Piotr Zaremba i Sławomir Cenckiewicz.
Piotr Zaremba i Sławomir Cenckiewicz. Fot. B. Bobkowski, P. Skornicki / Agencja Gazeta

W kuluarach coraz głośniej mówi się o tym, że nowym prezesem Instytutu Pamięci Narodowej ma zostać Sławomir Cenckiewicz. Tymczasem ta kandydatura budzi sprzeciw nie tylko opozycji, lecz także na prawicy niektórzy odnoszą się do pomysłu z niechęcią, a Piotr Zaremba wręcz z wrogością.

REKLAMA
Zaremba nie pozostawia złudzeń – kandydatura Cenckiewicza to w jego ocenie wielki błąd. Nominacja miałaby w ocenie publicysty charakter polityczny. Wielu ludzi, także tych z prawej strony politycznej uważa, że nowy prezes IPN stanowiłby zbrojne ramię rządzącego PiS. Cenckiewicz nie zajmowałby się niczym innym jak niszczeniem polityków niechętnych Kaczyńskiemu.
– Prawda jest taka, że IPN nie jest instytucją służącą dziś przede wszystkim lustracji Lecha Wałęsa. Zresztą lustracji kogokolwiek, owszem będą jeszcze wybuchały pojedyncze lustracyjne afery, ale nie one są istotą działalności Instytutu – twierdzi Piotr Zaremba.
Do ostrej dyskusji doszło w czasie Przeglądu Tygodnia w Klubie Ronina. Piotr Gursztyn, dyrektor TVP Historia powiedział, że nie podoba mu się próba upolitycznienia IPN. – IPN powinien być jak kościół – stwierdził Gursztyn. W jego ocenie instytut nie może sobie pozwolić na błędy. – Wyłożenie się na jakiejś sprawie, na jakimś błędzie, po prostu autorytet IPN może nadszarpywać – uważa dyrektor TVP Historia.
Wątpliwości wokół IPN
Problemem, jaki dostrzega wielu publicystów, z Michałem Karnowskim na czele jest fakt, że zlikwidowano konkurs na stanowisko Prezesa IPN. Upolitycznienie tego stanowiska dzięki temu będzie proste jak nigdy dotąd. Wcześniej Rada wybierana przez Sejm stosowała procedury konkursowe, zachowywano chociaż pozory tego, iż Prezes IPN pozostanie bezstronny. Według nowej ustawy kandydata wybiera bezpośrednio Sejm, bez konkursu. Trudno przypuszczać, że będzie to kandydat całkowicie apolityczny.
– Być fałszywie oskarżonym i pomawianym od byłego przyjaciela i kolegi, w poniedziałek Wielkiego Tygodnia – i to w tygodniku odwołującym się do konserwatyzmu z Panem Jezusem na okładce, którego tekst przypomina najlepsze akcje cynglowe GW – to bezcenne, i w gruncie rzeczy zaszczyt! Dziękuję! - napisał w odpowiedzi na artykuł Piotra Zaremby Sławomir Cenckiewicz. Sam uważa się za tropiciela komuszków, walczącego o prawdę i odgryza się na Twitterze swoim przeciwnikom. Nie jest w tej walce osamotniony.
logo
Sławomir Cenckiewicz chętnie udostępnia memy Twitter
To jest obawa o to, że jak IPN znajdzie papiery na kogoś „z naszych” to Cenckiewicz nie schowa ich do szuflady – pisze jeden z internautów jako komentarz do tekstu Zaremby. Na prawicy zabawa z teczkami jest niezmiennie traktowana jako sport narodowy, więc trudno się dziwić, że słowa Piotra Zaremby nie wszystkim przypadły do gustu. Wielu internautów broni kandydatury Cenckiewicza, choć pojawiają się też tezy o tym, że wszystko to jest gra różnych prawicowych środowisk o stołki. „Prowadzicie grę, tylko ślepy tego nie widzi”. Dorota Kania, która także gościła w programie Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina stwierdziła na antenie, że atak Zaremby na Cenckiewicza to znak, że różne środowiska próbują przeforsować swojego kandydata na fotel prezesa IPN. – To mi się bardzo nie podoba – podkreśliła dziennikarka.
Tylko nieliczni komentatorzy na prawicowych portalach ośmielają się wyrazić przypuszczenie, że Sławomir Cenckiewicz nie jest najlepszym kandydatem na to stanowisko. - Cenckiewicz wierzy w esbeckie papiery. Bada haki, nie procesy historyczne... - pisze jeden z nich. Każdy, kto ośmieli się wygłosić podobną tezę niemal natychmiast jest wyzywany od komunistów lub idiotów.
logo
Spór historyczny i ideologiczny przeniósł się do internetu Twitter
– Wiedzieliśmy, że PiS traktuje IPN jako potężny urząd służący polityce historycznej państwa – stąd pomysł na jego proste przejęcie – podkreśla Piotr Zaremba. – To zwykły paszkwil – odpowiada Rafał Ziemkiewicz. W ocenie redaktora Ziemkiewicza, Cenckiewicz jest wybitnym, wysokiej klasy historykiem. Również Krzysztof Wyszkowski nie pozostawia czytelnikom żadnych wątpliwości, co do tego, jak wspaniała jest to kandydatura na szefa Instytutu. – Cechą charakterystyczną dla ekstremalnych personalnych ataków Zaremby na wybraną ofiarę jest przemilczanie jego dorobku naukowego. Cenckiewicz nie tylko nie jest „zwykłym” doktorem habilitowanym, ale robotnikiem wyjątkowo pracowitym – odpowiada w polemice do artykułu Zaremby Krzysztof Wyszkowski.
– W zeszłym roku na łamach „Do Rzeczy” Sławomir Cenckiewicz ochoczo przyklasnął książce pewnego lekarza, który przypisał Piłsudskiemu, że chorował na kiłę i w jej następstwie oszalał. – przypomina Piotr Zaremba. Publicysta nie odbiera historykowi prawa do bycia krytycznym, nawet w stosunku do ważnych postaci historycznych, ale jednocześnie podkreśla, że naukowiec nie może pozwalać sobie na sianie nienawiści, nawet jeśli to tylko felieton a nie poważna publikacja. Kompetencje Cenckiewicza jako bezstronnego historyka zdaje się też podważać jego wypowiedź ulokowaniu Centralnego Archiwum Wojskowego przy ulicy Czerwonych Beretów, czym rozsierdził wielu wojskowych i ludzi piszących o wojsku.
Czyje będzie na wierzchu?
Czy tylko ocena dorobku autorskiego i fachowości zaważy na wyborze Cenckiewicza na szefa IPN? Można mieć wątpliwości. Wykazując wielką aktywność przy okazji akt Bolka i wchodząc w otwarty spór z Wałęsą, dał znak Jarosławowi Kaczyńskiemu, że jest jego wiernym żołnierzem, z wrogami rozprawia się bez pardonu i po trupach dąży do celu. Jeśli Prezes go namaści, to Sejm przepchnie to bez zbędnej dyskusji. Jeśli cokolwiek może jeszcze utrącić tę kandydaturę to właśnie walka różnych stronnictw na prawicy i należy przypuszczać, że konflikt będzie się zaostrzał. Wkrótce okaże się, kto miał silniejsze argumenty.

Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl