
Dostajesz pismo z urzędu i już jest wk*rw. Najpierw, bo trzeba je rozszyfrować, potem, bo okazuje się to absolutnie niemożliwe i tak czy inaczej trzeba pofatygować się do urzędu. A tam, wiadomo, przyjdzie ci użerać się z tymi… tymi… biurwami! Sylwia Kubryńska, pisarka i felietonistka w swojej ostatniej książce udowadnia, że biurwa też człowiek. Zagubiony, nieszczęśliwy i będący na najmniejsze skinienie każdego ze swoich pięciu czy sześciu szefów, ale jednak człowiek.
— Czy mama dużo pracuje?
— Tak — odpowiada mała. Lekarz patrzy na mnie i pyta:
— Czy pani dużo pracuje?
— Tak — odpowiadam i łzy same zaczynają mi lecieć po twarzy.
— A po co? — pyta lekarz. I ja zastanawiam się po co, bo przecież to nie jest tak, że jak sobie odpocznę, to świat się zawali, to mnie wyrzucą, to przestanę mieć pieniądze na życie. Przecież to tak nie jest.
Sylwia Kubryńska jest pisarką, felietonistką i blogerką. Prowadzi Najlepszy Blog na Świecie. Autorka "Kobiety dość doskonałej", "Furii mać" i "Last minute". Jej ostatnia książka "Biurwa" ukazała się jesienią tego roku nakładem wydawnictwa Czwarta Strona.
Napisz do autora: lidia.pustelnik@natemat.pl
