Marek Belka, prezes NBP
Marek Belka, prezes NBP Fot. Andrzej Barabasz Wikipedia/http://bit.ly/1Lcpw9c/CC BY-SA 3.0/http://bit.ly/1FSYZBU

Marek Belka, prezes Narodowego Banku Polskiego w rozmowie z Moniką Olejnik odniósł się do pomysłów gospodarczych PiS. Jego zdaniem kondycja w jakiej Platforma pozostawia PiS-owi państwo, jeśli chodzi o sferę gospodarczą, jest bardzo dobra.

REKLAMA
Belka wypowiadał raczej z zadowoleniem o rządach Ewy Kopacz. Nowej władzy radzi, by nie "kołysała" gospodarką i wprowadzała tylko dobre, spokojne zmiany. Nie można bowiem wszystkiego zrobić od razu. O nowych ministrach prezes NBP wypowiadał się z umiarem. Wicepremiera Mateusza Morawieckiego zna osobiście i wie, że "nie bał się on i w przeszłości podnoszenia spraw społecznych znacznie za opłotki banku wychodzących" (gdy był szefem BZ WBK). Jakkolwiek Belka zauważa, że będzie on przecież w rządzie realizował pomysły PiS a nie swoje.
Jego zdaniem budżet nie jest w stanie udźwignąć projektów typu 500 zł na dziecko i nowej, wyższej kwoty od podatku. Belka nie wierzy też w poprawę ściągalności podatków. Uważa on, że oszuści zawsze byli i będą. Zasugerował, że być może można by było podnieść dla banków stawkę CIT. Ostrzega on też przed przekroczeniem nowych progów budżetowych, które ustawowo zmusiłyby nasz kraj do wprowadzenia drastycznych rozwiązań.
W kwestii podatków dla sklepów wielkopowierzchniowych (supermarketów) twierdzi, że zostaną one przerzucone na klientów poprzez wyższe ceny. Wielkie sieci, jego zdaniem, już i tak bazują na niskich marżach i nie mają pola manewru. Belka nie wierzy też, że PiS-owi uda się ukrócić wyprowadzanie zysków za granicę przez wielkie korporacje. Nie wyobraża on sobie jak można by obecnie temu zaradzić.

Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl