
Reklama.
-Pan się czuje bardziej sportowcem czy celebrytą?
- Sportowcem, sportowcem. Zdecydowanie.
-Naprawdę nie przygotowywał się pan do walki z Najmanem?
- Tak, to jest prawda.
- Tak, to jest prawda.
-Dlatego, że to był akurat Najman. Do walki powiedzmy z "Pudzianem" to już by pan trenował?
- Dla mnie to nie ma różnicy. Nie miałem żadnego parcia, czegoś takiego, że do walki muszę się przygotować. Po prostu poszedłem ot tak, komuś przywalić!
-Jeden z zawodników MMA powiedział nam, że Najman to gość, który zarabia na tym, że dostaje w ryj.
- Coś w tym jest. Ale przed walką nie pytałem go, nie wiem ile on zarabia (śmiech)
-Załóżmy, że dostaje pan propozycję z jakiegoś programu rozrywkowego. Zaśpiewał by pan albo zatańczył?
- Nie myślałem jeszcze o tym. Ale myślę, że dla jaj mógłbym to zrobić.
- A niech pan spojrzy na nas. Ile czasu zajęłoby panu zrobienie z nas kulturystów?
- Myślałem, że zapytasz ile czasu zajęłoby mi pobicie was (śmiech). Ale tak serio, to trochę zależy to od genetyki, każdy człowiek reaguje trochę inaczej. Także ciężko powiedzieć. Kulturystów to już z was na pewno nie będzie. Ale coś można zrobić przez kilka lat, żeby wreszcie normalnie wyglądać.
- Te filmy, które umieścił pan w internecie. To był pana pomysł?
- Mój pomysł, mój pomysł. Hardkorowe były, nie?
- A czy to prawda…
- Nieprawda (śmiech)
- że pan kiedyś grał w piłkę nożną. Czytaliśmy o tym w wywiadzie.
- Gdzieś to usłyszałeś i teraz o to pytasz? Ale tak grałem, w szkole, z chłopakami. I rozwalałem ich, niszczyłem im nogi. Oni się bali. Bardzo się bali.
- A skąd pasja do kulturystyki? Jak to się zaczęło?
- Jak się zaczęło? Podniosłem ciężary i tak to się zaczęło.
- Bardzo młody pan był?
- Czternaście lat miałem.
- Polacy dadzą radę na Euro? Czy będzie lipa?
- Tak jak już powiedziałem, jak tylko nie będą chlać, to nie będzie lipy. A jak się zaczną opierdalać, to lipa będzie.
- A pan bardziej czuje się Polakiem czy Litwinem?
- Czuje się Polakiem i Litwinem. Wiesz, ostatnio w Polsce przebywam, robię tu filmiki, i tak, czuję się dlatego Polakiem.
- A z czym się panu kojarzy Polska? Z honorem, jakąś zadziornością?
- (Burneika chwilę się zastanawia) Z siłą!
- A to nie jest taka siła trochę na pokaz?
- Siła?! Na pokaz?! Nic nie ma na pokaz, chłopie. Wszystko jest prawdziwe.
- Przed walką MMA powinno się grać hymn?
- Walki są MMA, no nie wiem, jak Najman to taki patriota, to wiesz (śmiech). Nie, mnie się wydaje, że to takie coś jest hardkorowego. A hymn ma swoje miejsca, gdzie się śpiewa i gdzie nie. A nie tak, że każdy burak idzie gdzie chce. Mi się wydaje, że to nie jest sprawiedliwe, nie.
- A jakaś postawa? Zdjęcie czapki?
- O, to na pewno. Z czapką to nie będzie stać przy hymnie, nie. Trzeba mieć kulturę do tego i z szacunkiem. To naprawdę jest poważna sprawa a nie jakiś żart.
Hardkorowy Koksu mówi nam o Polsce i Litwie:
- Czuje się pan patriotą?
- Nie, nie czuję się patriotą. Związany z jakąś ojczyzną jestem, ale nie jestem patriotą. Ja patrzę więcej na ludzi. Tu się liczy człowiek. Nie ma znaczenia skąd on pochodzi. Nie jest ważne, że ktoś jest z Afryki, nie.
- A jaka cecha u innych jest dla pana ważna?
- Wiesz, ja poznaję człowieka i patrzę jaki on jest. Jeżeli jest w porządku, to wtedy i ja jestem w porządku. A jeżeli jest chamem, to wtedy dostaje, jak cham.
- Jak Najman? On zasłużył?
- Zasłużył na wpierdol i dostał!
- A jak pan sądzi? Z czego bierze się taka pana popularność? Z autentyczności?
- Tak, ja mówię to co myślę między oczy i się nie pierdolę z tym. Jak ty mi się podobasz, to ci to powiem. Nie ma u mnie ściemy żadnej. Zresztą zobacz, jakby tobie ktoś ściemniał, to ty byś też tego gościa nie lubił.
- Są jacyś polscy sportowcy, których pan ceni? Bo Najman chyba do nich nie należy.
- Najman dla mnie nie jest sportowcem (śmiech). A cenię generalnie wszystkich sportowców, nieważne, jaki ktoś sport uprawia. Mariusz Pudzianowski, wiesz, pięć razy tytuł mistrza w Strongmenach zdobył. O, takich ludzi nie ma za wielu.
- A ma pan jakiś swój wzór w kulturystyce?
- Aaa, wzorem moim jest Jay Cutler, nie?
- Prowadzi pan w telewizji program "Nie ma lipy", ma też własne "Radio Koksu". Jakieś plany na przyszłość? Może knajpa serwująca "sztejki"?
- (śmiech) Zobaczymy, na razie nic nie mówię, żadnych planów. U mnie jak plan się robi to on zaraz jest. A nie tak, że gadam jakieś dwa lata, wiesz.
- Jak wygląda trening Hardkorowego Koksa? Ile trwa godzin codziennie?
- Dziesięć godzin, chłopie.
- Dziesięć?
- Tak, cały dzień, non stop pod sztangą. (Chwila milczenia) Żartuję (śmiech). Półtorej godziny. Mocno, intensywnie.
- Pan jako kulturysta pije alkohol?
- Nie, ja alkoholu nie piję w ogóle. Nie może być żadnego picia. Będzie koniec, to podniesie kilogramy i kulturysta padnie.
- Ma pan jakiś pomysł, co będzie robił po zakończeniu kariery?
- Ooo, chłopie, chłopie! Do zakończenia kariery jeszcze daleko. Nie myślę o tym, daję sobie spokój. Tu w Polsce myślą, że na emeryturę zaraz idą. Tu jest lipa. Każdy jest już dziadkiem starym. Trzydzieści lat już myśli i jest starym dziadkiem.
- W Stanach jest inaczej?
- Inaczej, inaczej. Napierdalamy na siłowni nawet ciągle. Nawet jak ktoś ma 80 lat. A tutaj z laską chodzi. A tam też chodzi z laską, tylko że z baru.
- Dziękujemy bardzo za rozmowę.
- Nie ma za co, nie ma za co. Tysiąc dolców.
Rozmawiali:
JAKUB RADOMSKI
KRYSTIAN DURMA
DOMINIK SENKOWSKI
JAKUB RADOMSKI
KRYSTIAN DURMA
DOMINIK SENKOWSKI