- Jeśli "piłkarskie wdowy" są organizacją, która zamierza się rozrastać i zmieniać w partię to modlę się, żeby żaden sąd nie przyjął jej statutu - zaznacza w rozmowie z naTemat Marcin Daniec. Czy rzeczywiście w czasie Euro 2012 polscy mężczyźni zapomną o bożym świecie i nie liczy się nic oprócz piłki?
- Mówi się, że to mężczyźni lubią seks, a kobiety trzeba do tego namawiać. To nieprawda. Prowadzę spotkania dla kobiet oraz pierwszy w Polsce LoveStore i wiem, że Polki lubią się kochać i chętnie eksperymentują. Jednak to, czego chcą kobiety, wciąż ma niewielkie znaczenie. A w czasie Euro 2012 nie będzie to już miało żadnego znaczenia. Ważne będą: telewizor, mecze, koledzy i zakąski do piwa. Kanapy będą do kibicowania, a nie do uprawiania seksu - uważa Joanna Keszka, redaktor naczelna portalu Barbarella.
Piłkarskie wdowy
Jej zdaniem, Polki przez trzy tygodnie mistrzostw będą słyszały tylko jedno zdanie: "Kobieto, seksu nie będzie, bo oglądam mecz!". Pojawił się nawet specjalny termin "piłkarskie wdowy". Określa on kobiety, które w czasie mistrzostw spychane są na margines, panowie nie biorą ani ich, ani tym bardziej ich potrzeb pod uwagę. Nie interesują się domem i dziećmi. Jeśli nie biorą urlopu, to cudem docierają do pracy. Całą ich uwagę pochłania euforia piłkarska, a najbliższymi towarzyszami stają się kumple, piwo i tabele rozgrywek. W tym samym czasie do zadań ich towarzyszek życia będzie należało schładzanie piwa, dostarczanie przekąsek i zabranie dzieci, żeby tylko nie przeszkadzały.
Mężczyźni dosyć nieufnie podchodzą do nowo-powstającej grupy kobiet.
- Jeśli "piłkarskie wdowy" są organizacją, która zamierza się rozrastać i zmieniać w partię to modlę się, żeby żaden sąd nie przyjął jej statutu. Dajmy spokój rozmawianiu o Euro 2012 w kategoriach negatywnych. Kobiety nie muszą lubić i oglądać meczów, ale muszą zaakceptować fakt, że mistrzostwa Euro są wielkim wydarzeniem sportowym. Co nie zmienia faktu, że ja tym biednym, porzuconym wdowom składam wielkie wyrazy współczucia, choć myślę, że jest ich w Polsce jakieś 7-8 - śmieje się Marcin Daniec, aktor, satyryk i wielki kibic polskiej reprezentacji.
Euro-pretekst
Zdaniem Dańca, łączenie Euro z brakiem seksu jest absurdalne. - Seks i mistrzostwa się nie wykluczają. To najwyraźniej opinia kilku mężczyzn, którzy się tak wymigują. I nam prawdziwym kibicom i facetom robią czarny PR - uważa satyryk.
Z ewentualnością "wymigiwania się" zgadza się Paweł Zarzeczny, komentator piłkarski Orange Sport. - Euro będzie dobrym pretekstem, żeby się wymigać od seksu. W końcu niektóre badania mówią o tym, że seks małżeński i narzeczeński uznawany jest za nudny. Teraz ani kobiety ani mężczyźni nie będą musieli tłumaczyć się czytaną 5 lat książką czy udawać migreny. Panowie zajmą się piłką, a kobiety będą miały wreszcie święty spokój i zajmą się swoimi sprawami - twierdzi Zarzeczny. Seks na trzeźwo czy tylko po drinku?
Według Zarzecznego, panowie będą mogli ten pretekst wykorzystywać jeszcze nawet miesiąc po euro. - Przecież, jak reprezentacji źle pójdzie, to facet będzie przeżywał przecież coś na wzór stresu poporodowego - mówi komentator Orange Sport.
Jak zauważa komentator, wielu mężczyzn w czasie mistrzostw oczekuje od kobiet jedynie, że poda mu dwa piwa i nie będzie przeszkadzać. Jako świetne wyjście Zarzeczny poleca zarażenie się pasją partnera. - Jak kobieta jest mądra, to zgodnie z kościelnymi naukami, powinna dzielić pasję męża i wiedzieć chociaż, kto z kim gra - śmieje się Paweł Zarzeczny.
Poradnik euro-survivalowy dla kobiet
Joanna Keszka, jako świetne rozwiązanie na czas euro-traumy proponuje wszystkim paniom seks solo i specjalnie przygotowane na te okoliczność zestawy gadżetów
Również Marcin Daniec, zatroskany o "biedne, porzucone wdowy piłkarskie", pośpieszył im z pomocą i przygotował kilka porad, jak ten trudny czas przetrwać. Po pierwsze, panie powinny zapamiętać, o których godzinach rozpoczynają się mecze. - W pierwszym tygodniu już wiadomo, że od 18.00 do 23.00 mogą swobodnie wyjść z domu, zabrać dziecko na spacer, iść do galerii. Jeśli gra polska reprezentacja, mogą wydać wszystko, co jest na karcie, bo facet i tak nie zauważy - uważa Daniec.
Jednak akcja "zakupy" powinno być zaplanowana i przemyślana. Satyryk przypomina, że w galeriach są knajpy z telewizorami i telebimy. - Jak panie zobaczą, że Polska prowadzi, to wykonują krótki telefon do męża i mówią, co kupiły, bo ten i tak na wszystko będzie przytakiwał - radzi Marcin Daniec.
Jeśli Polska przegra, przynajmniej część zakupów trzeba oddać. Jeśli wygra, nic nie oddajemy i wracamy do domu. - Po powrocie dajcie mężowi przez pięć minut opowiedzieć, co się działo. Nie musicie go słuchać, ale niech się chłop wygada. Koledzy w końcu już poszli. Uprzedzam, żeby już teraz zapamiętać, że będzie mówił, że "nasi byli świetni, a Grecy nie istnieli".
Daniec uspokaja, że Euro-maraton będzie trwał przez 10 dni. Chyba, że Polska przejdzie dalej. Jeśli tak się stanie, to stanowczo zakazane są wszelkie przejawy zainteresowania Christiano Ronaldo i jego kaloryferem. - Zawsze pytajcie i mówcie tylko o naszych - podkreśla - W najgorszej sytuacji maraton będzie trwał 23 dni, ale wtedy wrócimy do Was szczęśliwi, bo Polska wypadła świetnie, a na pewno wypadnie. I pozwolimy Wam na wszystko. Dwie godziny na robienie paznokci, trzy godziny na robienie włosów - zapewnia.
Jednak, jeśli panie zignorują wszystkie wskazówki i w czasie Euro będą dla panów nieprzyjemne, to jak twierdzi Daniec, panowie to zapamiętają i będą się mścić. - Nie będzie szansy na te paznokcie i włosy - ostrzega Marcin Daniec.