
Zaplanować ciekawą kampanię za niewielkie pieniądze, schować „starych wyjadaczy”, skupić się na sprawach gospodarczo-społecznych i „sprawiedliwie” porozdzielać jedynki. Lewica świętuje dziś swój sukces. Po ustaleniu wspólnego programu udało się zrobić kolejny milowy krok na drodze do zjednoczenia. Jeśli spojrzymy na długą listę wyzwań, jakie mają przed sobą do zrealizowania, hurraoptymizm może okazać się jednak przedwczesny.
Nie ma czasu, nie ma pieniędzy
...w tym roku główny ciężar sfinansowania kampanii spadnie w dużej części na barki samych kandydatów. (…) Partia jest gotowa wziąć kredyt na kampanię, ale siłą rzeczy nie może on być duży, bo być może SLD nie przekroczy 5-proc. progu wyborczego i nie dostanie się do Sejmu. Czytaj więcej
2. Poprzeczka zbyt wysoko
Wyborcy, którzy stali za jedną opcją lewicową niekoniecznie mogą sprzyjać tej, która jest jej współkoalicjantem. Zawiodła matematyka polityczna i to wśród ludzi, którzy w polityce są od wielu lat. I zawiódł też chyba instynkt samozachowawczy. Czytaj więcej
3. „Sprawiedliwy” podział jedynek
4. Nowa lewica – stare twarze
5. Nowa, zjednoczona czy demokratyczna?
6. Społecznie i gospodarczo
Mimo długiej listy problemów, decyzję o wspólnym starcie SLD, TR, Zielonych i pozostałych partii uważam za słuszną. Głośne mówienie o sukcesie jest jednak zbyt wczesne. Sobotnie postanowienia to dopiero drugi krok (po ustaleniu programu) do prawdziwego zjednoczenia największych lewicowych ugrupowań. Przed nimi jeszcze długa droga i szereg kluczowych decyzji do podjęcia, a powyższa lista to zaledwie kilka przykładów.
Napisz do autora: karolina.wisniewska@natemat.pl
