
Wióry lecą w całej Polsce, po drzewach zostają trociny. Fatalne skutki #LexSzyszko widoczne są gołym okiem. Jednak sam Jan Szyszko nie tylko ich nie dostrzega. Mówi wręcz o niebywałym sukcesie tej ustawy. Tak niebywałym, że aż sam się tego nie spodziewał.
REKLAMA
Nie spodziewałem się, że będzie tak dobry oddźwięk ze strony społecznej, dostałem setki gratulacji . Czytaj więcej
Jan Szyszko wykazał się przy tym skromnością. Stwierdził, że jemu te gratulacje się nie należą. – To nie ja byłem wnioskodawcą, to był projekt poselski, który notabene bardzo serdecznie popieram, gdyż uważam, że normalność zaczyna wracać – powiedział minister środowiska na antenie radiowej Jedynki. Internet pełen jest dowodów na to, jakie są skutki ustawy przyjętej w pośpiechu podczas słynnego głosowania na Sali Kolumnowej.
I choć to nowe prawo skrytykował nawet prezes PiS Jarosław Kaczyński, to Jan Szyszko brnie. Ironizuje sobie ze zdjęć, jakie napływają z całego kraju. – Prasie potrzebne są newsy, pokazanie zerżniętego drzewa, jeszcze zakrwawionego – zakpił minister środowiska, który już wcześniej sobie zapewnił miejsce w historii, jako ten, który wycina Puszczę Białowieską i ten, który jeździ karocą niczym książę z Kopciuszkiem.
źródło: polskieradio.pl
