Miały być zdrowsze płuca, a wyszło, jak wyszło. Polacy kontra nałóg
Monika Przybysz
14 grudnia 2015, 16:01·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 14 grudnia 2015, 16:01
Grzegorz rzucił papierosy dwa lata temu. – Jak to dlaczego? Widziała pani cennik? Idzie zbankrutować. A ja muszę utrzymać całą rodzinę. Żona nie pracuje, bo siedzi w domu z synkiem – wyjaśnia w rozmowie z naTemat.pl. Decyzja Grzegorza nie jest jednak powodem do składania gratulacji. Porzucił papierosy po to, by przejść na palenie tzw. skrętów, czyli własnoręcznie skręcanych papierosów. Podobnie postąpiło wielu innych Polaków. Nic dziwnego, skoro paczka papierosów domowej roboty może kosztować zaledwie 2 zł.
Reklama.
Tu spada, tam rośnie.
Gwałtowny wzrost akcyzy nad Wisłą sprawił, że Polacy kupują coraz mniej papierosów. Świadczą o tym doroczne raporty agencji konsultingowej KPMG. Wynika z nich, że handel papierosami w Polsce zmalał z ponad 92 mld sztuk w 1997 r. do 42 mld sztuk w ubiegłym roku. I bynajmniej nie chodzi o to, że mamy do czynienia z masowym zrywaniem z nałogiem przez polskich palaczy. Kruczek tkwi w tym, że zamiast tradycyjnych papierosów palimy m.in. coraz więcej skrętów.
Jak wylicza agencja Niemczyk i Wspólnicy w Polsce wypalono aż 12,6 mld ręcznie skręconych papierosów. I nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby nie fakt, że blisko 8,8 mld sztuk, czyli 70 proc. skrętów jest nabijanych tytoniem nielegalnego pochodzenia. Dla porównania w 2009 r. odsetek lewego surowca na rynku wynosił zaledwie 9 proc.
Superpocięty i dobrze wysuszony.
Jak wytłumaczyć gwałtowny wzrost popularności nielegalnych skrętów? Żadne sankcje nie są straszne polskim palaczom, bo cena papierosów domowej roboty może być nawet siedmiokrotnie niższa od tej paczki z państwową akcyzą.
Jak to możliwe? Za jedyne 80 zł kupimy kg lewej krajanki tytoniowej – wystarczy, by skręcić ponad tysiąc papierosów. Z nabyciem surowca nie będzie problemów, bo w internecie roi się od ogłoszeń pt. „sprzedam tytoń bez pleśni, miału i śmieci”. Na zachętę sprzedawcy dodają: „super pocięty i dobrze wysuszony”. Do tego należy doliczyć kilkadziesiąt złotych za dowóz kurierem i niecałe 13 zł za tysiąc tzw. bibułek bądź 18 zł za tysiąc gilz. Oznacza to, że za 20 skręconych papierosów zapłacimy tylko niecałe 2 zł. Tymczasem za paczkę z banderolą palacze muszą oddać ok. 15 zł.
Miliardy złotych, które nie wpłyną do budżetu
Jak podaje Niemczyk i Wspólnicy, w 2014 r. w Polsce ujawniono prawie 500 ton tytoniu nielegalnego pochodzenia. Zakładając, że średnia ujawnień wynosi ok. 10 proc. towaru z szarej strefy, a akcyza na tytoń to 229,32 zł za kg, straty budżetu wyniosły ok. 1,1 mld zł. Rzeczywiste szkody mogą być jednak jeszcze większe przy założeniu, że z surowca nielegalnego pochodzenia wytwarza się skręty dystrybuowane w szarej strefie. W tym przypadku straty państwa mogły sięgnąć nawet 2,5 mld zł.
Legalna sprzedaż tytoniu gwałtownie spadła w 2010 r. (o połowę), kiedy to zlikwidowano system monitorujący produkcję i sprzedaż liści tytoniowych. Oznaczało to, że zabrakło kontroli nad tym, komu poszczególni plantatorzy sprzedają swój tytoń.
Władze jak na razie bez większego skutku próbują okiełznać rynek tytoniu, który wymknął się spod kontroli. W tym celu dwa lata temu wprowadzono m.in. podatek akcyzowy także od suszu tytoniowego, w tym tego kupowanego na użytek własny. Ponadto zaczął funkcjonować system Pośredniczących Podmiotów Tytoniowych, czyli podmiotów prowadzących działalność gospodarczą w zakresie sprzedaży suszu tytoniowego.
Statystyki mówią jednak o tym, że konsumenci na dobre zasmakowali w nielegalnej produkcji i prędko nie powrócą do paczek z państwową banderolą. Polscy palacze omijają więc regulacje, chwytając się każdej możliwej sposobności. Jedną z nich do niedawna były też ... cygara. Nie służyły jednak do palenia, tylko stanowiły źródło taniego surowca. Z tytoniu z jednego tzw. cygara imprezowego, wartego zaledwie 1,4 zł za sztukę, można było nabić nawet 20 sztuk papierosów. Sprawiło to, że sprzedaż tych wyrobów podskoczyła w Polsce z 9 mln w 2013 r. do 17 mln w 2013 r.