
Reklama.
W tej sytuacji pozostają tylko dwie kwestie. Po pierwsze - czy są na nie jeszcze bilety. Sprawdziłam kilka największych warszawskich kin - przez cały weekend, nawet w godzinach popołudniowych i wieczornych wolnych miejsc jest jeszcze mnóstwo, spokojnie więc można dokonywać rezerwacji. Po drugie więc - na jaki film się wybrać. Tu może być nieco trudniej, bo naprawdę jest w czym wybierać.
"TONI ERDMANN"
Na szczycie listy najbardziej wyczekiwanych filmów tego roku jest jeden z kandydatów do Oscara w kategorii Film nieanglojęzyczny, "Toni Erdmann". Krytycy już nazwali film najlepszą komedią roku, a może i dekady, i niech nie odstraszy polskiego widza fakt, że jest w mało komediowym języku niemieckim.
Film Maren Ade to opowieść o spotkaniu ojca z córką w Bukareszcie, które zakłóca pojawienie się alter ego tego pierwszego, niejakiego Toniego Erdmanna. Jest to przedziwna persona, samozwańczy coach, szaleniec, magik, a może guru, który nieźle namiesza w życiu zapiętej na ostatni korporacyjny guzik kobiety. A zanim wyjdziemy z kina z bolącymi od śmiechu brzuchami, przekonamy się, że wszyscy jesteśmy wariatami szukającymi sensu.
"ELLE"
Wbrew pozorom nie jest to film o znanym magazynie modowym, ale pełnokrwisty thriller z nominowaną do Oscara za najlepszą pierwszoplanową rolę żeńską Isabelle Huppert.
Aktorka wciela się w pozbawioną skrupułów szefową firmy produkującej gry komputerowe, której życie wygląda jak krajobraz bo bombie atomowej. Do serii niefortunnych zdarzeń dochodzi jeszcze jedno - ktoś włamuje się do jej domu. Huppert nie jest jednak tą, która się nad sobą użala - ona walczy, a intryga, z którą przychodzi jej się zmierzyć, trzyma w napięciu do końca.
"AMERYKAŃSKA SIELANKA"
Kiedy gwiazda "Trainspotting” bierze się za reżyserię, można spodziewać się, cóż,m absolutnie wszystkiego. "Amerykańska sielanka” Ewana McGregora okzuje się był ponurym dramatem, rozliczającym się z powojenną Ameryką. Film niesłusznie pominięto podczas nominacji do Oscara, ale został zauważony na festiwalu San Sebastian i w Toronto.
Film zaczyna się niepozornie. Powojenne lata powszechnego optymizmu i dobrobytu, w uroczej dzielnicy, w zwyczajnym domu mieszka pewna amerykańska rodzina. Jej nie wyróżniające się niczym życie przerywa atak terrorystyczny. Na dodatek główną podejrzaną okazuje się być córka szczęśliwej rodziny.
"SZTUKA KOCHANIA. HISTORIA MICHALINY WISŁOCKIEJ"
O najnowszym filmie Marii Sadowskiej zrobiło się głośno na długo przed jego premierą. "Sztuka kochania" to przezabawny, mądry film o kobiecie, która zrewolucjonizowała podejście do seksu milionów Polków. Przy okazji zmagań Wisłockiej z systemem i nie mającymi pojęcia, "czego ta wariatka chce" kolegami po fachu, w filmie zajrzymy też do wybuchowego życia prywatnego pani profesor od seksu.
"LAS, 4 RANO"
O czym można rozmawiać w lesie o 4 rano? Raczej o niczym błahym. Film Jana J. Kolskiego to enigmatyczna opowieść o radzeniu sobie z okrutnymi żartami losu. Czasami jedynym sposobem jest porzucenie dotychczasowego, wygodnego życia i zamieszkanie w lesie. A jednak, od całkowitego przeistoczenia się w dziwadło i odludka głównego bohatera powstrzymuje nagłe pojawienie się 13-letniej dziewczynki.
"MANCHESTER BY THE SEA"
Od ubiegłego piątku w kinie możemy zobaczyć również jeden z absolutnych faworytów do tegorocznych nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej, "Manchester by the Sea". Jego główny bohater, nominowany za pierwszoplanową rolę męską Casey Affleck stał się bohaterem pierwszej tegorocznej afery oscarowej.
Historia przedstawiona w filmie wydaje się być niepozorna. Ojciec nastolatka ginie, chłopakiem więc musi zająć się jego wujek. Zamiast łzawego melodramatu dostajemy jednak pełnowartościowe studium psychologiczne postaci w zmieniającej się razem z nimi scenerii amerykańskiego Manchesteru. I doskonale uchwycone emocje, których bohaterowie nie potrafią wyrazić słowami. A to wszystko podsycone jakimś przewrotnym humorem, który nadaje filmowi niepowtarzalny urok.
Napisz do autora: lidia.pustelnik@natemat.pl