Syryjczycy. Syryjscy uchodźcy. Tak mówimy, tak słyszymy, tak czytamy. Przyzwyczailiśmy się do tych określeń i najwyraźniej migranci też. Wiedzą, że dla Syryjczyków Europa zrobi wiele. Dlaczego zatem z tego nie skorzystać? – Jacy tam Syryjczycy. Kto to wie? Oni tylko mówią, że są Syryjczykami. Wystarczy pojechać na serbską granicę. Tam można znaleźć wiele dokumentów. Palestyńskich, pakistańskich, różnych – słyszę od węgierskiego politologa. Oszukują i Europę i Syryjczyków. I jest ich tylu, że samym Syryjczykom przestaje się to podobać.
Nie odróżnimy Syryjczyka od Palestyńczyka. Tłum ludzi napierających na Niemcy czy Szwecję zaczyna zlewać się w jedno. Podobne rysy twarzy, włosy, ubrania. Nie sposób rozpoznać skąd są. ”Hej, to nie jest Syryjczyk, to Irakijczyk! Popełniacie błąd!” – tak dziennikarka z Dubaju prostowała niedawno błąd zachodnich mediów, które rozpowszechniły zdjęcie płaczącego uchodźcy. Jak podawaliśmy – również my, w Polsce – płakał Syryjczyk. Ale gdzie mu do Syryjczyka?
Po wyglądzie się nie da
Ghaze Abdulloh, właściciel znanych w Warszawie restauracji Amrit Kebab przyznał w rozmowie z Tomaszem Molgą, że większość Syryjczyków nie musiała uciekać z własnych domów z powodu wojny. – Rozpoznaję tam Erytrejczyków, Marokańczyków. Owszem, są też Syryjczycy – powiedział. Jak ich rozróżnić?
– Przeciętny Europejczyk nie rozpozna – mówi zdecydowanie dr Zakarya Kamel, Syryjczyk, który wykłada na Politechnice Rzeszowskiej. Ale on tak. Rozpozna każdego mieszkańca Bliskiego Wschodu, choć po samym wyglądzie – nawet on przyznaje – trudno ocenić, z jakiego konkretnie kraju pochodzi. – Każdy mieszkaniec Bliskiego Wschodu jest w stanie rozróżnić mieszkańca Bliskiego Wschodu. Ale po wyglądzie wiem tylko, że to mieszkaniec Zatoki.
– Nie da się rozróżnić Syryjczyka od Palestyńczyka?
– Nie, tylko po dialekcie.
– A od Libańczyka?
– W życiu! Nigdy pani nie rozpozna. Po wyglądzie można rozpoznać tylko Jemeńczyka. A także mieszkańców Libii, Egiptu, czy Algierii.
Najważniejszy jest dialekt. To podstawa. Po dialekcie – których w języku arabskim jest około 20 – każdy jest w stanie rozpoznać skąd kto pochodzi. – To tak jak w Polsce. Są górale, i są kaszubi. Na zachodzie od razu zgadną, że ktoś jest ze wschodu. W przypadku krajów arabskich jest tak samo. Po dialekcie jestem w stanie stwierdzić, czy ktoś jest Syryjczykiem, czy Irakijczykiem, czy Kurdem – mówi dr Kamel. Problem polega na tym, że w zalewie migrantów i uchodźców to kryterium raczej jest nie do sprawdzenia.
Jest czarny i mówi, że Syryjczyk?
Dlatego wielu korzysta, a sami Syryjczycy po cichu zaczynają się burzyć. Serbski dziennikarz Duszan Stojanović rozmawiał z kilkoma uchodźcami, którzy przedzierali się przez jego kraj na Zachód. – Każdy mówi, że to Syryjczycy, nawet gdy ewidentnie widać, że nie. To niedobrze dla nas, Syryjczyków, bo azyl dostanie tylko niewielka grupa potrzebujących – usłyszał od jednego z nich, Kamala Saleha, który swój oryginalny paszport miał głęboko schowany. W torebce foliowej, w tajnej kieszeni spodni. Jego towarzysz wtórował: – Zbyt wielu ludzi mówi, że są z Syrii, a tak nie jest. Ktoś jest czarny i mówi ”Jestem Syryjczykiem”. To niewiarygodne”.
