej stonowany obraz siebie, bo choć jego antysystemowość to atut, pamiętajmy o powadze stanowiska, na które startuje. Chcąc być głową państwa i zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, musi odgrywać rolę nie tylko niepokornego chłopca z barykady, ale także męża stanu.
Duży atut Kukiza to także rozpoznawalność. Jako były lider zespołu Piersi, zwykłemu Kowalskiemu znany jest znacznie bardziej niż Andrzej Duda, Adam Jarubas czy Magdalena Ogórek (choć trzeba pamiętać, że Tomaszowi Adamkowi popularność nie pomogła). Wprawdzie Kukiz jest nieco starszy od swoich potencjalnych konkurentów (dziś ma 51 lat), ale w przeciwieństwie do nich – z określonym pomysłem na siebie. To dobry moment dla Pawła Kukiza. Nie może go przespać.