
Nic tutaj nie dzieje się tak, jak powinno. Przynajmniej w społecznym odbiorze. Najpierw o powiększeniu stolicy plotkowano, ale PiS słowem się nie zająknął, że ma takie plany. Gdy plany przerodziły się w fakty, okazało, się, że nie było żadnych konsultacji i nikt nie pytał ościennych gmin o zdanie. Gdy wreszcie pojawił się pomysł zapytania mieszkańców Warszawy w referendum, słyszymy, że do głosowania w ogóle może nie dojść.
Bardzo bym nie chciała wierzyć, że władze PiS chcą iść tą samą drogą, jaką poszły władze rosyjskie w 2012 r., kiedy to zwiększono teren Moskwy właśnie po to, żeby prezydent Władimir Putin mógł otrzymać większą ilość głosów. Tak samo zwiększono Moskwę, jak teraz chce się zwiększyć Warszawę. Czytaj więcej
Napisz do autorki: katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
