Słuszną linię ma nasza władza. Centralny Dworzec Kolejowy, Centralny Port Lotniczy, wielki kanał żeglugowy, który połączy Zalew Wiślany i Zatokę Gdańską… Setki tysięcy nowych miejsc pracy i turbodoładowanie polskiej gospodarki. Ten zlepek centralizmu z gigantomanią oraz życzeniowego myślenia i zwykłych mrzonek, którym karmi ostatnio Polaków PiS, przywodzi na myśl czasy propagandy sukcesu w PRL.
Nie ma się co dziwić, że internauci już wyczekują z niecierpliwością na plany budowy Centralnej Wypożyczalni Rowerów, Centralnego Postoju Taksówek i Centralnego Terminalu Promowego. Swoją drogą ciekawe, czy byłoby też możliwe przeniesienie głównej kwatery PiS z Nowogrodzkiej na ostatnie piętro Pałacu Kultury I Nauki, żeby politycy partii rządzącej czuli się bardziej w centrum i więcej widzieli?
Milion elektrycznych samochodów
A skąd rządzący zamierzają wziąć na te wszystkie inwestycje pieniądze? Tym byśmy się akurat nie martwili, bo skoro PiS po staropolsku szantażuje UE liberum veto, to może też wykorzystać nie mniej tradycyjnie polskie "zastaw się, a postaw się.” Obyczaj praktykowany przecież nie tylko w czasach Rzeczpospolitej szlacheckiej i rozwijany twórczo za Gierka.
Bo lista monumentalnych planów rządu nie kończy się na CDK, CPL i przekopaniu Mierzei Wiślanej. Według zapowiedzi PiS już "za pięć lat po polskich miastach będzie jeździć 1000 autobusów na prąd, a w 2025 r. będziemy mieli 1 mln samochodów elektrycznych”.
Wicepremier Morawiecki twierdzi, że już wkrótce Polska powinna „produkować autobusy i samochody o napędzie elektrycznym na światową skalę”. Co znaczą przy tym licencja na produkcję Fiata 126 p. i budowa fabryki samochodów małolitrażowych, Centralna Magistrala Kolejowa, czy nawet Trasa Łazienkowska w Warszawie?
Ostatnio, usłyszeliśmy też z ust ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, że Polska wraca do planu budowy Elektrowni Atomowej, choć nie wiadomo jeszcze czy PiS "położy większy nacisk na budowę elektrowni, czy atomówki”. A ma to spore znaczenie nie tylko dla naszej gospodarki , ale także dla geopolityki. W końcu Gierek też chciał mieć bombę atomową.
To dlatego przy Centralnym Dworcu Kolejowym "ma powstać hub komunikacyjny między Europą Zachodnią, a Państwem Środka”, bo - jak przekonuje minister Gowin - "mamy być takim miejscem, w którym Nowy Jedwabny Szlak ma się kończyć i pojawia się pytanie, co dalej?” No właśnie, i co dalej?
Dalej, albo już za chwilę Polska będzie także potęgą militarną. Ma temu m.in. służyć stworzenie nowego rodzaju sił zbrojnych, czyli Wojsk Obrony Terytorialnej, które docelowo będą liczyć 50 tys. uzbrojonych po zęby "ochotników-komandosów", którym nawet rosyjski Specnaz niestraszny.
Właściwie to, wśród największych planów rządu PiS brakuje tylko pomysłu na podniesienie rangi Polskiej Agencji Kosmicznej i wysłanie drugiego Polaka w kosmos. Ale z drugiej strony może nie ma się co czepiać, bo odpowiedni rozmach władzy i tak widać.
A przecież nie chodzi o to by złapać króliczka, ale żeby go gonić. Chodzi nie tylko o to, że Polska - jak mówi premier Szydło - "jest wielkim i dumnym krajem”, który UE się nie kłania, ale żeby rodacy w to uwierzyli. Tak jak sukcesy naszych sportowców pompują narodową dumę Polaków, tak ministrowie PiS chcą nadmuchać balon narodowej dumy zapowiedziami swoich megalomańskich inwestycji i mocarstwowych aspiracji Polski.
Czas na drugiego Polaka w kosmosie
Tylko, że przypomina to zabawę w piaskownicy. Bo ministrowie gabinetu premier Szydło licytują się w swoich planach prawie jak chłopcy w tym, kto zbuduje największy zamek na piasku.
Wicepremier Morawiecki marzy więc o swoich elektrycznych samochodzikach i nowych samolotach, minister Macierewicz chce się bawić własnymi żołnierzykami, minister Gowin wybrał kolejkę, minister Gróbarczyk od gospodarki morskiej zamierza puszczać statki... A aż strach pomyśleć o czym marzy minister Tchórzewski, ten od elektrowni atomowej?
A jakie są szacunki tych nowych ministerialnych zabawek? Centralny Port Lotniczy: 30 mld zł, Centralny Dworzec Kolejowy: nawet 90 mld; Elektrownia Atomowa: 40-60 mld, kanał żeglugowy: około 1 mld, Wojska Obrony Terytorialnej: 1,5 mld zł.
Ile wynosi budżet państwa? W 2017 roku dochody budżetu państwa mają wynieść 324,1 mld zł, zaś wydatki - 383,4 mld zł. Wysokość deficytu to 59,3 mld zł.
Jesteśmy potęgą, ale w długach
Ministerstwo Finansów poinformowało, że zadłużenie skarbu państwa na koniec stycznia 2017 r. wyniosło 930 mld 056,2 mln zł, co oznaczało wzrost o 1 mld 395,0 mln zł (0,2 proc.) w porównaniu z końcem grudnia 2016 r.
Dług publiczny w Polsce, czyli zadłużenie wynikające z deficytów budżetowych kolejnych lat, długów samorządów oraz różnego rodzaju funduszy pozabudżetowych przekroczył 1 bilion złotych! Słynne długi Gierka, to przy tym kieszonkowe.
Wypada przypomnieć, ze rząd PO-PSL też mamił Polaków, że będziemy potęgą atomową, że staniemy się bogaci niczym Arabia Saudyjska gdy wykopiemy wszystkie złoża gazu z łupków oraz, że zrewolucjonizujemy światowe technologie produkowanym w Polsce grafenem.
Nic z tego oczywiście nie wyszło. Trzeba jednak przyznać, że po tamtej "Polsce w budowie” zostało przynajmniej kilka nowoczesnych stadionów, dworców kolejowych i zmodernizowano sieć drogową. Oczywiście głównie dzięki funduszom europejskim. A co pozostanie po zapowiedziach PiS?