
- Poseł Niesiołowski nazwał nas PiS-owskim ścierwem - mówi w rozmowie z naTemat posłanka PiS-u, Jolanta Szczypińska. Jak się okazuje, afera związana ze Stefanem Niesiołowskim na nowo nabiera tempa. Po zajściu z Ewą Stankiewicz, swoje oskarżenia w kierunku byłego wicemarszałka kierują posłanki PiS-u: - Zachowanie posła Niesiołowskiego przekroczyło już wszelkie dopuszczalne granice, było skandaliczne - komentuje Anna Fotyga dla "GPC". Stefan Niesiołowski odpowiada: - Kłamią. Robią z siebie pisowskie męczennice.
- Miało to miejsce po incydencie z Ewą Stankiewicz. Poseł Niesiołowski był wzburzony. W publicznej rozmowie z posłankami PO stwierdził, że demonstrujący pod Sejmem
PiS rozsyła na mnie swoją nagonkę. Posłanki, idąc za przykładem Stankiewicz, robią z siebie pisowskie męczennice. Jaka partia takie męczeństwo.
Pan Niesiołowski niemal w konwulsjach, zresztą jak zwykle, zaczął rzucać w naszym kierunku obelżywe hasła. Kiedy zaczęłam zwracać mu uwagę, usłyszałam, że mam się zamknąć i zostałam nazwana polską Eriką Steinbach - mówi posłanka.
Poseł Niesiołowski przyznaje się do tego, jednocześnie dodając, że nie tylko podczas protestów przed Sejmem używał tego określenia w kierunku posłanki PiS-u: - Dla mnie ta pani idealnie wpisuje się w konwencję Eriki Steinbach, o czym mówiłem nieraz w swoich wypowiedziach. Swojego zdania nie zmienię.
Nie ma znaczenia ile razy poseł Niesiołowski skierował do nas te określenia. Fakt miał miejsce i to jest najważniejsze. Niesiołowski po raz kolejny przekroczył granice.
