Sławomir Izdebski, lider rolniczych protestów założył Ruch Społeczny Rzeczypospolitej Polskiej i w nadchodzących wyborach chce powalczyć o głosy rolników. Nowy ruch to kolejne środowisko, które ma zamiar układać się z Pawłem Kukizem. Izdebski już zapowiedział, że tylko z nim może dobijać politycznych targów. Czy Kukizowi właśnie rośnie rolnicza przybudówka?
Kukiz i Izdebski – będzie polityczny deal?
Ruch oficjalnie wystartował w sobotę i choć na sali wśród kilkuset gości zabrakło Pawła Kukiza to na konwencji pojawili się jego reprezentanci. Jeśli wierzyć informacjom członków nowego ruchu – sam Kukiz też miał się na niej pojawić, ale ostatecznie nie udało mu się dotrzeć na spotkanie zrzeszenia rolników.
Zresztą, wysyłając na konwencję Janusza Sanockiego, który podczas kampanii prezydenckiej przyczynił się do sukcesu Kukiza, muzyk dał do zrozumienia, że chyba całkiem poważnie traktuje możliwość współpracy z związkowcami rolniczymi.
Sławomir Izdebski, szef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych zapewnia, że relacje z muzykiem układają się znakomicie i nie wyklucza, że członkowie Ruchu Społecznego RP, którzy w znakomitej większości są rolnikami OPZZ, wystartują ze wspólnych list z poplecznikami Kukiza. Kukiz jakiś czas temu zdementował te informacje, ale do wyborów jeszcze parę miesięcy, a dynamika zmian na scenie politycznej pokazuje, że żadnego scenariusza nie można ostatecznie wykluczyć.
Dzisiaj już nie sposób odnaleźć tej informacji na jego profilu na Facebooku, została skasowana, co w obliczu deklaracji Izdebskiego, daje do myślenia. Między rolnikami a Kukizem zaiskrzyło w marcu, kiedy Kukiz – wówczas jeszcze kandydat na prezydenta, jako jedyny ubiegający się o prezydenturę, poparł protesty rolników pod wodzą Izdebskiego i wystąpił na Kongresie Krajowym organizacji. Kukiz pytany przez dziennikarzy powiedział też, że jest zwolennikiem radykalnej formy protestu, tj. blokowanie dróg czy torów. Taką deklaracją musiał ująć Izdebskiego, którego znakiem firmowym są właśnie protesty rolników na drogach.
Ruch Społeczny szefa OPZZ szybko odwdzięczył się Kukizowi i poparł jego starania o fotel prezydencki. Zresztą Kukiza i Izdebskiego łączy coś jeszcze – obydwaj popierają zmianę ordynacji wyborczej i domagają się wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych.
Na razie wygląda na to, że to Izdebskiemu i jego ruchowi jednak bardziej zależy na tym, żeby wejść do Sejmu na plecach popularności Kukiza, niż Kukizowi na tym, żeby poszerzyć grono swoich zwolenników o rolników. Ta wizja wydała się związkowcom rolniczym z OPZZ na tyle nęcąca, że postanowili nawet zbadać, czy taka koalicja cieszyłaby się poparciem mieszkańców Polski lokalnej. Zrobili sondaż, z którego wynika, że razem z Kukizem mieliby szansę zgarnąć w nadchodzących wyborach 12 proc. głosów elektoratu wiejskiego.
Krzykacze: lider rolniczych protestów i polityczny wywrotowiec
Kukiz i Izdebski mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać. Uznawani są np. za politycznych awanturników. Kukiz to przecież niekwestionowany lider antysystemowców i niezadowolonych, którzy chcą obalić zastany porządek. O Izdebskim z kolei mówi się jako spadkobiercy nieżyjącego Andrzeja Leppera. Jeśli ceny skupu zboża idą w dół, prawie pewnym jest, że szef rolniczego OPZZ wyjdzie na ulicę albo pójdzie okupować Wiejską.
Mimo tego że jego relacja z Lepperem nie zawsze układała się po jego myśli – był czas, kiedy lider Samoobrony i Izdebski byli w otwartym konflikcie – to ostatecznie, Izdebski nie kryje , że stara się go naśladować. – Był moim zwierzchnikiem, wiele się od niego nauczyłem. Wzoruję się na nim poniekąd – przyznał w jednym z wywiadów.
Do tego, zarówno jeden, jak i drugi to typowi trybunowie ludowi, którzy nie potrafią za bardzo zabłysnąć podczas telewizyjnej debaty, a ich prawdziwym żywiołem są przemówienia do tłumu. To właśnie w takich sytuacjach ujawnia się ich potencjał i charyzma. Nośne hasła skandowane z mównicy to ich sposób na zjednywanie sobie zwolenników. Bardzo skuteczny sposób.
Kukiz podbija wieś
Nawet jeśli rzeczywiście Kukiz połączy siły z Izdebskim, to z pewnością nie będzie im łatwo wkupić się w łaski wiejskiego wyborcy. Od wielu lat to żelazne zaplecze Prawa i Sprawiedliwości, co potwierdziły tylko ostatnie wybory prezydenckie. Na Andrzeja Dudę, kandydata PiS zagłosowało 66,4 proc. mieszkańców wsi. A przecież oprócz formacji Kaczyńskiego, o względy rolników zabiega jeszcze Polskie Stronnictwo Ludowe, chociaż im akurat wieś jest coraz mniej przychylna.
Sławomir Izdebski właśnie ludowcom chce podebrać wyborców, o czym mówi bez ogródek, a samych polityków PSL nazywa "panienkami lekkich obyczajów". – Wszystkie złe rzeczy, które dotykają rolników, dzieją się przez PSL. Przecież to oni są u władzy – mówił niedawno dziennikarzowi "Super Expressu".
Nowy ruch rolniczy robi co może, żeby spodobać się Pawłowi Kukizowi. Izdebski mówi o nim w samych superlatywach i na pewno spełnieniem jego politycznych marzeń byłoby to, żeby Kukiz zechciał przyjąć go pod swoje skrzydła. Dzięki temu muzyk zyskałby gotową przybudówkę rolniczą do swojego ruchu.
Z drugiej strony, Kukizowi taki układ mógłby wyjść bokiem, bo Izdebski potrafi być nieprzewidywalny, tak jak wtedy, kiedy obrażony na swojego lidera z Samoobrony, rzucał mu pogróżki. Tym razem znajomość mogłaby się skończyć w podobny sposób, a na dodatek, wyborcom spoza rolniczego kręgu, na pewno nie uszłoby uwadze, że Kukiz tworzy zaplecze z ludzi o wątpliwej reputacji, bo do takich Izdebski niewątpliwie należy.