To bardzo ważna wizyta, i politycznie, i gospodarczo. Xi Jinping przyleciał do Polski w niedzielę i zostanie u nas do wtorku. Na europejskie tournee wybrał tylko trzy kraje – oprócz naszego, jeszcze Serbię i Uzbekistan. Wszędzie po jego pobycie spodziewają się niemal cudów. Wielkich pieniędzy, wielkich inwestycji, wielkiego partnerstwa. Serbia już od pewnego czasu zacierała ręce licząc na 24 umowy – najwięcej w historii wizyt światowych przywódców w tym kraju. A Polska? My też mamy oczekiwania.
Lista jest długa, choć wciąż mało konkretna. Porównując do wylewności Serbów, polska strona nie zdradza szczegółów, choć mówi się o 11 umowach. Wiadomo jednak, że życzenia są, i to niemałe. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jeśli nie skończy się na kurtuazji i wzajemnych uśmiechach, ta wizyta może oznaczać bardzo duże pieniądze.
Prezydent Andrzej Duda już zbiera za to brawa w internecie. Ostatni raz przywódca Chin był w Polsce ponad 10 lat temu. W 2011 roku z ówczesnym prezydentem spotkał się Bronisław Komorowski. A Andrzej Duda już w zeszłym roku był w Pekinie.
– Tak, możemy spodziewać się przypływu chińskich finansów. Chiny to pieniądze, to kapitał, który szuka atrakcyjnej lokaty w każdym kraju na świecie. I skoro Xi Jinping do takiego kraju przyjeżdża to ważny znak dla wszystkich podmiotów gospodarczych w Chinach, że należy tam jechać i rozwijać kontakty – mówi prof. Edward Haliżak, znawca Chin, dyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW. Wizyta w Polsce? – Chiny to państwo autorytarne. Tam prezydent wyznacza kierunki działania. Skoro pojechał do Polski to znaczy, że jest to dobry kierunek – pada odpowiedź.
Kiedyś eksport tanich towarów
Jego wizja oczekiwań po tej wizycie jest bardzo szeroka. Chińczycy inwestują w budowę infrastruktury, w polskie firmy, w rynek dóbr konsumpcyjnych, w żywność, w AGD, w branżę teleinformatyczną, w nowe technologie w ogóle. Profesor rzuca znanymi dziś na świecie markami Huawei, Lenovo, Haier, Alibaba. – Do tej pory Chiny kojarzyły się z eksportem tanich towarów. Dziś mamy do czynienia z nową jakością Chin. W ostatnich latach Chińczycy zrobili bardzo dużo na rzecz polepszenia wizerunku swoich towarów. Doskonale zdają sobie sprawę, że prosty handel na zasadzie export-import już nie wystarcza. Że trzeba za granicą budować fabryki, produkować w nich i sprzedawać – mówi.
Albo przejmować inne firmy. – Chińskie przedsiębiorstwa dysponują dużymi zasobami kapitałowymi i są bardzo aktywne w wykupywaniu firm zagranicznych, a potem profilowaniu chińskich towarów pod kątem rynku lokalnego. Najbardziej interesowałyby je projekty związane z małymi i średnimi przedsiębiorstwami, które oferują ciekawe rozwiązania techniczne i technologiczne – przewiduje ekspert. Takie, które mają pomysł, określony produkt, ale nie mają kapitału. Podobno Chińczycy bardzo chętnie inwestują w takie przedsięwzięcia i są tu wręcz specjalistami.
Drogi, porty, lotniska...
Na konkrety trzeba będzie poczekać. Na razie szef MSZ bardzo ogólnie mówił o tym, że chcielibyśmy zainteresować Chińczyków projektami infrastrukturalnymi w Polsce – kolejowymi, drogowymi, lotniczymi, lotniskowymi, budową nowoczesnych portów, a także przyciągnięciem chińskim studentów i wykładowców na polskie uczelnie. Prezydent Duda wspomniał o zwiększeniu eksportu polskiej żywności do Chin, mówi się o udziale Polski w Azjatyckim Banku Inwestycyjnym.
Na pewno, razem z prezydentem Xi Jinping będzie witał w Polsce pierwszy pociąg na trasie Chiny-Europa "China Railway Express". Pojawiły się też głosy o budowie chińskiego atomu w Polsce, nowych połączeniach lotniczych, promocji polskiej kultury. Pełen rozmach, ale szanse są.
