Tuż przed wprowadzeniem recept na pigułki "dzień po" zbadano, kto je kupuje. Będziecie zaskoczeni, bo wcale nie nastolatki
Tuż przed wprowadzeniem recept na pigułki "dzień po" zbadano, kto je kupuje. Będziecie zaskoczeni, bo wcale nie nastolatki Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta

Konstanty Radziwiłł zapowiedział wprowadzenie recept na tabletki ellaOne. Tłumaczył to troską o zdrowie nastolatek. Tymczasem one po tak zwane pigułki "dzień po" sięgają sporadycznie – wynika z badań przeprowadzonych przez Millward Brown. Co zaskakujące, zakupu tych tabletek bardzo często dokonują mężczyźni.

REKLAMA
Jak wykazały badania, w zeszłym roku w polskich aptekach sprzedano blisko 180 tys. pigułek "dzień po". Wśród klientów osoby poniżej 18 roku życia stanowiły zaledwie niecałe 2 proc. – podaje "Newsweek". Tymczasem jeszcze niedawno minister Radziwiłł przekonywał, że "dziewczynki przyjmują tego typu środki kilka razy w ciągu miesiąca ze wszystkimi negatywnymi skutkami" i troską o ich zdrowie tłumaczył konieczność wprowadzenia recept.
Zatem kto najczęściej kupuje te tabletki? Z reguły są to osoby w wieku 25-30 lat, one stanowią 45 proc. kupujących. Co ciekawe, kobiety wśród klientów stanowią zaledwie 51 proc., a 44 proc. to mężczyźni, 2 proc. to pary, a pozostali albo nie pamiętali, kto kupował, albo nie podali tej informacji. Według badania, ellaOne jest dostępna jedynie w 39 proc. polskich aptek, co tylko potwierdza to, o czym pisaliśmy już wcześniej. Farmaceuci w większości aptek przyznają, że nie mają pigułek "dzień po" w sprzedaży.
Badanie wskazuje też, że odsetek kupujących te tabletki wynosi 2,9 proc. W porównaniu z większością krajów Europy to niewiele. W Szwecji, Francji, Norwegii i Irlandii ten odsetek to ponad 11. proc., niższy niż w Polsce jest tylko na Węgrzech (co nie dziwi, bo tam w tej dziedzinie obowiązują obostrzenia) i w Chorwacji.
logo
Prof. Chazan w ubiegłym roku protestował przeciwko zniesieniu recept na ellaOne Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W Polsce najostrzejsza wojna wokół ellaOne toczyła się w ubiegłym roku. Rząd PO-PSL zniósł recepty tłumacząc to regulacjami UE. W Sejmie pojawił się wówczas prof. Bogdan Chazan i przekonywał, że rząd manipuluje w sprawie pigułek "dzień po". W naTemat tłumaczyliśmy wówczas, o co chodzi w aferze wokół ellaOne.
źródło: "Newsweek"