Głównym punktem programu Pawła Kukiza były jednomandatowe okręgi wyborcze, ale nie tylko w nie warto "uderzać", aby zyskać kilka procent poparcia od wyborców muzyka.
Głównym punktem programu Pawła Kukiza były jednomandatowe okręgi wyborcze, ale nie tylko w nie warto "uderzać", aby zyskać kilka procent poparcia od wyborców muzyka. Fot. Kornelia Głowacka-Wolf / Agencja Gazeta

Nie wystarczy popisać się umiejętnością poprawnej odmiany słynnej frazy „jednomandatowe okręgi wyborcze”, aby zdobyć serce (a następnie głosy) wyborców Pawła Kukiza. Nie wystarczy też dodać do niej czasownika w stylu „wprowadzę”, „zmienię”, „zainicjuję”, w co brną od niedzielnego wieczora kandydaci.

REKLAMA
JOW-y to nie wszystko. Fakt, że dla samego Kukiza były one od początku oczkiem w głowie, tak dla jego elektoratu już niekoniecznie. Podpowiadamy, czym jeszcze można ująć niepokorny elektorat.
1. Wycofaj się z pomysłu wysyłania broni Ukraińcom
W sprawie militarnego wsparcia dla Ukrainy Kukiz od początku stawiał sprawę jasno: Kamizelka kuloodporna – tak, natomiast kałasznikow – nigdy. Przekonywał, że Polska nie jest w europejskiej lidze graczem poważnym i branym pod uwagę, nie powinna więc w konflikt się angażować. Jedyne wsparcie, na jakie jego zdaniem, nasi wschodzi sąsiedzi mogą od nas liczyć, to powinno być wsparcie humanitarne.
Przekazywaniu ofensywnego sprzętu na Ukrainę przeciwny był podczas kampanii także Andrzej Duda. Obecnie urzędujący prezydent bierze taką możliwość pod uwagę, co zadeklarował w ankiecie dla serwisu MamPrawoWiedziec.pl.
2. Mniej mów, więcej działaj!
Sposobem na przekonanie byłego lidera zespołu Piersi mogą być nie tylko obietnice, ale przede wszystkim sprawne działanie w praktyce. Paweł Kukiz wielokrotnie narzekał na jałowość polskich polityków. Mało mówią, nic nie robią, a przez ich bierność cały system funkcjonuje niesprawnie. Krytykował polską władzę i dyplomację m.in. za to, że po obraźliwym słowach Jamesa Comeya ograniczyły się jedynie do interwencji pisemnej, a nie osobistą interwencją u samego prezydenta.
Odstawiając na bok ocenę proponowanych inicjatyw, celem Kukiza zawsze było natychmiastowe działanie. Szybka reakcja w kontekście nie tylko spraw międzynarodowych, ale także wewnątrzkrajowych. Oczekiwania i głos płynący ze strony społeczeństwa od razu powinien spotkać się z odpowiednią interwencją ze strony władz, np. odpowiednią inicjatywą uchwałodawczą.
Pierwsze rezultaty efektu Kukiza już widzimy chociażby w działaniach Bronisława Komorowskiego. Polacy kilka lat czekali na podjęcie kroków ws. zmiany ordynacji. Wystarczył jeden wieczór, aby wymagane warunki zostały spełnione.
3. Postaw na prezydenta!
Jednomandatowe Okręgi Wyborcze to nie jedyna zmiana ustrojowa, jakiej domaga się Paweł Kukiz. Jeszcze przed kampanią prezydencką podkreślał, że jest zwolennikiem wzmocnienia władzy wykonawczej – szczególnie z naciskiem na silną pozycję prezydenta, kosztem rządu.
Paweł Kukiz

JOW-y jako mechanizm do wyboru parlamentarzystów, ale silna władza wykonawcza, silna władza prezydencka. Dlatego też powiedziałem, że gdybym skończył tę całą swoją rewolucję, to wówczas powinna się pojawić merytoryczna osoba, przygotowana do kolejnych zmian systemowych. Czytaj więcej

4. Religia w kościele, nie w szkole
Były lider zespołu Piersi od początku nie krył również, że opowiada się za wycofaniem religii ze szkół. W takiej formie, jak jest obecnie szkodzi, zarówno Kościołowi, jak i dzieciom. – Religia powinna być nauczana w Kościele, a nie w szkole – przekonywał, za co wielokrotnie krytykowany był m.in. w Radiu Maryja.
– Wiedza o Bogu była pierwotna w sensie poznawczym w stosunku do wszystkich innych nauk (…) W związku z tym wygaduje on głupstwa. W ten sposób odkrywa swoją twarz – mówił na jego antenie były wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski. Kwestia religii w szkole to jedna z niewielu, które różnią kandydata PiS od Pawła Kukiza. Trudno jednak, aby uchodzący za konserwatywnego prezydent Komorowski do takiego postulatu również uderzał.
5. Udowodnij, że obywatel jest twoim pracodawcą
To naród jest suwerenem. Nie tylko na papierze, ale też w praktyce i zdaniem kandydata – powinien decydować o ważnych dla społeczeństwa sprawach, jakimi są chociażby kwestie światopoglądowe. Kukiz nie opowiadał się ani za in vitro czy związkami partnerskimi, bo o takich sprawach – jak przekonywał – mają decydować Polacy.
– To Polacy wybierają władzę, a nie odwrotnie – przekonywał Paweł Kukiz niejednokrotnie. Jeśli zatem kandydat chce uderzyć w obywatelski ton i w ten sposób „uszczknąć” Kukizowi kilka procent powinien postawić na demokrację bezpośrednią, co próbował czynić podczas kampanii Andrzej Duda. W swoim nowym planowanym projekcie konstytucji zaproponował, aby każda inicjatywa oddolna poparta minimum milionem podpisów była obowiązkowo poddana referendum.
logo
Fot. Sebastian Adamus / Agencja Gazeta
Warto przypomnieć, że w drodze referendum również sam Kukiz planował początkowo rozstrzygnięcie, komu przekazać swoje poparcie przed II turą wyborów. Z niedzielnej rozmowy z Moniką Olejnik wynika jednak, że zrezygnował z tego pomysłu i na razie deklaruje, że nie przekaże głosów nikomu.
Po głosy Kukiza – marsz!
Kiedy po opublikowaniu wyborczych wyników stało się jasne, że Kukiz konsoliduje wokół siebie aż jedną piątą wyborców, kandydaci i ich sztaby rozpoczęły nowy wyborczy wyścig. Wyścig, w którym metą jest nie tylko Pałac Prezydencki, ale także poparcie Kukiza. Dziś wydaje się, że większe szanse na przejęcie owego elektoratu ma Andrzej Duda, choć wspominając dawne wypowiedzi artysty – nic nie jest pewne.
Kukiz wyraźnie deklarował bowiem, że daleko mu do „pisowskiego socjalizmu”, choć takie porównanie i tak wydaje się stosunkowo łagodne w zestawieniu ze słowami, jakimi opisywał Bronisława Komorowskiego. – Samo imię Bronisław oznacza, że broni tego magdalenkowego systemu, status quo, on broni państwa, w którym nomenklatura sprywatyzowała się w '89 roku – mówił.
Obaj kandydaci powinni zatem zabiegać o głosy Kukiza i nie da się ukryć – robią to. Na razie uderzają wprawdzie głównie w jednomandatowe okręgi wyborcze, ale przestrzeni do zdobycia dodatkowych kilku procent jest – jak widać znacznie więcej.

Napisz do autora: karolina.wisniewska@natemat.pl