Niemiecka prokuratura ustaliła, jak zginął Łukasz Urban.
Niemiecka prokuratura ustaliła, jak zginął Łukasz Urban. Fot. spiegeltv / YouTube.com

Wokół okoliczności śmierci Łukasza Urbana, polskiego kierowcy, który zginął w Berlinie było wiele wątpliwości. Zdaniem jego szefa i kuzyna musiał być zaatakowany na parkingu przez kilku napastników i zmasakrowany. Kolejne doniesienia obwieszczały, że kierowca walczył w szoferce z zamachowcom. Teraz wyniki swoich badań ogłosili niemieccy śledczy.

REKLAMA
Zdaniem niemieckiej prokuratury federalnej Łukasz Urban został zastrzelony jeszcze na parkingu przy bulwarze Friedrich-Krause-Ufer w Berlinie. Kierowca siedział wówczas na fotelu pasażera. Świadczyć o tym miały badania śladów dymu prochowego. W kabinie znaleziono łuskę.
Kilka dni temu polska prokuratura przekonywała, że nie są prawdą doniesienia niemieckiego tabloidu "Bild". Dziennik informował, że polski kierowca został zastrzelony na długo przed zamachem.
Niemieccy śledczy podali, że strzał padł z broni, z której zamachowiec Anise Amrim strzelał też do policjantów we Włoszech. Tunezyjczykowi udało się uciec z Niemiec, wpadł podczas rutynowej kontroli w Mediolanie. Mundurowi odpowiedzieli ogniem. Amrim zginął, a jeden z policjantów został ranny.
Do zamachu doszło 19 grudnia. Zdaniem prokuratorów Amrim najpierw zastrzelił kierowcę, a potem uprowadził ciężarówkę. Zapisy GPS wskazują, że nie mógł poradzić sobie z uruchomieniem pojazdu. Nieznajomość jej obsługi spowodowała, że tragedia nie miała większego rozmiaru. Amrim wjechał w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym. Zabił 12 osób, łącznie z kierowcą, ranił kolejnych 14. Ciężarówka zatrzymała się jednak po 80 metrach, bo komputer pokładowy włączył system hamowania.
Kuzyn Urbana i właściciel firmy przewozowej, Ariel Żurawski musiał rozpoznać ciało swojego kierowcy. Wstrząśnięty był licznymi obrażeniami widocznymi na ciele kierowcy. Uważał, że został pobity na parkingu. Nie wierzył, aby jego krewny żył w momencie zamachu. Ustalenia niemieckiej prokuratury rozwiewają spekulacje.
Źródło: Tvn24.pl