
Nie wiem, co czuje ksiądz, który stoi przy ambonie głosząc kazanie. Wiem natomiast doskonale, co czuje katolik, który przez kilkadziesiąt minut stoi na mszy i próbuje wsłuchać się w słowa wielebnego. „Próbuje” to dobre określenie, bo nie zawsze mu się to udaje. Czterdziestominutowe rozważania o katastrofie smoleńskiej czy o Unii Europejskiej powodują u wiernych odruch krótkiej drzemki. Zdarza się jednak i wręcz przeciwnie – zaskakują słuchaczy swoją kontrowersyjną treścią.
A mówi o wszystkim
1. Wyślij do organisty kartkę z zapytaniem, czy gra piosenki na życzenie.
2. Spoliczkuj swojego sąsiada. Jeżeli nie nastawi drugiego policzka podnieś rękę i powiedz o tym księdzu.
3. Zaprezentuj, jak dostać się na chór bez używania schodów.
4. Usiądź w ostatnim rzędzie i wypuść całą garść kulek pod przednie ławki. Po mszy przyznaj sobie 10 punktów za każdą osobę, która się przewróci.
5. Używając kościelnych ulotek, zaprojektuj, przetestuj, a później zmodyfikuj nowy samolot.
6. Zaczynając od tyłu kościoła staraj się przeczołgać pod ławkami, tak by nikt Cię nie zauważył.
7. Podnieś rękę i zapytaj księdza, czy możesz wyjść do toalety.
8. Wyjmij chusteczkę do nosa i użyj jej. Wywieraj różne ciśnienie na nozdrza tak by wytrąbić swoją ulubioną pieśń.
9. Dawaj do zrozumienia jednemu z ministrantów, że ma rozpięty rozporek.
10. Unoś co jakiś czas jedną brew i patrz w ten sposób na sąsiadów. CZYTAJ WIĘCEJ
"W dyskotece grasują demony"
Jednak, jak się okazuje, najbardziej zabawne homilie można usłyszeć na mszach, skierowanych do dzieci. Tomek z redakcji przypomina sobie mszę w Elblągu, podczas której ksiądz przez 30 minut mówił im o historii parafii i o tym, jak dobrze to się stało, że powstała ona właśnie w tym miejscu, a nie gdzie indziej. Marta, studentka polonistki, mówi o scenkach, które wyreżyserował duchowny: - Zabawiał się z nimi, aranżując przedstawienie, w którym on był Bogiem, a dzieci złymi ludźmi. Duchowny kazał na przykład udawać im, że się biją, po czym podochodził do nich i mówił "Jestem Bogiem, tak nie wolno robić" – wspomina studentka.
Nie można oczywiście powiedzieć, że wszystkie kazania księży są beznadziejne. – W kościele św. Anny w Warszawie zawsze są fajne kazania – mówi Krystian. Takich miejsc jest z pewnością wiele, choć sami duchowni przyznają, że sztuką jest zawarcie maksimum treści w minimum słów. W XXI wieku nikt z wiernych nie ma ochoty słuchać homilii, która trwa 40 minut. Po 10 minutach ludzie po prostu tracą koncentrację. Drodzy duchowni, może więc warto wcześniej pomyśleć nad swoim kazaniem i zawrzeć w nim te słowa, które są naprawdę ważne?