Chińskie media piszą i mówią o tej wizycie. Na przykład, że jest to "świeży krok w kierunku wzmocnienia regionalnej i międzynarodowej współpracy". Wzmiankują, że Polska była jednym z pierwszych krajów, które w 1949 roku nawiązały stosunki dyplomatyczne z Chińską Republiką Ludową. A teraz w Polsce rośnie zainteresowanie współpracą z Chinami.
Chińczyk zainwestował w klub sportowy
Spójrzmy, jak to zainteresowanie wygląda w innych, bliskich nam krajach. W Czechach prezydent Chin był kilka miesięcy temu i wyjechał z obietnicą zostawienia w tym kraju niemal 4 mld euro. Chińskie inwestycje kwitną tam jednak od lat, o czym w dużym reportażu przypomina Onet.pl – nawet w takich sektorach jak sport, czy turystyka.
Inwestycje kwitną też na Węgrzech, a ubiegły rok wręcz został okrzyknięty kamieniem milowym we wzajemnych relacjach. – Jesteśmy pierwszym europejskim krajem który otrzymał pozwolenie na eksport wołowiny. Spośród krajów Europy Środkowej mamy najwięcej pozwoleń na eksport żywności do Chin – gęsi, kaczki, wołowina, konina, teraz nabiał – zachwalał kilka dni temu szef węgierskiego MSZ. Peter Szijjarto mówił też o stypendiach dla 200 Chińczyków i o tym, że jego kraj chce ich przyznać więcej. W maju uniwersytet w Gyori podpisał kontrakt z firmą Huawei – dostanie 300 tys. dolarów na rozruszanie Akademii Huawei, która ma przygotowywać Węgrów do pracy w firmach teleinformatycznych. Firmy węgierskie i chińskie mają też razem budować szybka kolej na linii Budapeszt-Belgrad.
Długo by wymieniać. My na razie mamy niezbyt dobre doświadczenie z budową autostrady, ale według niezależnych opinii wina wtedy leżała po obu stronach. – Chińczycy realizują wspaniałe projekty według własnych technologii i pomysłów. Szybka kolej, lotniska, drogi, porty, to wszystko charakteryzuje się dużą oryginalnością – mówi profesor.
Łódzkie Chinatown
Podkreśla, że z politycznego i gospodarczego punktu widzenia Polska jest dziś dla Chin najważniejszym państwem Europy Środkowej, zwłaszcza z powodu swojej roli w UE i bliskiego sąsiedztwa Niemiec. Ale jednocześnie Chiny są twardym negocjatorem. O tym, jak jednak świetnie można z nimi współpracować, niech świadczy Łódź. To takie polskie "Chinatown", które już dawno odkryło chiński potencjał i to, jak wielki może to być rynek zbytu dla polskich produktów.
– Chiny to najbardziej perspektywiczny kierunek. Motor napędowy, który daje ogromne szanse. Już obserwujemy, że Łódź w świadomości Chińczyków jest bardzo ważna – mówił nam Marcin Nowak z Urzędu Miasta Łodzi. Tutaj pisaliśmy o tym, jak cała Łódź była postawiona na nogi, gdy kolejny już pociąg z polskimi towarami wyruszył z tego miasta do Chin. – Bardzo cenią polską żywność. Zdrową, ekologiczną, byle była jak najlepszej jakości. Wszystko, co jest bez nawozów ma wzięcie – mówił Marcin Nowak. Na ten dzień do Łodzi przybyły nawet chińskie media. Tak bardzo było to dla nich ważne wydarzenie.
Kupili m.in. największą krajową agencję, a także rodzime linie lotnicze. Z Pragi do Chin latają dziś dwa samoloty dziennie, a lada chwila chińskie linie otworzą kolejne bezpośrednie połączenia. (...) Dużo mówi się m.in. o działaniach chińskich inwestorów w sektorze energetycznym, czego efektem w przyszłości może być budowa nowej elektrowni atomowej. Warto również wspomnieć o inwestycjach w sport. Jeden z najpopularniejszych piłkarskich klubów w kraju – Slavia Praga – jest od kilku lat w rękach prywatnego inwestora z Chin.Czytaj więcej