W tym wszystkim najciekawsze jest jednak to, że tuż po wyborze w 2014 roku
Jarosław Kaczyński osobiście gratulował
Donaldowi Tuskowi tego awansu. Przekonywał, żeby Tusk "nie wierzył, że on go nienawidzi". Dlatego pamiętając te słowa może dziwić fakt, że teraz sytuacja obróciła się o 180 stopni. Konrad Piasecki kilka dni temu na Twitterze
zadał trafne pytanie: co takiego wydarzyło się od tego momentu, że w podejściu prezesa PiS (a co za tym idzie całego PiS) nastąpiła taka zmiana. Pomijając fakt, że wtedy byli jeszcze w wiecznej opozycji.