Tylko 16 procent po azyl
Ilu zatem jest prawdziwych Syryjczyków? Tych rdzennych? Uciekających z prawdziwej Syrii? ”Gazeta Wyborcza” podała właśnie, że uchodźcy z Syrii nie stanowią większości uchodźców, którzy zalewają Europę. Co więcej, w pierwszym kwartale tego roku stanowili tylko 16 procent wszystkich, którzy zwrócili się o azyl. "Grupy przestępcze zarabiają mnóstwo pieniędzy na fałszywych paszportach syryjskich" – cytuje gazeta szefa Fronteksu.
Izabella Cooper, rzecznik Frontexu przyznaje w rozmowie z naTemat, że są takie przypadki. Podkreśla jednak: – To jest fenomen, choć danych nie mamy. Większość Syryjczyków przyjeżdża z dokumentami, ale są osoby, które podają się za Syryjczyków. Nie ma jednak żadnej wątpliwości, absolutnie żadnej, że dwoma głównymi narodowościami wpływającymi teraz do Europy są Syryjczycy i Erytrejczycy.
Tych pierwszych do lipca Frontex odnotował ponad 78 tysięcy, tych drugich – 24 tys. Kolejne miejsca zajmują Afgańczycy (32 tys.), Nigeryjczycy (10 tys.) i Pakistańczycy (6 tys.) Danych za sierpień jeszcze nie ma.
Dokumenty w krzakach
Szok? W Serbii już nie. To tu zaczyna się droga uchodźców do Europy. Tu przyjeżdżają z Turcji, Grecji czy Macedonii. I tu chyba wszyscy już wiedzą, że Syryjczyka w Syryjczyku często ze świecą szukać. Media podają, że w krzakach przy granicy z Węgrami można znaleźć dokumenty z Pakistanu, nawet z Bangladeszu. Paszporty i inne dowody tożsamości. Ktoś znalazł irackie prawo jazdy.
– Palestyńczycy, Jordańczycy, Irakijczycy. Kupują fałszywe dokumenty. Podszywają się pod Syryjczyków i jadą na fali. Na Zachód, do lepszego życia – słyszę od serbskiego politologa. Darko Trifunović mówi, że sam widział raz na lotnisku grupę około 50 imigrantów, którzy przyjechali z Turcji. Skąd? Nie wie. – Normalnie niszczyli paszporty, jakieś dokumenty. Dzięki nim dotarli do Serbii, ale tu powiedzieli, że są Syryjczykami, dostali opiekę. I pewnie potem uciekli dalej na Zachód – mówi.
– Niszczyli?
– Tak, zwyczajnie je darli. Oni wiedzą, że lepiej jest być uchodźcą z Syrii. Wtedy na więcej mogą liczyć.
Jako Syryjczycy chcieli do Australii
Serbska straż granica też informuje, że każdego dnia granicę z Macedonią przekracza około trzech tysięcy osób. 90 procent z nich twierdzi, że są Syryjczykami, ale nie mają przy sobie żadnych legalnych dokumentów. A te, które mają, często pokazują identyczną datę urodzenia – 1 stycznia.
Pomysł nie jest nowy. Już dwa lata temu australijskie media informowały o uchodźcach, którzy zatonęli u wybrzeży Indonezji. Marzyli, by dopłynąć do Australii. Na pokładzie było 68 Libańczyków. Gdy dotarli do Indonezji, zniszczyli swoje paszporty i kupili syryjskie. Plan był taki, by podać się za uchodźców wojennych z Syrii...
Są ludzie w Turcji, którzy kupują syryjskie paszporty, bo wiedzą, że Syryjczycy mają prawo do azylu we wszystkich państwach członkowskich UE. Osoby, które posługują się fałszywymi paszportami często mówią po arabsku. Mogą pochodzić z Afryki Północnej lub z Bliskiego Wschodu, to migranci ekonomiczni (…) Wiemy o narodowościach, które docierają do Europy, ale nie mamy jasnego obrazu, kto przekracza granicę. Nie mamy też rzeczywistego profilu tych migrantów. Czytaj więcej