Kim jest ten młodociany mąż stanu? Właśnie tak po poważną władzę  zaczął kroczyć Bartłomiej Misiewicz.
Kim jest ten młodociany mąż stanu? Właśnie tak po poważną władzę zaczął kroczyć Bartłomiej Misiewicz. Fot. 12lo.warszawa.pl
Reklama.
Jest rok 2007. Przyszły "niezatapialny rzecznik", który wśród wojskowych zyska pieszczotliwy przydomek "Ptyś", chodzi do warszawskiego XII Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza. I zaczyna się właśnie jego pierwsza ważna walka o władzę. Trwają wybory nowego składu Samorządu Uczniowskiego, a on kandyduje na fotel przewodniczącego tego licealnego organu.
I co tu dużo mówić, jest bezkonkurencyjny w porównaniu z resztą. Magda z 1e skupia się na fajnych Mikołajkach, Wigiliach, Walentynkach i innych okazjach do zabaw. Sebastian z 1a chce reaktywowania szkolnej strony internetowej i sprawniejszej poczty dla zakochanych. Piotrek z 1f też nie porywa postulatem lepszego doinformowania uczniów o olimpiadach przedmiotowych. Kogo zaufanie wzbudzi długowłosy Grzesiu z 1e domagający się automatu do kawy i dyskotek? Czy ten Tomek z 1b, który rzuca jakieś ogólniki o tym, że zawsze przeciwstawi się próbom ograniczenia praw i wolności ucznia...
Na szczęście jest Bartek z 2b, który zachęca do oddania na niego głosu tak:
Bartłomiej Misiewicz
w wyborach do SU XII LO w Warszawie w 2007 roku

Nazywam się Bartłomiej Misiewicz, ubiegam się o fotel Przewodniczącego Samorządu Uczniowskiego. Posiadam spore doświadczenie w tego typu działalności. Byłem między innymi Wiceprzewodniczącym Młodzieżowej Rady Dzielnicy Bielany m.st. Warszawy, przedstawicielem Polskiej Federacji Młodzieży w Warszawie. Obecnie pracuję w Kancelarii Sejmu jako asystent społeczny Posła na Sejm RP Artura Zawiszy, a także pełnię obowiązki Przewodniczącego SU w XII LO, więc jestem na bieżąco ze sprawami szkolnymi.

Mój program nastawiony jest przede wszystkim na kultywowanie tradycji szkolnych (np. Heca). Priorytetem jest dla mnie wzmocnienie pozycji Samorządu Uczniowskiego, a tym samym Waszego głosu w sprawach podejmowanych przez Radę Rodziców lub Grono Pedagogiczne
Czytaj więcej

Jedynie 17-letni Bartłomiej Misiewicz w tej walce wie też, że profesjonalna kampania wyborcza wymaga nie tylko dobrego pomysłu na życiorys, ale i odpowiedniej oprawy graficznej. Małoletni mąż stanu nie robi więc plakatu wyborczego z fotki z Naszej Klasy jak inni koledzy, tylko dumnie prezentuje się w ten sposób:
logo
Fot. 12lo.warszawa.pl
Tak szlifowana kariera po 10 latach zaprowadziła go na szczyt. Dziś tamte wspomnienia muszą być dla niego zapewne bardzo miłe. Jak poinformowali naTemat dawni koledzy z klasy Bartłomieja Misiewicza, rywalizację o fotel szefa Samorządu Uczniowskiego w XII LO wygrał wtedy w cuglach. Więcej na temat dawnego kolegi trudno jednak z nich wyciągnąć. Po tylu latach pamięć bywa zawodna i pewnie nie chcą nikogo zdezinformować.
Szczególnie, że gdyby Bartłomiej Misiewicz nie miał już wszystkich rządzących owiniętych wokół małego palca, swoim dawnym programem wyborczym mógłby sam sobie napytać biedy u pryncypałów z Prawa i Sprawiedliwości. Bo 17-letni Bartek z XII LO dał się poznać nie tylko jako fan Artura Zawiszy, ale i... Jurka Owsiaka. "Marzy mi się, aby nasze liceum brało udział w organizacji imprez o charakterze masowym, np. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy" – pisał.
Jak to jednak mówią, "tylko krowa nie zmienia poglądów"... Najważniejsze przekonania u Bartłomieja Misiewicza pozostały tymczasem niezmienne. "Jestem przekonany, że będę Was godnie reprezentował" – kończył swoją pierwszą poważną ofertę polityczną. I bez wątpienia do dziś nie stracił przekonania, że to co robi, robi godnie... Niezależnie od wieku, dobre samopoczucie jest przecież najważniejsze.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl