Czujesz się zawiedziony wynikami wyborów? Przeraża cię rząd z Antonim Macierewiczem i Mariuszem Kamińskim? A może twierdzisz, że prawdziwi Polacy wcale nie są agresywnymi nastolatkami w kominiarkach? Jeśli tak, lepiej się obudź, bo to ty nie pasujesz do tego kraju, a nie on do ciebie. Właśnie tak wygląda Polska 2015 roku – katolicka, konserwatywna i narodowa.
Wiatr zmian ma to do siebie, że nie zawsze wieje w tym samym kierunku. Jest wynikową zbiorowych emocji, momentu historycznego, sytuacji ekonomicznej i wielu, wielu innych. Polska po 25 latach wolności zdecydowanie skręciła w prawo, co dla wielu osób jest symbolicznym końcem przemiany systemowej. I chcąc nie chcąc, trzeba się z tym pogodzić, bo na czele kraju nie stoi dziś jakaś tajemnicza grupka, która objęła władzę wbrew woli Polaków. To reprezentanci narodu, czy się to komuś podoba, czy nie.
A naród ten w dużej mierze widzi na co dzień to, o czym mówił Kornel Morawiecki w czasie swojego emocjonalnego przemówienia: "bezprawie, draństwo i rozpacz". I nie ma znaczenia, że być może Polacy nie są do końca świadomi konsekwencji swoich wyborów.
Jacyś "oni"
Mam wrażenie, że część Polaków nie rozumie, co w ostatnich miesiącach wydarzyło się w naszym kraju. Nie w "tym" kraju, a w "naszym", bo wszyscy bez względu na poglądy jesteśmy jego częścią – częścią narodu. Wybraliśmy, my Polacy, superkatolickiego prezydenta Andrzeja Dudę i konserwatywny, najsilniejszy w historii prawicowy rząd. Uznaliśmy, że dotychczasowy, umiarkowanie liberalny, a przynajmniej dążący do niego kurs poniósł porażkę. Polacy zaciągnęli ręczny hamulec i już za chwilę, za pomocą swoich przedstawicieli wrzucą wsteczny bieg. A gdy już nowe władze cofną zmiany dokonane przez poprzedników, zaczną prawdziwą, oczekiwaną przez nas Polaków "odbudowę" ojczyzny.
Natomiast gdyby czerpać informacje wyłącznie z mainstreamowych mediów, można by ulec wrażeniu, że w Polsce doszło do swoistego zamachu stanu. Władzę objęła grupa ekstremistów, którzy poprzez kłamstwa wyborcze wyeliminowali jedyne słuszne polskie władze. Otóż czas przejrzeć na oczy, bo jedyną słuszną władzą, której chcą Polacy, jest dziś Prawo i Sprawiedliwość. Tego chcą Polacy.
Jeb*ć TVN
Ostatnie, demokratyczne i uczciwie przeprowadzone wybory pokazały w sposób jednoznaczny, jakiej Polski chcą dziś obywatele. W Sejmie nie ma ani jednego miejsca dla lewicy, która może dziś co najwyżej komentować, ale nie tworzyć polityczną rzeczywistość. A do tego musi sobie poszukać odpowiedniego medium, bo wraz z nadejściem nowej władzy, kończy się dawna "samowola" poglądowa. Jak ostatnio pisał Rafał Ziemkiewicz, państwo musi czuwać nad przestrzeganiem zasad w mediach. "Choć raczej przez nadzór merytoryczny, a nie właścicielski".
Ale spójny przekaz medialny to nie fanaberia prawicowych publicystów. Doskonale pokazał to zarejestrowany przez Polsat News głos ulicy, który wydała z siebie sól polskiej ziemi. Tej ziemi.
O tym, że do nowej rzeczywistości można, a nawet trzeba się przystosować, przekonał mnie w niedzielę starszy mężczyzna jadący tym samym tramwajem. Rozmawiał przez telefon i z uśmiechem na ustach stwierdził: "Muszę dziś wcześniej wyjść do pracy, bo młodzież się już zbiera. Pewnie będą rozróby". Każdy, kto widział na ulicach Warszawy ową "młodzież" nie może mieć wątpliwości, że nie żyjemy już w tym samym kraju, co jeszcze rok, pięć czy dziesięć lat temu. To nie są "grupki". To całe pokolenia, które nie czerpią wiedzy z telewizji, a z wyraźnie sprofilowanych na prawo portali, kształtujących ich światopogląd.
Dlaczego niektórym tak trudno jest pogodzić się z nową rzeczywistością? W Polsce mamy 25,7 mln użytkowników internetu, a 13 milionów (34 proc. populacji) aktywnie korzysta z mediów społecznościowych. A kto tworzy te media? Kto dobiera nam znajomych, kto klika "lubię to" na portalach zgodnych z naszym sposobem myślenia? No my. I my przez to, traktując Facebooka jako okno na świat, otrzymujemy codziennie zafałszowany, spersonalizowany obraz rzeczywistości, który sami sobie stworzyliśmy. Czas przestać myśleć przez pryzmat wykształconej, dobrze sytuowanej jednostki wychowanej w mieście.
Nasze profile na Facebooku w dużej mierze odzwierciedlają wyłącznie nasz świat, a tym samym i naszą Polskę. Śmieszny Kwaśniewski wiecznie pijący wódkę, czy memy z Macierewiczem szykującym plan ataku na Rosję. Brzmi znajomo? To co nas śmieszy i przeraża nie jest dominującym nurtem. Myślisz, że "wszyscy śmieją się z Kaczora"? Nie. Ty się śmiejesz.
Razem albo won
Profesor Krystyna Pawłowicz napisała ostatnio swoisty apel na Facebooku, który choć może budzić niepokój u lemingów, powinien być potraktowany raczej na poważnie. – Przyłączcie się więc do nas, do większości Polaków i pomóżcie – też dla własnego dobra – odbudować naszą wspólną Polskę – czytamy na facebookowym profilu posłanki.
Nasza Wspólna Polska, którą czuć już w powietrzu, ma twarz prof. Bogdana Chazana, księdza Dariusza Oko, rodziny Terlikowskich, Elbanowskich i wreszcie – Jarosława Kaczyńskiego. To Polska, w której podejmowane decyzje polityczne są zgodne z oczekiwaniami episkopatu, w Sejmie odprawia się egzorcyzmy, homoseksualizm jest chorobą, a najważniejszym zadaniem ministra spraw zagranicznych jest odzyskanie wraku samolotu Tu-154M.
Ci zatem, którym ta do nie niedawna jeszcze "wizja", a dziś już rzeczywistość nie pasuje, mają spory problem. Bo nie żyjemy w nowych czasach, które "nadeszły", "nastały", czy też zostały nam narzucone. A jeżeli już, to to ostatnie słowo wydaje się najtrafniejsze. Nową Polskę narzuciła nam większość, bo właśnie takiej Polski oczekują dzisiaj Polacy.