
Walczy o legalizację medycznej marihuany, zabiega o prawa polskich kierowców. Ma opinię pracowitego i unika fleszy. A przecież wszyscy spodziewali się, że Piotr Liroy-Marzec będzie sejmowym wywrotowcem. – Sławy już mi w życiu wystarczy – mówi. Tak staje się jedną z większych niespodzianek tej kadencji Sejmu.
Minął ponad rok od wyborów, a Liroy zamiast na "kopaniu tyłków" skupił się na pracy. O Marcu było głośno choćby w tym tygodniu – choć wciąż w cieniu sejmowej awantury – kiedy zaproponował zmiany w przepisach rejestracji aut. W interpelacji, którą przesłał do ministra infrastruktury i budownictwa, zaapelował o przypisanie jednej tablicy rejestracyjnej do danego auta na całe jego życie w Polsce. Dzięki temu zniknąłby problem z długotrwałymi i kosztownymi procedurami rejestracyjnymi. Kierowcę można przecież zidentyfikować również na podstawie samej tablicy, bez danych o powiecie. Prosty pomysł, a jak ułatwia życie.
Każdy spodziewał się wywrotowca, przed wyborami nie brakowało memów, co to on będzie robił. Zaskoczył pozytywnie. Robi więcej niż pozostali posłowie w tym Sejmie. Chce wyjść z twarzą i z pewnością mu się to uda.
Rzeczywiście, statystyki Liroya w Sejmie są imponujące. Od początku kadencji zdążył zgłosić już 99 interpelacji poselskich (30 posłów zgłosiło więcej), którym nadano bieg. Statystycznie to jedna interpelacja co kilka dni. Tematyka jest najróżniejsza – od nauczania historii w szkołach, przez pomiary prędkości i opłaty za wodę do chowu ryb, po program Młody Rolnik czy problemy z rekrutacją do szkół policealnych. Do tego dochodzi 13 zapytań.
Liroy o raz podjętej inicjatywie szybko nie zapomina, bo nie po raz pierwszy zajął się sprawą kierowców. Kilka miesięcy temu było głośno o innej propozycji – dotyczącej ubezpieczeń OC, które w końcu podrożały nawet o kilkadziesiąt procent. Zaproponował możliwość czasowego wyrejestrowania auta, np. na czas pobytu poza Polską, kiedy auto nie jest używane. To oczywiście wiąże się z obniżką ceny ubezpieczenia. Ostatni raz Polacy mieli taką możliwość w 1997 roku. Potem ją zlikwidowano. Resort infrastruktury do pomysłu podszedł życzliwie.
Bardzo głośna jest także jego walka – na razie nieudana – o możliwość medycznego zastosowania konopi w Polsce. Odbywał w tej sprawie nawet rozmowy z premier Beatą Szydło i Jarosławem Kaczyńskim.
Widziałem w nim bardzo duże niezadowolenie, jeśli chodzi o medyczną marihuanę. Byłem z nim na kilku spotkaniach, gdzie przychodzili ludzie dotknięci różnymi chorobami, Piotr wziął to sobie za cel. Jeździ na pogrzeby ludzi, którzy umierają i nie mają dostępu do tego leku.
Nasi rozmówcy podkreślają także, że Liroy jest niezwykle rodzinny. – Spodziewałem się rapera, a dla niego to ona jest na pierwszym planie. Kiedy pracujemy nad ustawami potrafi powiedzieć, że musi dzieciaki położyć spać i wróci za godzinę, dwie – mówi Masłowski. – To rodzinna osoba, ale jednocześnie zawsze można na niego liczyć – dodaje Kobylarz.
Liroy, choć nadal jest posłem klubu Kukiz’15, jednocześnie lubi chadzać swoimi ścieżkami i nie jest już członkiem stowarzyszenia Kukiz’15. Marzec zdecydował się na taki krok, bo miał dość "dworu" otaczającego Pawła Kukiza.
Napisz do autora: piotr.rodzik@natemat.pl
