"Młody Morawiecki" buduje swoje stronnictwo w Prawie i Sprawiedliwości? Tak uważa Paweł Kukiz. Wcześniej Ministra Rozwoju przymierzano do zastąpienia Jarosława Kaczyńskiego. Na razie w PiS trwa wojna nie o schedę po Prezesie, ale o jak najlepsze miejsce startowe do walki o nią.
Poszukiwania następcy Jarosława Kaczyńskiego trwają od co najmniej dekady. I o ile jeszcze kilka lat temu było to raczej myślenie życzeniowe, to z każdym kolejnym rokiem moment odejścia Prezesa na emeryturę się przybliża. Zresztą sam powiedział w "Financial Times", że być może po tej kadencji "dobrą zmianę" będzie kontynuował ktoś inny.
Szybka zmiana?
Możliwe, że Kaczyński usunie się w cień już w czerwcu, na zaplanowanym na 25. kongresie Prawa i Sprawiedliwości. Tak uważa profesor Jadwiga Staniszkis. W tym tekście analizowaliśmy, na ile to prawdopodobne i kto mógłby zastąpić Prezesa i zostać Prezesem Juniorem. Rzeczniczka klubu PiS przekonywała wtedy w rozmowie z naTemat, że nikt nie rzuci wyzwania Kaczyńskiemu ani nie ma planów namaszczenia czego innego. Ale PiS mówiło też kiedyś, że Jarosław Gowin będzie ministrem obrony.
A informacji o przygotowywaniu się Mateusza Morawieckiego do walki o partię jest coraz więcej. Oficjalna jest taka, że polityk niedawno wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości. Dużo więcej jest poszlak i zakulisowych informacji.
Tandem Morawieckich
Paweł Kukiz w "Kropce nad i" mówił, że Kornel Morawiecki wyszedł z sali posiedzeń nie dlatego, że źle się poczuł, ale dlatego, że musiał porozmawiać z synem. Lider Kukiz '15 zdradził też, że wicepremier rozmawiał również z innymi posłami jego klubu. – To żenujące, że wicepremier idzie do klubu opozycji by – takie mam przypuszczenia – żebrać o głosy – oceniał.
– Doszły mnie słuchy, że pan Morawiecki, młody Morawiecki, szykuje jakąś taką frakcję, swoje stronnictwo z intencją przejęcia PiS w przyszłości – relacjonował. Na posiedzeniu klubu miał to ująć jeszcze ostrzej. W emocjach podobno wykrzyknął "Pie***l się Kornel! Zależy ci tylko na karierze syna!".
Polityka
Sam Morawiecki senior potwierdza, że wyszedł z sali posiedzeń, by porozmawiać z synem. – Oczywiście gram na karierę syna, tak jak i pan powinien grać, bo to wicepremier Polski, od jego decyzji wiele zależy – mówił dziennikarzom przed rozpoczęciem Zgromadzenia Narodowego w 1050. rocznicę Chrztu Polski.
Politycy opozycji publikowali też w sieci zdjęcia, z których wynika, że Morawiecki rozmawiał też z innymi posłami Kukiz '15. Michał Szczerba z PO relacjonuje, że to właśnie Morawiecki namawiał posłów Kukiz'15 do wsparcia PiS przy głosowaniu.
Nie tylko gospodarka, głupcze!
A to oznacza, że Morawiecki przestał zajmować się jedynie gospodarką, że nie jest już tylko panem od ekonomii, a stał się politykiem, także w wymiarze partyjnym. Musi zdawać sobie sprawę z tego, że Prezes nie odda mu partii tak po prostu, bo go lubi. Trzeba na to zasłużyć, a konkurencja jest wielka.
W tej chwili największym konkurentem Morawieckiego w rządzie jest Dawid Jackiewicz, wokół którego powstał sojusz. Należą do niego m.in. minister finansów Paweł Szałamacha czy Zbigniew Ziobro. Po ich stronie jest też wpływowy (znowu) Adam Hofman, o którym pisaliśmy tutaj.
Gry wojenne
Spór trójki wymienionych ministrów był od początku wpisany w ten rząd. Morawiecki, który tworzy Ministerstwo Rozwoju, miał stopniowo przejmować kontrolę nad poszczególnymi spółkami. Jackiewicz miał być ministrem tylko na dwa lata, później jego resort miał zostać zlikwidowany.
Ale to oczywiste, że nie chce się poddać, bo to ogromne wpływy. Widać to po kolejnych nominacjach – do spółek trafiają kolejni znajomi ministra. Robert Pietryszyn został szefem Lotosu, a Adam Rogacki trafił do rady nadzorczej Orlen Paliwa.
Test
Morawiecki także ma swoich ludzi. Jak lew bronił prezesa PKO BP Zbigniewa Jagiełły, z którym działał w "Solidarności Walczącej". I obronił, choć środowisko SKOK-ów rzuciło się na państwowy bank za podniesienie opłat po wprowadzeniu nowego podatku. Jednak to byłą tylko niewielka potyczka. Prawdziwą bitwą będzie wdrożenie planu rozwoju gospodarczego, nazwanego Planem Morawieckiego. Jeśli się uda, notowania wicepremiera mocno wzrosną. Jeśli nie, straci szansę na przywództwo. A na razie nie zanosi się na sukces.
Pod skrzydłami Prezesa
Jednak jeśli się uda zrealizować program, albo chociaż przekonać do tego ludzi, Morawiecki może stać się jednym z liderów wyścigu. Bo dzisiaj Prezes jest nim zafascynowany. Sam nie ma serca do ekonomii, podatków i budżetu, ale uwielbia snuć wielkie wizje o zrobieniu z Polski potęgi gospodarczej. Morawiecki doskonale to zapotrzebowanie realizuje.
Dlatego Kaczyński pomaga mu w partyjnej karierze. To właśnie on miał być jednym z członków PiS, którzy podpisali się pod wnioskiem o przyjęcie do partii – pisze Michał Krzymowski w "Newsweeku". Kolejnym ważnym krokiem będzie włączenie wicepremiera do Komitetu Politycznego partii, czyli oficjalnie głównego gremium decyzyjnego.
Posag
W partyjnej karierze "młodemu Morawieckiemu" może paradoksalnie pomóc wpadka "starszego Morawieckiego". Były już poseł Kukiz '15 zapowiedział, że nie wstąpi do PiS, ale będzie tworzył nową inicjatywę polityczną. Przynajmniej oficjalnie. Bo on i kilkoro posłów zapewne będą regularnie wspierać partię rządzącą. To będzie posag, jaki wnosi Mateusz Morawiecki.
Jednak wicepremier musi być czujny, bo wielu czuło się pewniakami do przejęcia schedy po Kaczyńskim. Reakcja zawsze była taka sama: marginalizacja, a nawet wyrzucenie z partii. Jednak jeśli nie podpadnie Naczelnikowi, Mateusz Morawiecki może znowu zostać prezesem. Tym razem nie banku, ale Prawa i Sprawiedliwości. Co prawda to mniejsze pieniądze, ale za to nieporównanie większa władza.
Poważny plan ma precyzyjnie ustalone cele i kompetentnie dobrane środki. Taki był na plan Hausnera. U Morawieckiego mamy pełno pseudo-patriotycznych sloganów. (...) Żeby coś takiego proponować, to trzeba być jednocześnie arogantem i ignorantem. Arogant uważa, że wie lepiej niż przedsiębiorcy. A ignorant pomija masowe doświadczenia.Czytaj więcej