
Były rzecznik Sojuszu Lewicy Demokratycznej w maju ub.r. dowiedział się, że ma nowotwór złośliwy mózgu - glejaka wielopostaciowego. Juź w sierpniu jego koledzy z SLD złożyli petycję w sprawie legalizacji medycznej marihuany. Petycja nazwana "Testamentem Kality" miała m.in. umożliwić import do Polski medycznej marihuany.
Nawet jeśli projekt w komisji zdrowia nadal jest procedowany, to w polityce liczą się gesty. Przyjęcie petycji oznaczałoby, że politycy rozumieją, iż legalizacja leczniczej marihuany jest czymś ważnym i należy pilnie się nią zająć.
Resort zdrowia z Konstantym Radziwiłłem na czele w kwestii legalizacji leczniczej marihuany gra na czas i stosuje metodę "spychologii". 185 dni - tyle trzeba było czekać na rozpatrzenie petycji SLD. Piotr Liroy-Marzec, poseł Kukiz'15, projekt ustawy dotyczącej legalizacji medycznej marihuany złożył w lutym ub.r. Sejmowa podkomisja prace rozpoczęła 8 miesięcy później. Wtedy - jak podkreślał Liroy-Marzec - "polityczna wola była chyba największa z dotychczasowych kadencji".
O przyspieszenie prac nad legalizacją ustawy przez cały czas walczy Piotr Liroy-Marzec. Powtarza, że komisja zdrowia tę sprawę powinna zamknąć w listopadzie ub.r. Sam zapowiadał, że "nie odpuści PiS-owi" i będzie wnioskował o odwołanie ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, który blokuje ustawę.
Politycy lewicy mają dwie teorie na temat tego, co stanie się z prawem, o które tak walczył zmarły Tomasz Kalita. Pierwsza (właśnie realizowana) zakłada, że prace nad ustawą będą celowo przeciągane. Również druga nie jest optymistyczna: posłowie "wykastrują" projekt Kukiz'15 i "zostanie to, co mamy właściwie teraz". – Czyli nadal będzie można sobie sprowadzić leczniczą marihuanę z zagranicy – tłumaczy Anna-Maria Żukowska, rzeczniczka SLD. A to sprawa kosztowna i długotrwała. Wielu chorych na nowotwór zwyczajnie może tego nie doczekać. W SLD nie mają wątpliwości, że to minister Radziwiłł hamuje prace nad legalizacją medycznej marihuany.
Były przecież zapowiedzi prezydenta Dudy, prezesa Kaczyńskiego, ministra Jakiego i innych prominentnych polityków PiS w kwestii legalizacji marihuany. I dalej nic. Wydaje mi się, że minister Radziwiłł powiedział "nie" i koniec. Sądzę, że legalizacja medycznej marihuany nie nastąpi, dopóki pan Radziwiłł będzie ministrem zdrowia.
Napisz do autorki: daria.rozanska@natemat.pl