– Nic nie jest wyreżyserowane, wszystko dzieje się spontanicznie – wyjaśnia Daniel Zwierzyński, pomysłodawca DanielMagical. Youtuber w czasie rzeczywistym streamuje barwne życie swojej rodziny. Głównymi atrakcjami są: wspólne spożywanie "kociołka” alkoholi, obrzucanie wyzwiskami arcywrogów i nie tylko, spektakularne rozwalanie mebli i czytanie tekstów nadsyłanych przez zawsze uczynnych internautów. W tle huczy remont, polska rodzina zajmuje się sobą, a subskrybentów przybywa.
Już od rana na czacie obok streamu streama pojawiają się wpisy typu ”Gdzie stream?” "Daniel, wstawaj” i inne, mniej eleganckie, zachęcające Zwierzyńskich do wznowienia transmisji. Kiedy stream jest aktywny, ogląda go nawet 10-15 tysięcy osób, wielu śle komentarze i wpłaca pieniądze, dzięki którym rodzinie niczego nie brakuje. Przybywa też subskrybentów, ich liczba dobija do 67 tysięcy. Blichtr i sława, w dodatku minimalnym kosztem, bo ten obejmował tylko kupno kamerki.
Rodzina z Torunia jest jak serialowi Kiepscy, tylko dużo lepsi, bo autentyczni. W jakim stopniu, trudno powiedzieć, bo czy gdyby nie było kamerki, nadal robiliby te wszystkie "dymy"? Daniel zapewnia mnie, że nie ma tu ani krztyny sztuczności.
Morze alkoholu, pyskówki z sąsiadami i podobne sytuacje są z góry aranżowane, wymyślacie je wcześniej, czy po prostu robicie to, co wam przyjdzie do głowy?
Sytuacje są kompletnie losowe, spontaniczne i robimy to na co mamy ochotę. Mamy niestety dużo wrogów, których znaczna część powstała między innymi na przestrzeni lat streamowania i właśnie z powodu streamowania, dlatego co chwilę dzieje się coś innego.
Remont, który widać w tle, też jest prawdziwy?
Tak, to naprawdę remont, ale ze względu na to, że Jacek całe dnie pracuje, mamy niewiele czasu, żeby widać było jakiś postęp. Inna sprawa, że poniekąd remont się przyjął też jako element dekoracji.
Alkohol też jest elementem dekoracji?
Alkohol, jak wiadomo, rozluźnia, niestety czasem potrafi rozluźnić też kontrolę nad nim samym. Wiem, że to źle wygląda, ale często po prostu pomaga mi to zachować dystans. Jednak jest faktem, że im dłużej występuje, tym lepiej sobie radzę z presją bez tej używki.
A streamuję już kilka lat - od listopada 2014 roku. Najpierw grywałem w gry, często popijając alkohol. Widząc, że to jednak sama biesiada przykuwa uwagę, moje streamy przeobraziły się, można powiedzieć, w zakrapiany talkshow...
Czasami bywa na wizji ostro, a alkohol nie łagodzi sytuacji.
Wszystkie "dymy" biorą się stąd, że często bywają u mnie różni ludzie, znajomi oraz znajomi znajomych - niektórzy nie wytrzymują presji widowni, inni zaczynają gwiazdorzyć i potem różnie się to kończy.
DanielMagical to przede wszystkim twoja rodzina - kogo można zobaczyć na wizji?
Ujmę może tylko bohaterów ostatnich dwóch tygodni, bo to jednak w tym czasie zrobiło się o nas głośno. Występuję ja - DanielMagical. Jest Jacek "Jaca" - partner mojej mamy. Moja mama Małgosia "Gocha", mój brat Łukasz, ex-współlokator i najlepszy kolega Kuba "Guzik" oraz Sebastian "Seba", mój kolega i wieloletni przyjaciel mojej dziewczyny Agnieszki. Z antagonistów można powiedzieć, że pojawił się Dawid "Łysy", który rzucał i ciągle rzuca jajkami w nasze okna, oraz Wojtek "Ozek" - mój były przyjaciel. Obaj mnie onegdaj wykorzystali i tak nasze relacje z przyjacielskich obróciły się wręcz w wojenne.
Streamowanie rodzinnego życia jako sposób na życie?
Stream to moje hobby, pasja i jednocześnie wręcz praca, więc chyba można powiedzieć, że jest sposobem na życie. Od małego zawsze chciałem być prezenterem radiowym lub komentatorem.
Daniel zapewnia mnie też, że nikogo nie musiał namawiać do wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu. Niczego też nie planuje, ale trzeba przyznać, że zadbał o to, by stream przynosił mu odpowiednie dochody. Biznesplan DanielMagical opiera się nie tylko na dobrowolnych wpłatach od internautów, które można realizować na wszelkie dogodne sposoby - przelew, PayPal, sms, do wyboru do koloru.
Stream posiada też bogatą ofertę okolicznościowych koszulek i kubków z napisami typu "Jaca=praca" i "Kociołek Menelixa". – To dla mnie coś nowego, dotychczas tego nie robiłem, bo i tak nie znalazłbym odbiorców, ale wydaje mi się to fajne. Na pewno fajnie będzie spotkać swoich fanów we własnych gadżetach – wyjaśnia.
Za "donejty" Daniel kupił już sobie nowe "adidasy", markową bluzę, skórzaną kurtkę... wszystko skrupulatnie pokazuje na swoim kanale. Kiedy pytam go, czy streaming to dochodowe zajęcie, odpowiada enigmatycznie: – I tak i nie. W swojej karierze miałem nie tylko wzloty i upadki, ale też długie okresy stagnacji i mogę powiedzieć, że bilans fajnie wygląda tylko wtedy, gdy coś się dzieje – podsumowuje.
Daniel nie jest pierwszym i prawdopodobnie nie ostatnim, który wpadł na pomysł, by z libacji alkoholowych zrobić dochodowe show. Wcześniej był chociażby pierwszy tester tanich win w Polsce, Wiesław Wszywka i jego "Kopsnij Drina", które chyba na zawsze zapisało się w świadomości polskich internautów.
Z drugiej strony DanielMagical powiela to, czego próbowała już swego czasu rodzina Dzikowskich z Poznania - uczynienia ze swojego codziennego życia reality show. Ostatecznie streamowanie Dzikowskich skończyło się interwencją Rzecznika Praw Dziecka, sprawą w sądzie i nadzorem kuratora. Jak potoczy się streaming Daniela i jego rodziny - zobaczymy. Niektórzy internauci wołają o pilną interwencję opieki społecznej, ale znajdą się też tacy, którzy w pokazywaniu - podglądaniu - życia rodziny nie widzą niczego złego, ani prawnie, ani moralnie.