
To nie populistyczne obietnice polityków PiS, ale grupa prawników i odważny sędzia doprowadziły do uwolnienia z frankowej niewoli finansowej pierwszego klienta banku. Warszawski sąd właśnie skasował pierwszą umowę kredytu hipotecznego waloryzowanego według notowań szwajcarskiej waluty. Nakazał zwrot zysków banku wynikających ze spreadów, skasował olbrzymie zadłużenie klienta. Umowa ma być dalej rozliczana tak, jakby kredyt hipoteczny został udzielony w złotówkach.
Z takiej oferty w 2006 roku skorzystał właśnie mieszkaniec jednej z podwarszawskich miejscowości. Pożyczył niewiele ponad 130 tys. złotych. Przez 10 lat regularnego spłacania rat zarówno dług, jak i wysokość raty urosły do bolesnych rozmiarów, jak na warunki budżetowe rodziny. Po umocnieniu się szwajcarskiej waluty klient wciąż miał do spłaty 200 tys. złotych długu. Jak tysiące frankowiczów i on poczuł się oszukany.
Sąd w 100 procentach uwzględnił interesy konsumenta. Wyrok, choć nieprawomocny, jest przełomowy, bo pokazuje jak można uregulować cały problem frankowiczów. W konsekwencji bank otrzyma przecież pożyczony kapitał wraz z odsetkami. Może jedynie zyski instytucji będą mniejsze. Za to klient zostaje uwolniony od absurdalnie wysokiego długu wynikającego z umocnienia się szwajcarskiej waluty
Wyrok warszawskiego sądu jest nieprawomocny i zapewne bank się od niego odwoła. Tak jak kropla wody powoli drąży skałę, by w końcu ją rozsadzić, tak prawnicy i klienci małymi uderzeniami zaczynają kruszyć beton instytucji finansowych.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
