Ależ lament podnosili w mediach niektórzy mądrale, gdy prezydentem został Andrzej Duda. Rozpisywali się, że obywatele 18-29 "ustawili" Polsce prezydenta. Kierowani chęcią zmiany młodzi Polacy doprowadzili do porażki polityka, który kilka miesięcy wcześniej cieszył się 75 procentowym zaufaniem. Czy i tym razem wywołają polityczne trzęsienie ziemi?
Po zwycięstwie Andrzeja Dudy pisałem, że pokolenie żal.pl powinno tak naprawdę nazywać się pokoleniem zmiany. Zmiany, dzięki której politycy się obudzili. Obóz rządzący dostrzegł, że jednak jest z kim przegrać, a prawica zobaczyła światełko w ciemnym tunelu wydrążonym za czasów IV RP.
Ale do prawdziwej zmiany może dojść właśnie teraz. Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak stwierdził ostatnio, że nadchodzące wybory parlamentarne będą najważniejszymi po 1989 roku. Jego zdaniem, jest to przesłanka do tego, aby Polacy poszli zagłosować na Platformę Obywatelską.
Jeśli by tak było, to na czym polega "waga" tych wyborów? Aby w Polsce było tak samo, jak dziś? A jest dobrze? Sam przez lata byłem zakładnikiem "mniejszego zła". I to właśnie przez takie myślenie, zmiany w Polsce zachodzą zbyt wolno. To, że jednak "się da" widzimy dopiero wówczas, gdy politykom pali się grunt pod nogami. Podpalmy go zatem, bo w niektórych głowach zamrożone są nie tylko posady.
Od lat te same twarze. Nie macie dość?
Z punktu widzenia Platformy, "Ważność" tych wyborów polega dokładnie na tym samym, co w przypadku wszystkich poprzednich. Stawką ma być niedopuszczenie partii Kaczyńskiego do władzy. Jest to tak zgrane hasło, że aż nie chce się go po raz kolejny pisać... Jedynym kapitałem, który zapewnia dziś Platformie drugie miejsce w sondażach jest fakt, że duża część Polaków boi się powrotu prawicy.
Te wybory są szczególnie ważne dla polityków PiS i PO, które chcą utrzymać status dwóch najważniejszych partii w Polsce. Niestety, ale wciąż doskonale udaje im się wmówić nam, że Polacy nie mają innego wyboru. Ilekroć słyszę w ostatnim czasie, że ktoś zamierza głosować na PO, argument jest zawsze ten sam. Strach przed PiS-em. Ręce opadają.
Jednak sondaże zaczynają pokazywać co innego niż życzyliby sobie politycy PO-PiS-u. Najnowszy sondaż, przygotowany przez Millward Brown dla TVN24 pokazuje, że Zjednoczona Lewica miałaby szansę zdobyć 11 proc. głosów. To zaledwie 8 punktów proc. mniej, niż Platforma Obywatelska. Tuż za podium jest dziś .Nowoczesna Ryszarda Petru, która może liczyć na 8 proc. W sumie partie te mają tyle samo poparcia... co rządząca Platforma Obywatelska.
Poseł PO Jerzy Federowicz powiedział mi dziś, że nie boi się utraty głosów na rzecz Petru czy Lewicy. – Trzymam kciuki za Ryszarda Petru i Zjednoczoną Lewicę. Mówię bardzo poważnie. Jeżeli uważamy, że partia Petru odbiera nasz liberalny elektorat, a Zjednoczona Lewica zbiera siły, to wydaje mi się, że te partie razem z PO i PSL zdobędą wystarczającą liczbę głosów, aby stworzyć dużą koalicję – mówił w "Bez autoryzacji".
Co mamy do stracenia?
Przestańmy wreszcie się bać, że wygra PiS lub PO. Rządziła jedna partia, rządzi druga, a przedsiębiorcy wciąż mają rzucane kłody pod nogi, bo nie opłaca się zakładać w Polsce firmy. Kwota wolna od podatku wciąż wynosi 3091 zł, a towarzystwo pod szyldem PO-PiSu zajmuje się przede wszystkim sobą. W każdej, nawet najlepiej działającej firmie potrzebny jest audyt. Przyszedł czas, aby zrobić audyt w PO-PiSie.
Co mamy do stracenia? Czy oddając głos na Petru, Nowacką, czy nawet Korwin-Mikkego lub Kukiza tracimy głos? A czy głosując na daną partię mimo tego, że nie mamy na to najmniejszej ochoty, nie jest dla nas głosem zmarnowanym?
Nowoczesna i Zjednoczona Lewica rosną w siłę. Ugrupowania Korwina i Kukiza balansują na granicy progu wyborczego i nikt nie potrafi dzisiaj stwierdzić, czy dostaną się do parlamentu. Tak naprawdę jednak nie jest ważne, na kogo oddamy swój głos. Ale choć raz zagłosujmy na tych, którzy naszym zdaniem na niego zasługują.
Nie zamierzam nikogo namawiać, aby oddał głos na konkretną partię. Jeśli wierzysz, że Platforma Obywatelska jest w stanie zmienić Polskę – głosuj na Platformę. Jeśli widzisz w Kaczyńskim człowieka, dzięki któremu Polska dogodni Zachód pod względem gospodarki, a ludzie przestaną wyprowadzać się z kraju – oddaj swój głos na PiS. Nie chodzi o to, aby kogokolwiek z Sejmu usuwać PiS czy PO. Ale niech trochę powalczą o nasze poparcie, a nie ograniczają się do pogróżek.
Nasz pojedynczy głos naprawdę nie zmieni wyniku wyborów. Zagłosujmy więc tak, by móc spojrzeć w oczy sobie i w razie potrzeby móc powiedzieć, że nie przyłożyliśmy do tego ręki. Alternatywa istnieje.