Temat spięcia Stefana Niesiołowskiego z Ewą Stankiewicz pod Sejmem nadal pozostaje na topie. Tym bardziej, że premier Donald Tusk kazał Niesiołowskiemu dziennikarkę przeprosić. Okoliczności zajścia omówił z nią tym razem Robert Mazurek. - Czemu pani chciała wybić zęby Stefanowi Niesiołowskiemu? - pyta w wywiadzie.
Poza żartobliwymi pytaniami o "wybijanie zębów" i wstawkami typu "jest pani agresorką" Mazurek chciał ustalić, po co Stankiewicz poszła do Sejmu z kamerą i skąd na jej drodze wziął się Niesiołowski.
- [Poszłam], żeby zarejestrować, co się dzieje podczas blokady Sejmu. Jestem filmowcem, dziennikarką i dokumentuję rzeczywistość. To po prostu odruch, a tym razem poprosiła mnie o to "Gazeta Polska Codziennie" - tłumaczyła Stankiewicz.
A jak doszło do scysji z Niesiołowskim? Dziennikarka wyjaśniła, że w trakcie obchodzenia Sejmu i rozmów ze związkowcami zauważyła, jak Stefan Niesiołowski próbował się wydostać, ale nic z tego nie wyszło.
- Potem kilkanaście metrów dalej słyszę odgłosy zamieszania, patrzę, a to on próbuje wyjść innym wyjściem. Wtedy weszłam na teren Kancelarii Sejmu - odpowiedziała Mazurkowi.