Zbigniew Stonoga to Lepper 2.0. Równie wkurzony na system, tyle że wyposażony w nowocześniejsze narzędzia komunikacji Facebooka, YouTube, do tego wie jak wykorzystywać swoje pieniądze. W rozmowie naTemat Piotr Tymochowicz zdradza kulisy przygotowywanej ze Zbigniewem Stonogą kampanii antysystemowej.
Wczoraj gratulowano Panu dokonań. Stonoga przebił Leppera i zmasakrował rząd.
Nie jestem z tego zadowolony. Potwierdzam, że przyczyniłem się do zaistnienia w Polsce Zbigniewa Stonogi, z drugiej strony jestem zaskoczony skutkiem. Na ile go znam, ma dobre intencje, ale znam też powiedzenie o piekle nimi wybrukowanym. Stonoga może zgotować nam wszystkim piekło. To Lepper 2.0 , wyposażony w narzędzia komunikacyjne, pod ręką ma Facebooka, YouTube i pieniądze, które wie jak wykorzystać.
Ujawnił znane fakty. Dlaczego okazało się to petardą?
Fakty tak naprawdę się nie liczą, liczy się metoda ich sprzedania. Akcja Stonogi była tak wybuchowa, że musiało się to tak skończyć. (red. – Tymochowicz zapala papierosa i zanosi się śmiechem cynika). Pamiętam Michała Kamińskiego jak uczęszczał na moje szkolenia, kiedy jeszcze pracował jako dziennikarz w Łomży i zaczynał współpracę w Marianem Krzaklewskim. Mówiłem mu: jak już jest naprawdę źle, i nie wiadomo co robić to przepraszaj. W przeprosinach Ewy Kopacz widziałem echa tamtej lekcji.
W porównaniu do Andrzeja Leppera, Janusza Palikota i wielu innych uczniów jak pan ocenia Stonogę
To mój najzdolniejszy uczeń. Nie pochwalam jednak tych jego antysemickich wyzwisk. Boję się czy moja kreacja, nie zmieni się w kreaturę.
Ile jest w nim pańskiej kreacji?
Nie no, nie mógłbym się tak chwalić. Zbigniew był w 95 procentach samorodnym talentem. Ja tylko dałem mu odwagę do wystąpień publicznych. Był sponiewieranym przez państwo i system człowiekiem, który chciał wykrzyczeć swój gniew. Resztę załatwił internet.
Łączą was interesy?
Łączyły. Stworzyliśmy firmę zajmującą się wynajmem śmigłowców. Jednak ze względu na niejasne prawo dotyczące kwestii odpowiedzialności za wypadki lotnicze zrezygnowałem z tej działalności.
Jak się poznaliście?
Chyba w 2002 roku, kiedy przyjechał do mnie Andrzej Lepper. Przedstawił Stonogę jako swojego doradcę, nie pamiętam, od czego był tym doradcą. Potem przez wiele lat się nie widzieliśmy. Odezwał się do mnie w 2011 roku, to było tuż po jego traumatycznych przeżyciach. Kiedy zaraz po przeszukaniu w domu zmarła jego matka. Ma 118 uniewinniających wyroków. Jeśli ktoś przygotowuje tyle nietrafionych aktów oskarżenia przeciwko jednemu człowiekowi, to chyba coś jest nie tak z wymiarem sprawiedliwości. Spisałem to i wrzuciłem wieczorem na Facebooka. Rano okazało się, że historia rozeszła się niesamowicie. Zbigniew Stonoga chciał, by było o nim głośno w całej Polsce.
Nie. Proponowałem, żeby był łagodniejszy w formie. Rozmawialiśmy, aby został przywódcą buntu przedsiębiorców, wezwał do obywatelskiego nieposłuszeństwa, niepłacenia podatków, dopóki urzędnicy nie zmienią swojego nastawienia do ludzi. Natomiast kiedy Zbyszek zaczyna rzucać mięsem do kamery, to jest w 100 procentach autentyczny. Jest w nim 100 razy więcej Kukiza niż w samym Kukizie.
Kukiz mówi, że polska jest w gruzach, a internauci pokazują jego dom z basenem.
A Stonoga może zapalić cygaro 100-złotówką wyrwaną fiskusowi i będzie autentycznym antysystemowcem.
Zrobi karierę jak Palikot albo Lepper?
Odradzałem mu karierę polityka. Ma zbyt miękkie serce. Gdy przyjeżdżał do mnie, to czytał listy od osób, którym pomagał. Kupił komuś dom mobilny, sfinansował operację dziecka, potem otrzymywał wyrazy podziękowania i szczerze płakał. Ma gołębie serce, a ja wytrenowałem jego lwi pazur. Dobra, zdradzę jeszcze jedną tajemnicę, drugi wywrotowiec – Marek Falenta to też ja.
Od jak dawna?
Jeszcze kiedy pracował dla KGHM odkładał te 2 tys. zł na dzień szkoleniowy. Współpracowaliśmy przez wiele lat. Kiedy windykował długi szpitali i kiedy wchodził na giełdę.
Gdy rok temu wybuchła afera, wielu znajomych Falenty komentowało, że to nie może być on. Na pierwszy rzut oka to mięczak, który nie byłby w stanie odpalić takiej afery np. z zemsty za zamknięcie biznesu Składy Węgla
Nie wiem, jak dokładnie było, ale ten niewinny uśmiech Falenty zmylił już wielu jego przeciwników. Tak naprawdę Platforma Obywatelska sama sobie zgotowała ten los. Jeśli przeanalizować przyczyny afery, to widzimy urzędników którzy mają gdzieś interesy państwa. Na ich liście priorytetów są oni sami, potem długo, długo nic następnie partia i to już koniec „długiej listy”.
Jaki będzie los Platformy?
Wystarczy spojrzeć na ten błogi uśmiech Schetyny. Sami siebie wykończą. Pozwoli Ewie Kopacz i jej frakcji wykrwawić się. Wkrótce później PO zniknie, jak AWS.
Premier przeprosiła wyborców za ekscesy kolegów.
Jednak jej wystąpienie nie było dobre, nie wypadła stanowczo, widać było rozchwianie emocjonalne. Drżał głos, jakby miała zaraz się popłakać. To błąd wynikający ze wzruszenia się własnymi słowami.
Kto jesienią będzie premierem?
Będzie kilka marionetek, jak prezydent Andrzej Duda czy Beata Szydło w roli premiera, ale szef może być jeden – Jarosław Kaczyński, zapewne jako marszałek Sejmu.