Polski Kościół ma nie tylko twarz Tadeusza Rydzyka. Są też duchowni, którzy nie doszukują się w kobietach, uczestniczkach "czarnego protestu", wcielenia zła i nie biją braw politykom prawicy. Ci mogą się zdziwić, gdzie coś "diabolicznego" ujrzał ojciec Kramer.
Zakonnik pękł, nie wytrzymał i emocjonująco napisał: "Pani Premier, kampania skończyła się dawno temu. Podejmijcie w końcu decyzje i działania (realne) by chronić życie ludzkie: dzieci, chorych, ubogich, uchodźców".
Zbyt lajtowy dla ultrasów, katol dla Manify Grzegorz Kramer, jezuita z Krakowa, znany jest z ciętego języka. No i poglądów, które nie wszystkim się podobają. Dla katolickich "ultrasów" jego słowa są niebezpieczne. Natomiast dla feministek będzie i tak "katolem". Wystarczy przypomnieć, że chciał adoptować dziecko jednej z nich, gdy zapowiedziała usunięcie ciąży w dzień Bożego Narodzenia. Teraz jego głos nie spodoba się politykom PiS. Oni, tak często odwołujący się do chrześcijańskich poglądów, mogą się zdziwić. Biegają do kościoła, a tymczasem zza kołnierza wyszedł im...
"Jest coś diabolicznego w tym, jak instrumentalnie traktuje się ludzi. Najpierw się ich napuszcza na innych, wszystko w imię wielkich haseł takich jak obrona życia, podpiera się to wszystko mową o wierze w Boga, wartościami chrześcijańskimi i troską o życie. I to wszystko pada wciągu kilku chwil, w ciemnościach nocy, po krótkiej politycznej kalkulacji, kiedy politycy – 'panowie życia i śmierci' stwierdzają, że mogą stracić trochę ludzkiego poparcia" – czytamy na profilu zakonnika.
Pod adresem Beaty Szydło napisał, że ciągle politycy mówią o pomocy, ale do tej pory nikt tego nie zrobił. Co więcej, dodaje: "podejmujcie decyzje całkowicie z tym sprzeczne". Wpis wzbudził polemikę.
Zakonnik "przejechał się" po księdzu
Czy Grzegorz Kramer jest za aborcją? Nic podobnego. Nawet o odrzuconej ustawie pisze, że była niedoskonała. Jego zdaniem politycy mogli wiele naprawić w kwestii karalności kobiet, pomocy dzieciom chorym. Zwłaszcza, że, jak podkreśla zakonnik, rząd ma do tego wszelkie narzędzia i większość sejmową. Tymczasem ekipa premier Szydło odrzuca ustawę i składa kolejne obietnice ochrony życia. "To jest perfidne igranie z życia, w wykonaniu ludzi, którzy ciągle mówią o wartościach" – kwituje Kramer.
Jednocześnie duchowny staje też przeciwko najbardziej radykalnym katolikom i zwolennikom patrona nacjonalistów, ks. Międlara. Ojciec poświecił 3,99 zł, aby o sobie poczytać w jednej z gazet.
Teraz dostarczył kolejnej pożywki do określenia go mianem "katocelebryty", który przymila się internautom. Tym bardziej, że krytykuje księdza, który porównał aborcję do "wyskrobania Boga".
"Czarny protest" i gwałt
W dniu "Czarnego protestu" jezuita zaczął swój wpis od pytania wysłanego przez jednego z internatów, który domagał się, aby ten wytłumaczył się ze swojej postawy. Kramer : – "Wiele razy pisałem że jestem za życiem. Że popieram każde życie, stawianie mnie pod ścianą czy jestem za aborcją czy przeciw jest zwykłym szantażem. JESTEM ZA ŻYCIEM. A w życiu jak wiemy bywa też tak, że czasem ratując jedno życie - życie traci ktoś inny".
W końcu opublikował obszerny wpis, w którym wyjaśnia swój stosunek do spraw aborcji. Komentuje, że nie można odgórnie stwierdzić, że jedno życie jest ważniejsze od drugiego. Każde z nich "na ile to możliwe medycznie – musimy ratować".
Nie pomija kwestii zgwałconych kobiet. Dodaje, że wielokrotnie miał do czynienia z kobietami, które doświadczyły przemocy seksualnej. Stąd jego przekonanie, że one przede wszystkim potrzebują warunków, w których poczują się bezpieczne i zaakceptowane.
"Nie można sprowadzać problemów kobiet zgwałconych tylko do ułatwienia im aborcji" – podkreśla.
Będziemy o nim pisać. Może i sprzeczać
O ojcu Kramerze usłyszymy jeszcze wielokrotnie. Lubi bowiem na bieżąco komentować wydarzenia. Zajął się także sejmową aferą z bosymi stopami posłanki.
Pewnie się nie raz narazi. Może też będziemy o nim krytycznie pisać. Jedno jest pewne – idzie konsekwentnie swoją drogą. "Życie nauczyło mnie, że jako ksiądz muszę być pomiędzy. Nie dlatego, że nie mam poglądów na życie, ale dlatego że po dwóch stronach są ludzie".
Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl