
Kolejne zagraniczne firmy wprowadzają tzw. urlopy menstruacyjne – dwa dni wolnego dla kobiet w wieku reprodukcyjnym (15-49 lat). Jak informuje serwis Bankier.pl za amerykańską korporacją Nike poszła brytyjska firma Co-Exist. W awangardzie jest część państw azjatyckich, które od dobrych kilkudziesięciu lat mają urlop menstruacyjny zapisany w prawie. Jednak czy urlop menstruacyjny to naprawdę dobry pomysł?
To nie jest jedyne prawo wprowadzane specjalnie dla kobiet. W czasach PRL obowiązywały np. specjalne przepisy, które miały w teorii chronić płodność kobiet, a w praktyce wykluczały kobiety z wykonywania niektórych zawodów.
Dlatego urlopowi menstruacyjnemu należy przyglądać się ze szczególną ostrożnością. Nawet przy najlepszych intencjach jego rzeczniczek i rzeczników może doprowadzić do tego, że rynek pracy stanie się jeszcze bardziej seksistowski. Skoro państwo już teraz przerzuca kwestie związane z rodzicielstwem na kobiety (urlop ojcowski to zaledwie 2 tygodnie), to dodatkowy urlop menstruacyjny byłby kolejnym przepisem w praktyce działającym na niekorzyść kobiet.
Na takie pytanie można odpowiedzieć, że migrena to przypadłość niektórych ludzi, bez względu na płeć, a miesiączka (niemal) wszystkich kobiet. Tyle że tylko 1 na 5 kobiet cierpi na bardzo bolesne miesiączkowanie, a "przywilej" urlopu menstruacyjnego przysługiwałby wszystkim kobietom.
Wbrew pozorom to nie diamenty, lecz Ketonal jest najlepszym przyjacielem kobiety – powiedziała mi znajoma, której po urazie ręki została niemal cała fiolka tego bardzo silnego, przeciwbólowego specyfiku (oczywiście na receptę).
Oprócz czynnika "kobiecego", dochodzi jeszcze sprawa polska. Bo coraz rzadziej, ale nadal zarówno pacjentki jak i pacjenci mogą usłyszeć od lekarza, że ból to nie choroba i że np. rak musi boleć. Skoro nowotwór musi boleć, to dlaczego nie okres, który przecież boli kobiety na całym świecie?
Ten problem dotyczy zarówno lekarek, jak i lekarzy. Z jednej strony lekarze nie cierpią z powodu bólu menstruacyjnego, więc lekceważą jego intensywność u części pacjentek. A z drugiej strony niektóre lekarki mogą być zobojętniałe na ten ból u pacjentki, bo same albo go nie odczuwają, albo go dzielnie znoszą i myślą, że pacjentka też powinna. Czytaj więcej
A gdyby lekarze nie zbywali silnych bólów menstruacyjnych swoich pacjentek machnięciem ręki, bo "okres musi boleć" i "zawsze tak było"? Gdyby zlecali badania diagnostyczne, zamiast kiwać w zadumie głową nad nieprzeniknioną tajemnicą kobiecości? Owszem, znaczna część przyczyn silnych bólów menstruacyjnych pozostaje nierozpoznana mimo diagnostyki, ale jest też część powodowana przez endometriozę, którą trzeba leczyć (nie tylko z powodu bólu).
Humanitarna w założeniu idea urlopu okresowego, obróci się przeciwko kobietom. Niezależnie od tego, czy, kiedy i w jakim zakresie zostanie wprowadzony, 20 proc. kobiet nadal będzie bardzo cierpieć – w swoim miejscu pracy albo w domu.
Napisz do autorki: anna.dryjanska@natemat.pl
