- Moi koledzy stosują zasadę dobrych życzeń i te pobożne życzenia przekładają na propozycję. Niestety mają one niewiele wspólnego z rzeczywistością i możliwościami - tak minister sportu i turystyki skomentowała w Poranku TOK FM propozycje "uzdrawiania piłki nożnej", które przedstawił niedawno PiS.
Joanna Mucha stwierdziła, że jej politycznym kolegom brakuje elementarnej wiedzy, jeżeli wysuwają takie propozycje. U niektórych to stwierdzenie może budzić uśmiech na twarzy, bo jeszcze kilka miesięcy temu to właśnie minister Musze zarzucano dokładnie to samo.
PZPN nie do ruszenia
Propozycje, o których mowa to m.in. wprowadzenie kuratora do PZPN-u, którego domaga się Prawo i Sprawiedliwość. - Nie wiedzą, że minister sportu nie może tego zrobić - wyjaśniała. Mucha zaznaczyła, że nie kwestionuje potrzeby zmian w polskiej piłce nożnej i PZPN-ie, ale zmiany te muszą być robione na "realnych platformach". - Ja czekam na takie propozycje, ale jak dotąd ich nie ma - dodaje.
Czytaj też: Były współpracownik prezesa PZPN: Grzegorz Lato znowu okazał się kłamcą. On jest przyspawany do stołka
Janina Paradowska dopytywała minister co w takim razie może zrobić, jako szef resortu. Okazuje się, że bardzo niewiele. - Wpływ na wybór zarządu i nowego prezesa jest praktycznie żaden. Nie można udawać, że ten wpływ jest skoro w rzeczywistości go nie ma. Nie mają go również tak wielkie organizacje międzynarodowe jak UEFA czy FIFA, co pokazały ostatnie wybory w PZPN-ie. Kandydat, za którego plecami stała UEFA uzyskał jedynie 18 głosów. To pokazuje, że środowisku związku działa we wzajemnych relacjach, a osoby z zewnątrz nie mają wpływu na przebieg wyborów - tłumaczy minister Mucha.
Rozliczenia tak, ale po Euro
Minister sportu do rozliczeń po nieudanych dla reprezentacji Polski mistrzostwach podeszła z dystansem. - Rozliczenia owszem, ale dopiero po zakończeniu turnieju - mówi. Odniosła się również do ewentualnej dymisji Grzegorza Laty, o której zapewniał w przypadku słabego występu polskiej kadry. - Wszyscy oczekiwali, że prezes się wywiąże ze swojej obietnicy. Też tego oczekiwałam, niestety takiej deklaracji z jego strony zabrakło - twierdzi Mucha.
Mucha przypomniała również, że kontrola, którą przeprowadziła w PZPN-ie nie wykazała co prawda okoliczności, żeby złożyć zawiadomienie do prokuratury, ale potwierdziła, że związek jest źle zarządzany. - Powstają uchwały, których zarząd nie wykonuje. Tworzy się instytucje, które są martwe i nie funkcjonują. Związek istnieje w dużej mierze po to, żeby jego uczestnicy mieli poczucie dobrego funkcjonowania - skwitowała minister.