
Burmistrz papieskiego miasta Mateusz Klinowski włożył kij w mrowisko. Tak powiedzieli mu nawet znajomi. Bo jego świąteczny wpis na Facebooku wywołał taką burzę, jakiej nigdy zapewne się nie spodziewał. Z tego powodu przez święta dostawał listy z pogróżkami i wyzwiskami. Ludzie nazywają go w nich gnidą i zakałą Polski, nie mówiąc o tym, żeby wynosił się gdzie pieprz rośnie. Wszystko przez to, że obraził katolików, wiarę chrześcijańską, Boże Narodzenie. A świętą Rodzinę porównał do uchodźców.
• Masakra... zaufałem Panu i głosowałem na Pana.... i to był mój największy błąd od lat, obraża Pan katolików nie tylko z Wadowic ale i z całej Polski.... mam nadzieje że odpowiedz katolików wadowickich, będzie adekwatna do zaistniałej sytuacji, szczególnie tych którzy nie wstydzą się swojej wiary...
• Nie jestem jakimś nawiedzonym człowiekiem ale porównywanie świętej rodziny do obecnych uchodźców i terrorystów to chyba już szczyt głupoty.
• Nie życzę sobie takich określeń pod adresem mojego Boga. Jezus to żaden terrorysta. Rozumiem, że chciał pan zwrócić na siebie uwagę. "Jeśli chcesz się wyróżnić z tłumu, upewnij się, że zostaniesz zapamiętany z właściwych powodów." Swoją drogą, musi być pan strasznie nieszczęśliwy. Szczerze współczuję.
• Nikt nie potępia Twojego "ateizmu", więc nie potępiaj Wierzących! I tu już nie chodzi o efekt, który chciałeś osiągnąć... Czytaj więcej
Dlatego Klinowski w drugim poście zamieścił sprostowanie. Ale i tu wielkiego zrozumienia nie znalazł. Ludzi piszą, że obraził religię i już. A jak myśli inaczej, niech zachowa swoje poglądy dla siebie. Tym bardziej, jako osoba publiczna.
– Nie nazwałem Jezusa terrorystą, tylko przytoczyłem obiegowe opinie i kalki, jakie funkcjonują w publicznej debacie w Polsce – pada odpowiedź. Burmistrz tłumaczy, że skoro mieszkańcy Bliskiego Wschodu to terroryści, skoro tak łatwo kategoryzujemy innych, jak potraktowalibyśmy Józefa i Marię dobijających się do bram Europy?
Kogo czcimy, skoro mieszkańcy Bliskiego Wschodu nie zasługują na nasz szacunek? To zagadnienie moralne i pytanie, które w Święta powinien zadawać sobie każdy z nas. W ten sposób, apelując do sumień, do naszego rozumienia tradycji i religii, na problem uchodźców starają się zwrócić uwagę organizacje pomagające uchodźcom.
– Tych, którzy wpis potraktowali dosłownie i poczuli się urażeni, pozostaje mi jedynie przeprosić. Obrażać nikogo nie zamierzałem, co zresztą natychmiast na swoim profilu zaznaczyłem – odpowiada. I podkreśla, że swoich przekonań jednak nie zmieni. – Uważam, że dopóki w naszym społeczeństwie szerzy się nienawiść, nie mamy prawa uważać się za uczniów Jezusa. To powinna być dla nas postać żywa, prowokująca do refleksji, stawiania etycznych pytań o nas samych – mówi.
Fakt, trochę pozytywnych komentarzy też jest. Niektórzy gratulują burmistrzowi odwagi, dostaje się też innym, którzy wpisu nie zrozumieli. "Jako osoba publiczna wiele ryzykujesz takimi wpisami, ale tak jak ryzykował Kopernik" – napisał ktoś. Ale to mniejszość.
Z Kościołem Mateusz Klinowski rzeczywiście ma na bakier. O sobie zawsze mówił, że jest ateistą i część mieszkańców papieskiego miasta nie może mu tego darować. Kilka miesięcy temu sam zresztą opowiadał naTemat o swoich trudnych relacjach z Kościołem, choć, jak mówił – u niego w gabinecie wisi krzyż i nie zamierza go zdejmować.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
