Do sądu trafił akt oskarżenia przeciw Annie Zawadzkiej, feministce. Prokuratura oskarża ją, że zakłóciła mszę. Doniesienie złożył poseł Stanisław Pięta.
Do sądu trafił akt oskarżenia przeciw Annie Zawadzkiej, feministce. Prokuratura oskarża ją, że zakłóciła mszę. Doniesienie złożył poseł Stanisław Pięta. Fot. zrzut ekranu z facebook.com/wyborcza

Idziemy w ślady Rosji. Tam członkinie Pussy Riot trafiły do kolonii karnej za wtargnięcie do cerkwi, a w Warszawie do sądu trafił akt oskarżenia przeciw feministce Annie Zet Zawadzkiej, która demonstracyjnie wyszła ze mszy.

REKLAMA
Poseł Pięta pochwalił się na Twitterze pismem z warszawskiej prokuratury. Został poinformowany, że do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie trafił akt oskarżenia. Prokuratorzy oskarżyli Annę Zawadzką z art. 195 par. 1 Kodeksu Karnego. Na jego podstawie grozi do dwóch lat odsiadki, jeśli sąd uzna protest feministki za złośliwe przeszkadzanie wykonaniu aktu religijnego. Dla Stanisława Pięty z Prawa i Sprawiedliwości oraz katolickich mediów to oczywiste, że była to prowokacja.
Chodzi o protest w czasie odczytywania listu biskupów w sprawie aborcji z 3 kwietnia ubiegłego roku. Wiele kobiet wyszło wtedy z kościołów w całej Polsce. Niektóre spodziewały się, że może dojść do wybuchu niezadowolenia i przed mszą umawiały się na profilach społecznościowych. W warszawskim kościele pod wezwaniem św. Anny była Anna Zet Zawadzka, działaczka feministyczna i ruchów LGBT. Przerwała księdzu odczytywanie listu. Krzyczała, że kościół powinien zająć się zwalczaniem pedofilii, a nie ingerować w sprawy kobiet. Zajście trwało krótko. Zawadzka opuściła kościół.
W rozmowie z nami wyjaśniała: – Poparcie biskupów dla antykobiecej ustawy było kroplą, która przepełniła czarę goryczy. Tak, przyszłam po to, by zaprotestować przeciwko oświadczeniu politycznemu biskupów i żeby potem wyjść z kościoła.
Doniesienie do prokuratury złożył poseł Stanisław Pięta. Ten polityk PiS-u słynie m.in. z kontrowersyjnych wypowiedzi. Ostatnio głośno o nim z powodu potępienia Sopotu za chęć przyjęcia sierot z Aleppo. Można spodziewać się, że z uwagą będzie śledził finał sądowy sprawy działaczki feministycznej i ruchów LGBT.
Poprosiliśmy Annę Zawadzką o komentarz. Stwierdziła, że ma nadzieję, że sąd zachowa zapisany w konstytucji rozdział państwa od kościoła. – Niestety, ostatnio moja wiara w ten zapis została mocno zachwiana. I szkoda mi tego kraju, tych wielu Polaków, którzy z powodu decydentów opuszczają kraj – z żalem komentowała.

Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl