Jedyną obecnie postacią, w której siłę zdają się jeszcze wierzyć członkowie Platformy jest nie Grzegorz Schetyna, a Donald Tusk. To też jedyna osoba związana z pikującą w sondażach partą, której ma powody obawiać się Kaczyński. Czyż nie przegrał z nim kilka razy z rzędu? Dlatego PiS czuje potrzebę skompromitowania obecnego przewodniczącego Rady Europejskiej. Służyć temu mają komisje śledcze, których powołanie zapowiedział w Jachrance Jarosław Kaczyński. Mogą one uniemożliwić Tuskowi walkę o prezydenturę w 2020 roku.
Mocny zawodnik
Pierwsza kadencja Tuska w Brukseli w kończy się w połowie 2017 roku. Nie jest wcale pewne czy tak jak jego poprzednik zostanie wybrany na drugą, bo jak już pisaliśmy jakiś czas temu w instytucjach unijnych polski polityk nie cieszy się jakąś szczególną popularnością. Pozostanie mu więc tylko polityczna emerytura lub powrót na krajową scenę.
Schetyna nie jest prawdziwym charyzmatycznym liderem. Będzie miał trochę czasu, by opanować kierownictwo Platformy. O ile formacja nie pójdzie wyraźnie w górę w sondażach, oczy członków partii zwrócą się na osobę, która potrafiła ich prowadzić od zwycięstwa do zwycięstwa.
Większym wyzwaniem dla Tuska będzie już Petru. Jego sposób komunikowania się z wyborcami eksperci często przyrównują właśnie do dawnego przewodniczącego Platformy z jego najlepszych lat (2006-2007). Jeśli dojdzie do rywalizacji o przywództwo w opozycji pomiędzy oboma panami, to będzie ona z pewnością zacięta.
Serial o komisjach
Kaczyński ma więc wszelkie powody, by obawiać się dawnego rywala. Sposobem nań mają być kolejne komisje śledcze, które jedna po drugiej wbijałyby gwóźdź do jego politycznej trumny. Dla PiS wymarzoną sytuacją byłoby postawienie Tuska przed Trybunałem Stanu. I wydaje się całkiem możliwe, że im się to uda.
Dominuje opinia, że komisje śledcze to coś, co już się Polakom przejadło. Pierwszą dotyczącą afery Rywina emocjonował się cały kraj, następne przyciągały już znacznie mniej uwagi. Tymi z kadencji 2007-2011 prawie nikt się już nie interesował. Ale PiS najwyraźniej wierzy, że będzie w stanie to zmienić. Zresztą któż jak nie oni potrafi podgrzewać temperaturę debaty publicznej?
Z tego co wiemy z przecieków z Jachranki czeka nas istny serial komisji śledczych, które mają być powoływane jedna po drugiej (ale tak, by nie działały w tym samym czasie).
Zaniedbania finansowe
Na pierwszy ogień pójdą prawdopodobnie wyłudzenia VAT. – Mówimy tutaj o wyłudzeniach na ogromną skalę. To są olbrzymie pieniądze, tego nie można tak po prostu zostawić – mówi nam posłanka Elżbieta Witek, szefowa gabinetu politycznego Beaty Szydło. Oczywiście na pytanie jakie zarzuty można by tu postawić Tuskowi nie chce odpowiedzieć. – Na ten temat będzie sens rozmawiać, gdy komisja już zostanie powołana – ucina.
Komisja będzie się zajmować przypuszczalnie okresem przez lwią część którego na czele polskiego rządu stał Donald Tusk. Można się spodziewać, że PiS postawi mu zarzuty w wyniku których pokażą go jako co najmniej współodpowiedzialnego za poważne straty dla budżetu państwa.
Podsłuchy
Kolejne będą dwie komisje podsłuchowe. Pierwsza dotycząca rozmów prowadzonych przez polityków związanych głównie z PO w warszawskich restauracjach. Druga, dotycząca podsłuchiwania dziennikarzy, którzy upublicznili sprawę. PiS może chcieć stworzyć wrażenie, że Tusk pociągał za wszystkie nitki, lub co najmniej nie kontrolował swoich podwładnych. Odkąd przejął władzę uzyskał też szerszy wgląd w obydwie sprawy. Być może jakieś nagranie kompromituje polityka PO.
Cios w syna
Najmocniej jednak może uderzyć w Tuska komisja śledcza zajmująca się aferą Amber Gold. Być może nie w niego bezpośrednio, ale w jego syna, Michała. Jak zauważa "Super Express" jego firma Aviarail Consulting dostawała zlecenia od OLT Express i Marcina P., głównego oskarżonego w aferze. Przy czym, co dość nietypowe w wypadku świadczenia tego typu usług, młody Tusk pracował wtedy także u konkurencji OLT, w gdańskich Portach Lotniczych.
– Chcielibyśmy dowiedzieć się, na czym dokładnie polegały usługi doradcze, które Michał Tusk świadczył Marcinowi P., kiedy ten kierował firmą OLT Express. Jeśli komisja śledcza powstanie, a jestem przekonany że tak będzie, ta sprawa powinna być dogłębnie zbadana i wyjaśniona – powiedział Andrzej Jaworski z PiS "SE".
Złośliwość historii
Radosław Sikorski na swoich słynnych taśmach raczył zauważyć, że błędem PO było to, że nie powołała komisji w sprawie SKOK-ów, która mogłaby pogrzebać PiS. Widocznie, tak jak w piłce, niewykorzystane okazje się mszczą. Partia Kaczyńskiego wykuwa sobie bowiem potężne narzędzia, które mogą poważnie zaszkodzić Tuskowi w walce o prezydenturę w 2020 roku. Czy będzie to wystarczająco, by pogrzebać marzenia o jego ewentualnym wielkim comebacku?