Należał jej się order, czy się nie należał? Małgorzata Kożuchowska znowu została wplątana w politykę
Oskar Maya
14 listopada 2016, 15:59·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 14 listopada 2016, 15:59
"Hanka Mostowiak dostała medal za śmierć w kartonach" – kpią z Kożuchowskiej internauci. "Komorowski rozdawał ordery na prawo i lewo i była cisza" – bronią jej inni. Prezydent Andrzej Duda przyznał Małgorzacie Kożuchowskiej Order Odrodzenia Polski za "wybitne zasługi w kulturze". I chyba zrobił jej niedźwiedzią przysługę.
Reklama.
"Panie Duda, tak wygląda aktorka zasłużona kulturze" – komentują niektórzy, prezentując zdjęcie Danuty Szaflarskiej. "Nie dam się wciągnąć w dyskusje polityczną... Aktor jest od grania" – odpowiada gwiazda. Niestety, chociaż Małgorzata Kożuchowska pewnie ma racje, to rzeczywiście trudno obronić tezę, że na swoim koncie ma wybitne osiągnięcia.
Największym kapitałem Kożuchowskiej jest jej popularność, którą dały jej przede wszystkim seriale. I to nie tylko wytykana do dzisiaj postać Hanki Mostowiak z "M jak Miłość", ale także "Rodzinka.pl", serial "Prawo Agaty", czy ostatnio "Druga Szansa" TVN-u.
Kożuchowską uwielbiają projektanci mody, bardzo ładnie wygląda na okładkach kolorowych magazynów, jej wizerunek jest wysoko wyceniany w agencjach reklamowych, a ona sama chętnie udziela się charytatywnie. Aktorka od lat umiejętnie unika skandali, nie wygłasza kontrowersyjnych opinii, oszczędzają ją nawet najbardziej złośliwe plotkarskie portale.
Dlaczego więc tym razem informacja o odznaczeniu aktorki przez prezydenta spotkała się z takim oburzeniem? Problem polega na tym, że Kożuchowska od dawna przestała być kojarzona z ambitnymi przedsięwzięciami. Ostatnim filmem fabularnym, w którym wystąpiła, były "Listy do M2", kasowa komedia, której jednak dziełem nazwać nie sposób. Głównej roli nie zagrała od dawna, reżyserzy nie zaczynają kompletowania obsady od niej, a producenci wolą mniej "ograne" nazwiska.
Większość nagród, które ostatnio dostaje, to wyróżnienia pochodzące ze świata show-biznesu: "Najlepiej ubrana", "Kobieta z Klasą", czy nagroda"Telekamery", gazety poświęconej serialom. Nic dziwnego, że wiele osób mogło zapomnieć, że w 1999 roku Kożuchowska została wyróżniona nagrodą dla najbardziej obiecującej absolwentki Akademii Teatralnej w Warszawie.
Chociaż formalnie nadal jest aktorką Teatru Narodowego w Warszawie, od ponad dwóch lat nie wystąpiła tam w żadnym spektaklu. Ostatnią rolą była raczej chłodno przyjęta "Kotka na gorącym blaszanym dachu". W dodatku, odkąd w roli Maggie zastąpiła ją Edyta Olszówka, spektakl zaczął zbierać dobre recenzje.
Komentarze internautów musiały zaboleć aktorkę, bowiem już następnego dnia na jej profilu społecznościowym pojawił się długi wpis odnoszący się do całej sytuacji. "Jeśli Urzędnicy Państwa, które jest moją Ojczyzną, w którym żyję i które kocham-obojętnie kto w nim sprawuje władzę (pochodzącą z demokratycznego wyboru) uznają, że są powody, dla których warto mnie wyróżnić, to jest to dla mnie tylko i wyłącznie powód do dumy" – można w nim przeczytać.
Obrońcy aktorki podkreślają, że to nie ona przecież decydowała o tym, kto będzie odznaczony przez prezydenta. Przypominają także, że poprzedni prezydent także szczodrze obdarowywał medalami. Jednak nigdy wcześniej nie było aż tak silnych podtekstów politycznych.
Kożuchowska już nie pierwszy raz staje się stroną w politycznych przepychankach, pomimo wyraźnej deklaracji o swojej apolityczności. Kiedy przyznała się do skorzystania z naprotechnologii, metody leczenia niepłodności aprobowanej przez Kościół, została okrzyknięta przeciwniczką in vitro. Gwiazda nie ukrywa przywiązania do wartości katolickich, ale nie chce być politycznym graczem.
– Aktorzy są raczej słabymi politykami i wszystkie ich próby podpinania się pod różne frakcje są zawsze ryzykowne – powiedziała w jednym z wywiadów do kolorowego magazynu. I w tym przypadku trudno nie przyznać jej racji.
Po lewej: "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" od poprzedniej Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Pani Małgorzaty Omilanowskiej, po prawej: Polonia Restituta od Pana Prezydenta Andrzeja Dudy. Z obu odznaczeń jestem dumna. Po równo. Długo się im przyglądałam i na żadnym z nich nie znalazłam partyjnego znaczka.