Wygląda na to, że prezydent Andrzej Duda wraca do uprawiania kampanii wyborczej. Czy PiS wciągnie głowę państwa w walkę o samorząd?
Wygląda na to, że prezydent Andrzej Duda wraca do uprawiania kampanii wyborczej. Czy PiS wciągnie głowę państwa w walkę o samorząd? Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Andrzej Duda nie jest najlepiej oceniany jako prezydent, więc chyba chce wrócić do tego, co wychodziło mu najlepiej, czyli uprawiania kampanii wyborczej. Tak można odczytać czwartkowe słowa nowego prezydenckiego rzecznika Krzysztofa Łapińskiego. – Prezydent mówił, że warto wrócić do pewnych wzorców funkcjonowania z mediami, które z sukcesem robiliśmy w kampanii – zdradził w rozmowie z Konradem Piaseckim na antenie Radia ZET. I enigmatycznie mówił o tym, czy jego nominacja wpisana jest "szerszy plan".

REKLAMA
Krzysztof Łapiński
nowy rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy o planach na najbliższą przyszłość

Prezydent mówił, że warto wrócić do pewnych wzorców funkcjonowania z mediami, które z sukcesem robiliśmy w kampanii. Prezydent musi być otwarty na wszystkie media. Pewne kanały komunikacji trzeba odblokować. Pokazać, że prezydent jest pierwszą osobą w państwie, ale też często zwykłym człowiekiem. Krótko mówiąc, przybliżyć prezydenta Polakom...

Krzysztof Łapiński w Radiu ZET mówił także o tym, że kiepski wizerunek prezydenta Andrzeja Dudy "często wynika z tego, że pewnych działań nie potrafiliśmy dobrze przestawić". – To nie kwestia, że prezydent jest taki. Tylko, że nie potrafimy tego pokazać, bo przecież wyborcy, obywatele dowiadują się, co prezydent robi, czego nie robi z mediów – tłumaczył. Co ciekawe, kampanijne odniesienia nie pojawił się tylko raz. Krzysztof Łapiński zwracał uwagę, że "gdyby nie było zwycięstwa Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich, nie byłoby zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości".
Czy zatem także tym razem głowa państwa i jej spin doctor mają pomóc w partii Jarosława Kaczyńskiego w odniesieniu sukcesu? – Moja nominacja ma na celu przede wszystkim poprawienie czy zbudowanie dobrych relacji z mediami. Czy jest wpisana w szerszy plan? To pan poczeka – tak enigmatycznie Łapiński odpowiadał Piaseckiemu. Te słowa w interesujący sposób wpisują się w serię sygnałów napływających ostatnimi czasy z Kancelarii Prezydenta dotyczących referendum w sprawie zmiany konstytucji, które Andrzej Duda niespodziewanie zaproponował 3 maja.
W środę oficjalnie poinformowano, iż rozważane jest połączenie tego referendum z wyborami samorządowymi. Czyli, że może dojść do zaangażowania prezydenta Dudy w walkę o zwiększenie szans PiS na zwycięstwo w regionach.
Jak przypominaliśmy w naTemat, od pierwszych dni po zwycięstwie w maratonie wyborów prezydenckich i parlamentarnych Jarosław Kaczyński i spółka zaczęli pracować nad poprawieniem swojej pozycji przed walką o kontrolę nad samorządem. To była motywacja do kombinacji w sprawie zmiany ordynacji i ograniczenia kadencji najpopularniejszych samorządowców. Z tego powodu PiS zabrało się też za majstrowanie przy granicach Warszawy, by rozciągnąć je do miejsc, gdzie ma większe poparcie niż w Śródmieściu, czy Wilanowie.
I może okazać się, że elementem walki o samorząd tak naprawdę ma być również zamieszanie wokół referendum dotyczącego zmiany konstytucji. Firmowana przez głowę państwa kampania referendalna przebiegałaby jednocześnie z kampanią samorządową i powinna wywołać znacznie silniejsze emocje niż tradycyjna rywalizacja w regionach. Dotąd w wyborach samorządowych najczęściej decydowały konkretne pomysły i fakt, że lokalna społeczność znała danego kandydata. To nigdy nie działało na korzyść PiS.
Tymczasem sprytne zagranie z referendum, w którym Polacy przede wszystkim mają dać wyraz swojemu światopoglądowi, łatwo pozwoli do małych ojczyzna przenieść reguły gry znane z Wiejskiej.