
Zagłosowała za Kornela Morawieckiego i raczej już nigdy nie uwolni się od tej historii. Wszyscy będą ją przypominać i wypominać. Ale mimo to, posłanka wielkiej winy nie czuje. – Czuję się prawie skazana przez to, co się dzieje i w mediach, i w różnych publikacjach. Może popełniłam błąd, ale przestępcą nie jestem – broniła się w programie „Minęła 20” w TVP Info.
REKLAMA
Małgorzata Zwiercan nie pamięta, ile czasu trwała ta chwila. 30 sekund? 40? Może minuta. Ale i tak wiedziała, jak Kornel Morawiecki chce zagłosować. – Nie uważam, że popełniłam przestępstwo – tłumaczyła była już posłanka klubu Kukiz’15.
Jej argumentacja jest prosta. Prawa żadnego nie złamała. – Ani w ustawie o wykonywaniu mandatu posła, ani w regulaminie Sejmu, ani w Konstytucji nie ma żadnego artykułu, który bym złamała. To nie to, że oddałam głos za Kornela Morawieckiego, tylko w imię Kornela – mówiła. A jeśli prokuratura postawi jej zarzuty? – Poczekajmy, co zrobi prokuratura – powiedziała.
Przypomnijmy, posłanka oddała głos za Kornela Morawieckiego w ostatni czwartek, co skończyło się wielką burzą w Sejmie, a także spowodowało, że prezydent Andrzej Duda napisał list do marszałka Sejmu z prośbą o wyjaśnienia.
źródło:TVP Info
