"Cieszy mnie reakcja PiS na słowa o demontażu UE". Dziennikarz "Rzeczpospolitej" wyjaśnia, jak było z wypowiedzią Le Pen
"Cieszy mnie reakcja PiS na słowa o demontażu UE". Dziennikarz "Rzeczpospolitej" wyjaśnia, jak było z wypowiedzią Le Pen Fot. Facebook.com/ Marine Le Pen; Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Marine Le Pen zapowiada sojusz z Jarosławem Kaczyńskim w demontażu UE – od takich słów zaczyna się tekst w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej". Artykuł wywołał ogromne emocje po obu stronach politycznej barykady. Po jednej – pojawiły się drwiny, jaką to sojuszniczkę znalazł prezes PiS oraz apele, by ów demontaż zatrzymać. Po drugiej – oburzenie, że o żadnym demontażu nie ma mowy, bo takie słowa ze strony Le Pen nie padły.

REKLAMA
– Mnie się podoba reakcja PiS na ten tekst (piszemy o nim tutaj – przyp. red.). Jeżeli oni uważają, że propozycja Le Pen byłaby kompromitująca i deklarują, że nie chcą współpracować przy demontażu Unii Europejskiej, no to znakomicie – tak całe to zamieszanie w rozmowie z naTemat komentuje autor tekstu, Jędrzej Bielecki.
Awantura się zaczęła jeszcze wczoraj wieczorem, zanim gazeta trafiła do kiosków. A to za sprawą krótkiego anonsu na Twitterze.
Szybko odezwała się dziennikarka portalu wPolityce.pl zapewniając, że to nie tak...
A rano w wywiadzie radiowym tekstu w "Rzeczpospolitej" nie zechciał skomentować szef MSZ. Witold Waszczykowski stwierdził, że nie ma o czym mówić, bo autor tekstu jest "niekompetentny".
Le Pen powiedziała bardzo jasno, że jeżeli wygra wybory, to usiądzie z Orbanem i Kaczyńskim, by się zastanowić nad współpracą w takich kwestiach, w których działania Unii wobec państw członkowskich są niedopuszczalne. W tym kontekście wymieniła choćby sprawę Trybunału, czy uchodźców. Mówiła też o planie wyjścia Francji z UE i zamiarze opuszczenia strefy euro, czyli de facto o demontażu Unii – wyjaśnia w rozmowie z naTemat Jędrzej Bielecki. – Czy z jej ust padło słowo "demontaż"? – dopytuję. Dziennikarz "Rzeczpospolitej" wyjaśnia, że użył tego określenia w leadzie jako "skrót" tego, co pada później w środku artykułu.
Jędrzej Bielecki
dziennikarz "Rzeczpospolitej"

Przecież jej program jest znany i ona nie kryje,  że chce zdemontować Unię. Można było użyć słowa "osłabienie", ale to też na jedno wychodzi.

Politycy PiS zareagowali wręcz alergicznie na doniesienia o współpracy z Marine Le Pen. Najpierw rzeczniczka partii zapewniła, że planów takich nie ma.
logo
Fot. Twitter.com / Beata Mazurek
A później osobiście prezes PiS oświadczył na specjalnie zwołanej konferencji, że Polska w demontażu Unii uczestniczyć nie zamierza.
I tylko zastanawiający jest fakt, że dziś Prawo i Sprawiedliwość tak gorliwie odżegnuje się od skrajnie prawicowej kandydatki na prezydenta Francji, choć polski minister spraw zagranicznych spośród wszystkich kandydatów na stanowisko głowy państwa nad Sekwaną spotkał się tylko z nią.

Napisz do autora: tomasz.lawnicki@natemat.pl

AKTUALIZACJA

Wieczorem Jędrzej Bielecki na stronach internetowych "Rzeczpospolitej" zamieścił wyjaśnienie. Czytamy w nim m.in. "Napisanie podtytułu w formie cytatu było błędem za co czytelników przepraszam. Jednak samo stwierdzenie, że propozycja Le Pen jest ofertą współpracy w demontażu Unii stanowi moim zdaniem logiczne podsumowanie stanowiska zaprezentowanego przez liderkę Frontu Narodowego".